LIST: „Jestem brzydka i co z tego? Miałam więcej facetów niż moje śliczne koleżanki!”

Gosia twierdzi, że mężczyźni boją się i gardzą zbyt pięknymi kobietami.
LIST: „Jestem brzydka i co z tego? Miałam więcej facetów niż moje śliczne koleżanki!”
04.05.2014

Cześć,

w listach Czytelniczek tyle razy pojawia się temat urody i kompleksów, że po prostu robi mi się słabo. Czy dzisiejsze nastolatki i młode kobiety nie mają większych problemów, niż odrobinę za mały biust, oklapnięte włosy i ledwo widoczny cellulit? Wszystkie chcecie wyglądać tak idealnie, jak lalka Barbie? Po pierwsze – to oznaka strasznej próżności, a po drugie – kompletnie bez sensu. Jeśli wszystkie będziemy takie cudowne i bez skazy, to zrobi się po prostu nudno. Żadnemu facetowi już nie zaimponujecie, skoro może być z każdym innym ślicznym klonem. Trzeba być wyrazistą i spontaniczną osobą, a nie ósmym cudem świata. Wiem, co mówię.

Nie mam nawet 160 cm wzrostu, więc nawet jak na kobietę jestem niska. Do tego nadwaga, czyli około 70 kilogramów. Na twarzy tego nie widać, ale oponkę na brzuchu zawsze miałam, uda mogłyby być mniejsze i jędrniejsze. Tłuszcz przechodzi w różne dziwne miejsca, zamiast na dekolt, więc piersi też nie mam dużych. Są takie w sam raz i trochę opadają. Gdybym myślała Waszymi kategoriami, to nie powinnam wychodzić z domu i użalać się nad sobą.

Jest zupełnie odwrotnie – cieszę się życiem i mogę przebierać w facetach! Oni naprawdę lubią kobiety z krwi i kości, a nie wycackane manekiny.

 

jestem brzydka

Nikt ich nie chce, bo stwarzają dystans, którego żadnemu facetowi nie chce się pokonywać. No i mają niewiarygodne wymagania, bo przecież same „coś sobą reprezentują”, więc nie pokażą się z nikim „byle jakim”. A byle jaki to uroda na poziomie Brada Pitta albo Cristiano Ronaldo.

Nie mówię nikomu, że z tej okazji powinnyście się oszpecić, jeśli urodziłyście się piękne. Po prostu przestańcie to traktować jako największą Waszą wartość. Dosyć wielogodzinnych przygotowań, aby być jeszcze bardziej idealną. Po prostu bądźcie sobą – ładne, ale też otwarte i sympatyczne. Patrzcie na świat i na ludzi, a nie tylko na czubek własnego nosa.

 

jestem brzydka

A jeśli uważacie, że jesteście brzydkie, czy mało atrakcyjne, jak ja, to... przestańcie o tym myśleć. Piękno to pojęcie względne i jestem na to najlepszym przykładem. Rzadko słyszę, że jestem piękna, ale przebojowa, sympatyczna, uśmiechnięta, normalna – bardzo często. Nie mam o to żalu, bo wiem jak jest.

Gdybym się przejmowała, jak niektóre z Was, to nie planowałabym właśnie kolejnej randki. Polecam takie podejście!

Gosia

jestem brzydka

Powód jest prosty i doskonale zdaję sobie z tego sprawę – faceci nie mierzą zbyt wysoko i boją się zbyt atrakcyjnych kobiet. Myślą, że nie mają u nich szans, a ja im przecież nie odmówię. Czasami muszę ich rozczarować, bo nie biorę byle czego... Ale przynajmniej mają do mnie śmiałość i dzięki temu mam spore powodzenie. To jest właśnie tajemnica sukcesu. Nie Wasze długie i chudziutkie nóżki, nie gładkie brzuchy, sztuczne rzęsy i skóra spalona na solarium. Ja jestem zaprzeczeniem takiego obrazu kobiety i doskonale się z tym czuję. 

Nie mówię tego bezpodstawnie, bo mam w swoim towarzystwie kilka bardzo ładnych dziewczyn. Nie wspomnę o tym, że ciągle gadają o ciuszkach i kosmetykach... One zazwyczaj są w tej swojej idealności same. Albo trafiają na palantów, albo nikt nie ma odwagi się do nich zbliżyć. Uroda podobno nam pomaga, ale według mnie jest barierą. Tylko jedna się szczęśliwie zakochała. Reszta wciąż bezskutecznie szuka.  

 

jestem brzydka

Jak to – ja taka obiektywnie nieatrakcyjna i lubię siebie? No właśnie, że tak! Zdałam sobie sprawę, że modelką nigdy nie będę, błyskotki, ciuszki i makijaże niewiele mi pomogą, więc... przestałam się tym zupełnie przejmować. Chciałam wyglądać dobrze, jak na swoje warunki, ale nie dążyłam do ideału, którego nigdy nie będę w stanie osiągnąć. Patrzę na siebie nie z odrazą, ale obojętnością. Jestem jaka jestem, chyba aż tak nie odstraszam, więc jest dobrze. Dobrze, jak na moje możliwości.

Mężczyźni natychmiast to wyczuwają i nie mogę się od nich opędzić. Wystarczy, że wejdę do klubu i natychmiast mam przy sobie kilku kandydatów. Obok siedzą idealne laski, do których nikt nie chce podejść. Są tak śliczne, że mogłabym je sobie powiesić na ścianie zamiast obrazu, ale i tak nie mają powodzenia. Dlaczego? Bo wydają się nieosiągalne. Zwykły chłopak (a wbrew pozorom większość uważa się za zwykłych) nie wystartuje do miss, kiedy obok ma kogoś bardziej przystępnego.

Oni czują, że u mnie mają szansę, a ja tylko na tym korzystam!

jestem brzydka

I to wcale nie jest tak, że podchodzą do mnie tylko paskudni desperaci, brzydsi nawet ode mnie. Oni najczęściej są tak bezmyślni, że atakują te najpiękniejsze. Potem się dziwią, że nikt ich nie chce... Mnie zagadują faceci przynajmniej średni, jeśli nie bardzo przystojni. Czasami pytam ich, dlaczego właśnie mnie wybrali. Zazwyczaj pada stwierdzenie, że wyglądam na sympatyczną. Te cudowne laseczki wyglądają na... cudowne laseczki, ale na pewno nie sympatyczne. Siedzą jak na szpilkach, żeby przypadkiem nie przybrać nieodpowiedniej pozy, nie pokazać wałeczka na brzuchu, albo sprawdzają stan makijażu.

Ja mam to po prostu gdzieś! I za to mnie lubią. Mogę nawet powiedzieć, że przez to jestem dla nich seksowniejsza, niż nawet najpiękniejsza dziewczyna. Z nimi trzeba się użerać, a moim towarzystwem można się tylko cieszyć. Jeśli rozmawiam lub kocham się z mężczyzną, to poświęcam się w całości i myślę tylko o nim. Nie o make-upie, swoich piersiach, pupie, włosach na plecach czy innych bzdurach.

Polecam taką postawę, bo z reguły najładniejsze nie mają łatwego życia. Mogą sobie zrobić śliczne fotki, ale z facetami Wam raczej nie wychodzi.

jestem brzydka

W podstawówce i gimnazjum miałam spore problemy z patrzeniem na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam jak mało urodziwy krasnal. Mimo, że z piersiami i biodrami, to zupełnie bez kształtu. Taki otłuszczony kloc z doczepioną głową. Koleżanki śliczne, zgrabne, powabne, a ja poruszałam się jak stary traktor. Powoli i dysząc po kilku krokach. Trochę schudłam, ale kształty mi pozostały. Kondycji nabrałam chyba dzięki kontaktom z facetami, bo w moim życiu naprawdę sporo się dzieje!

Nie wiem, ile było prawdy w opowieściach znajomych dziewczyn, ale one traciły dziewictwo w wieku 17-18 lat, niektóre pewnie do dzisiaj tego nie spróbowały. A co zrobiła brzydka i niechciana Gośka? Stała się kobietą jeszcze przed 16. urodzinami. I wcale nie zbliżyłam się do innego potwora, ale wysportowanego chłopaka ze szkolnej drużyny piłki nożnej. Wybrał mnie, a nie piękniejsze. Pewnie dlatego, że jestem normalna i wiem, czego chcę, a one cały dzień patrzą w lusterka i ciągle im coś nie pasuje.

Faceci, nawet ci najmłodsi, nie mają ochoty użerać się z Twoimi kompleksami. Chcą mieć przy sobie kobietę, która lubi siebie.

Polecane wideo

Komentarze (171)
Ocena: 4.58 / 5
P. (Ocena: 1) 29.07.2017 02:26
Nie mogę czytać tych bzdet... Jestem osobą szczupłą, to prawda. Sporo facetów chciało ze mną coś wiecej, ale mam do siebie szacunek i nie udostępniam tak swojego ciała.. i jeszcze się tym szczycisz. Jak dla mnie granica puszczalstwa... tyle:) Chłopaki korzystają bo jakaś otwiera nogi, a to że te ładniejsze akurat maja do siebie szacunek i nie pozwalaja tak latwo jak brzydsza, to po co sie trudzic XD
odpowiedz
Anonim (Ocena: 3) 18.08.2014 21:19
Cóż, nie rozumiem określenia "stałam się kobietą". Dziewica to nie kobieta? Ponadto sama nie jestem szczupła ani nad wyraz urodziwa. Również nie narzekam na brak zainteresowania, mam za sobą parę mniej lub bardziej udanych związków. Ale bez przesady, argument "bo miałam więcej facetów" jest słaby :P
odpowiedz
OOO (Ocena: 5) 07.06.2014 07:42
Pewnie masz takie branie, bo rozniosło się, że dajesz na wstępie :) To i desperaci podbijają. Lepsze żywe mięcho niż ręka :)
odpowiedz
anonim (Ocena: 5) 12.05.2014 14:13
Dziewczyno, która normalna młoda kobieta otworzy się przed nowo poznanym facetem na imprezie, tak żeby on od razu zauważył, jaką to ona ma bogatą osobowość?? No bez przesady.. Jesteś brzydka, ok, Twoja sprawa. Ale to, że masz więcej zaliczonych facetów niż ładniejsze koleżanki, wcale nie oznacza, że jesteś pod jakimś względem lepsza, tylko po prostu łatwa. Btw, stracenie dziewictwa nie oznacza automatycznego stania się kobietą ;) Nie wiem, co jest złego w kobietach, które dbają o siebie, a Twoje argumenty mnie śmieszą :) Nie każda z nas ma ochotę poznawać bliżej każdego placka na imprezie, który tylko do niej podejdzie. A to, że część facetów uważa ładne kobiety za wyższą półkę, to tylko dla nich komplement. Oznacza to, że nie przyjmą do grona swoich znajomych, czy też kochanków, byle kogo. Zastanów się nad sobą trochę ;) Za parę lat będziesz miała opinię nie tylko brzydkiej, ale i puszczalskiej ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.05.2014 18:22
wolę być ładną dziewczyną i długo szukać tego jedynego niż grubą laską która akceptuje siebie i cieszy się że każdy sobie z tego korzysta i ją sobie ru**a
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie