Cześć,
mam na imię Zuzanna, mam 24 lata i zdaniem niektórych jestem naiwną kretynką, która zmarnowała ostatnich 5 lat życia. Zamiast wziąć się za uczciwą robotę, ja ośmieliłam się pójść na studia. Zachowałam się kompletnie nieodpowiedzialnie, bo mogłam iść do roboty i odciążyć rodziców, a tak dalej żyłam na ich koszt. Zamiast naprawdę się uczyć i rozwijać, czasami chodziłam na uczelnię, a głównie to zajmowałam się życiem towarzyskim. Za chwilę się bronię i będę zrozpaczona, kiedy okaże się, że dyplom niczego mi nie dał...
Takie zdanie na temat studiowania ma coraz więcej osób. Zwłaszcza tych, które nigdy nie dostały się na żadną uczelnię i nawet nie rozpoczęły starań o wyższe wykształcenie. Może znaleźli jakąś pracę, nie głodują, ale to nie powód, żeby wieszać psy na tych, którym się chciało! Mam dosyć ironicznych komentarzy i bezpośrednich ataków na studentów-nierobów, którzy zamiast robić coś konkretnego, udają, że się uczą. Ja taka nie jestem i po prostu sobie wypraszam!
Skoro inni mogą mówić takie rzeczy o studentach, to ja chciałam oświadczyć, że mam w nosie wszystkich, którzy nie mają wyższego wykształcenia. Wolno mi, bo niby dlaczego nie?
Na temat studentów i uczelni jest mnóstwo krzywdzących mitów, które doprowadzają mnie do szału. Takie bzdury mogą wymyślać tylko ludzie, którym w życiu nie wyszło i dzisiaj wstydzą się niskiego wykształcenia. Chciałam na kilka z nich odpowiedzieć, zanim któraś z Was zrezygnuje ze studiowania.
1. Studenci to lenie
Którzy studenci? Wszyscy? Nie wolno tak generalizować. Byłam na licencjacie na jednej uczelni, teraz robię magisterkę na innej i nie przypominam sobie, żebym spotkała takich ludzi. Leserów było może kilku i szybko wylecieli. Cała reszta naprawdę ciężko pracuje nad tym, żeby zaliczać kolejne przedmioty.
2. Wykształcenie można sobie kupić
Pewnie chodzi o prywatne uczelnie, na które może się dostać każdy. Wystarczy zapłacić wpisowe i po sprawie. Ale to tylko początek! Ja nikogo takiego nie skreślam, bo mam znajomych w takiej sytuacji i czasami wydaje mi się, że oni mają jeszcze więcej nauki. Wykładowcy chcą im udowodnić, że pieniądze to nie wszystko i naprawdę trzeba coś umieć.
3. Studiowanie to strata czasu
No tak, lepiej zaraz po szkole średniej wykonywać najgorsze prace za najniższe pieniądze. To jest wspaniały start. Ja bym się wstydziła wpisywać takie byle co do CV. Jak zaczniesz karierę w jakiejś branży, to potem trudno się od tego uwolnić i coś zmienić. Wolę zaczynać z czystą kartą i wyższym wykształceniem. Zwłaszcza, że ja naprawdę uczę się wielu przydatnych rzeczy.
4. To żerowanie na rodzicach
Naprawdę nie wiem, jakich rodziców mają osoby, które wymyślają takie rzeczy... Moi zawsze wiedzieli, że pójdę na studia i sama się na początku nie utrzymam. Jakoś dawali radę, żeby mi zapewnić dobre warunki przez 19 lat życia, to dlaczego mieliby z dnia na dzień zrezygnować? Nie wstydzę się tego, że to oni opłacali mi mieszkanie, podręczniki itd. Dalej mi pomagają, ale skończę studia, pójdę do pracy i na pewno się odwdzięczę.
5. Studiowanie nic nie daje
Tak, widziałam te głupie raporty, z których wynika, że ludzie z marnym wykształceniem lepiej sobie radzą na rynku pracy. Tylko jakoś nikt nie pisze, jakie oni zawody wykonują i ile zarabiają. Coś mi się wydaje, że to głównie robotnicy za 1500 zł miesięcznie. Osobom z wyższym wykształceniem może faktycznie jest trudniej, ale przynajmniej, jak już się załapią, to na prestiżowe stanowisko i za godną pensję.
Mogłabym się odwdzięczyć i wymyślić kilka bzdur na temat osób, którym NIE CHCIAŁO SIĘ studiować, albo BYLI ZBYT GŁUPI, żeby się gdzieś dostać. W końcu to lenie, nieroby, czekają aż im wszystko z nieba spadnie, niczego nie osiągną, skończą na najniższej krajowej albo zasiłku. Tylko po co? Nie ma sensu się tak obrażać. Dlatego ja oczekiwałabym, że wreszcie skończy się ta nagonka na ambitnych studentów. Trzeba nas szanować, bo to my będziemy kiedyś elitą tego kraju. Nie osoby po zawodówce.
Są różne uczelnie, różni studenci, być może jest ich za dużo, rynek pracy nie nadąża, ale to nie powód, żeby nas oczerniać. Nie dajcie sobie wmówić takich rzeczy i zadbajcie o swoją przyszłość. Chyba, że odpowiada Wam byle jakie życie i byle jakie pieniądze. Wtedy droga wolna – możecie gardzić leniwymi i roszczeniowymi studentami, ale to oni będą kiedyś Waszymi szefami.
Nauka to klucz!
Zuzanna
Zastanawiam się, skąd taka nagła zmiana myślenia. Kiedyś student i absolwent to był ktoś. Ludzie zabijali się o to, żeby dostać się na prestiżową uczelnię i kierunek, bo to była przepustka do szacunku innych i lepszej przyszłości. Dzisiaj to podobno oznaka słabości i, uwaga, braku ambicji! Ci najlepsi nie tracą czasu na pierdoły, tylko zaraz po szkole średniej szukają pracy albo zakładają firmy. Dobre sobie... Chyba jednak nie w Polsce.
Wydaje mi się, że takie tłumaczenia wynikają tylko i wyłącznie z kompleksów osób niewykształconych. Byli zbyt słabi, żeby się gdzieś dostać, albo po prostu bali się nadmiaru nauki i nie podjęli studiów. Teraz próbują się usprawiedliwiać, że taki był plan. Bo kiedyś to było życie... Osoba w moim wieku już dawno była samodzielna, a dzisiaj dorosłe dzieciaki żerują na rodzicach. Przepraszam bardzo, ale i ja, i oni, dobrze wiemy, że to jest inwestycja, która się zwróci.
Niektórzy chcieliby, abym się wstydziła swojego wykształcenia. Podobno jestem kolejnym wykształciuchem, który nic nie wie o prawdziwym życiu. Zobaczymy, kto zrobi większą karierę...