LIST: „Czy zostawić chłopaka, z którym mieszkam, dla faceta poznanego w Internecie? Jest wyjątkowy...”

Bożena zrobiła sobie rachunek sumienia i zrozumiała, że do nowego kolegi jest jej znacznie bliżej.
LIST: „Czy zostawić chłopaka, z którym mieszkam, dla faceta poznanego w Internecie? Jest wyjątkowy...”
24.05.2015

Dziewczyny...

Muszę się kogoś poradzić. Nie mam z kim porozmawiać na ten temat, bo sytuacja jest za bardzo skomplikowana. Obawiam się, że nawet przyjaciele i rodzina nie będą potrafili mnie zrozumieć. Dla nich sytuacja byłaby jasna - ktoś mi namieszał w głowie i przez niego straciłam rozum. Trochę namieszał, to prawda...

Jeszcze kilka miesięcy temu mogłam powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwa. Mam u boku faceta, z którym jest mi dobrze, nie kłócimy się, wspieramy, mamy wspólne plany. Ja kocham jego, on mnie, moi znajomi od razu go polubili, moja mama uważa, że to świetny materiał na zięcia. Wpadłam w pułapkę, bo kiedy mnie się coś odwidziało, inni będą mieli problem, żeby to zaakceptować.

Każdy uważa, że złapałam Pana Boga za nogi, bo mam cudownego faceta. Też mi się tak wydawało, ale chyba nie jest aż tak idealnie.

 

love puzzle

Z moim facetem związek układa się tak samo jak od dłuższego czasu, czyli praktycznie leży. Mieszkamy razem, robimy razem zakupy, czasami obejrzymy coś w TV. Rozmowa dotyczy pracy i to by było na tyle. O wiele przyjemniej spędzam czas z nowym kolegą. Chociaż nie jest to łatwe, bo ciągle się boję, że ktoś nas przyłapie w kawiarni albo na mieście. Co ja wtedy powiem? Nie umiem powiedzieć, kim on dla mnie jest.

Zrobiłam sobie rachunek sumienia i doszłam do wniosku, że chciałabym być z nim bliżej. To on, a nie mój aktualny partner, idealnie do mnie pasuje. Dopóki sama nie podejmę takiej decyzji, nic nie ruszy z miejsca. On jest zbyt dobrze wychowany, żeby mnie uwodzić, kiedy wie o moim związku. Tylko, że ten krok wymagałby ode mnie bardzo dużo odwagi, której chyba mi brakuje...

Czy powinnam ulec tak prostym emocjom i postawić wszystko na jedną kartę?

Bożena

love puzzle

Gdyby się tak zastanowić, to jesteśmy ze sobą z przyzwyczajenia. Na początku naprawdę była szalona miłość. Mogłam zrobić dla niego wszystko, a on dla mnie. Spędzaliśmy każdą sekundę razem i dosłownie upajałam się jego osobą. Teraz zachowujemy się jak stare małżeństwo, a w końcu jesteśmy młodzi. Nawet ślubu jeszcze nie mamy. Tak naprawdę nie wiem dlaczego – może dlatego, że on się jeszcze nie oświadczył?

Romantyk to z niego marny, bo od dawna mówi, że trzeba będzie zalegalizować związek, ale najpierw musimy ogarnąć sytuację. On chce zmienić pracę, rozejrzeć się za większym mieszkaniem itd. Podobno nie mamy warunków, żeby być małżeństwem. Uwierzyłam w to i nie naciskałam. Teraz widzę, że chyba dobrze zrobiłam.

Nie wierzę, że nagle padnie na kolana, ale przynajmniej łatwiej będzie mi odejść.

love puzzle

Pomyślałam sobie, że ktoś tak wyjątkowy nie powinien być nieszczęśliwy. To ja powinnam coś z tym zrobić, bo nasza więź jest naprawdę coraz mocniejsza. Tylko co? I wtedy uświadomiłam sobie, że gdyby zechciał, mogłabym zostawić swojego faceta i zacząć żyć z nim. Tak po prostu. To najlepszy dowód na to, że chyba w obecnym związku nie jestem aż tak szczęśliwa.

Spotkaliśmy się niedawno w tajemnicy przed wszystkimi. Bo jak to wytłumaczyć? Idę na kawę z człowiekiem poznanym w Internecie? Dziwnie to brzmi. Nawet przez chwilę nie byłam skrępowana. Rozmawialiśmy tak, jakbyśmy znali się od lat. Był tak samo uroczy jak przez Facebooka i telefon.

Teraz już trudno mi sobie wyobrazić, żeby on nagle zniknął z mojego życia. Tak na zdrowy rozum, to zakochałam się jak jakaś naiwna nastolatka... Ale wcale tego nie żałuję. To jest ktoś wyjątkowy.

love puzzle

Trudno mi to wytłumaczyć. Gdyby nic się nie zmieniło, to pewnie dalej myślałabym o nim jak o ideale. Fajny facet, z ambicjami, szanujący mnie, do tego z głową na karku, rodzina i znajomi nas wspierają, od jakiegoś czasu ze sobą mieszkamy. Znajomi mówią, że marzą o takiej miłości. Problem w tym, że ogólnie jest świetnym człowiekiem, ale przegrywa w konkurencji z kimś innym.

Nie zdradziłam go, ale poznałam kogoś. Nie szukałam romansu. Wszystko stało się całkiem przypadkiem i niestety wpadłam po uszy... To było w okolicach grudnia. Czasami komentuję różne artykuły na Facebooku i tym razem znowu się wypowiedziałam. Tłum się na mnie rzucił, bo miałam inne zdanie od nich. Ale chwilę później dostałam prywatną wiadomość od jakiegoś mężczyzny. Napisał, że w pełni mnie popiera i cieszy się, że są jeszcze myślący ludzie na tym świecie.

Zrobiło mi się bardzo miło. Przejrzałam jego profil, odpisałam i tak piszemy ze sobą do dzisiaj. Już nie o polityce, ale o sobie. On wie o mnie coraz więcej, a ja o nim.

love puzzle

Ze dwa miesiące temu doszedł do tego kontakt telefoniczny. To są bardzo szczere rozmowy, które oczywiście odbywają się wtedy, kiedy mojego niedoszłego narzeczonego nie ma obok. Tak się umówiliśmy, bo przyjaciel z Internetu dobrze wie o moim związku. Wie też o moich wątpliwościach, które z czasem narastają. Tak się otworzyłam, że to z nim rozmawiam o przyszłości mojego związku...

Jak mnie facet wkurzy – dzwonię do kolegi. Jak mnie pozytywnie zaskoczy (chociaż to się zdarza rzadko) – też z nim o tym rozmawiam. On wie dokładnie, co się u mnie dzieje. Mówię mu o związku, rodzinie, pracy, chorobach, wszystkim. Jak prawdziwemu przyjacielowi. On robi dokładnie to samo. Ostatnio przyznał się, że ma dosyć samotności.

Wiedziałam, że rozstał się z kobietą kilka miesięcy wcześniej i niewiele więcej. On nie mówił, ja nie pytałam. To ostatnie zdanie rozłożyło mnie na łopatki.

Polecane wideo

Komentarze (37)
Ocena: 4.78 / 5
pypol (Ocena: 5) 04.06.2015 11:41
nioch nioch
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.05.2015 20:00
wydaje CI się być idealny, ale skad wiesz, czy za kilka lat ten nowy związek nie będzie wyglądać tak samo jak Twój obecny? Ja również związałam się z osobą poznaną w internecie. Mój związek wisiał na włosku i po prostu urwałam kontakt z byłym. Minęło jeszcze trochę czasu nim związałam się z nowym, ale nie wyobrażam sobie bez neigo życia, w tym roku będzie 3 lata jak jesteśmy razem, może to wydawać się mało, ale z poprzednim partnerem zwiazek po 3 latach wyglądał strasznie, wyglądaliśmy jak stare małżeństwo, które na nic nie ma już chęci (głównie przez brak chęci partnera), ylko by siedziało w domu, moje życie seksualne lezało i kwiczało. Jeśli nie masz nic do stracenia to zostaw swojego i zwiąż się z nowym. Może faktycznie Wam się uda. Powodzenia :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.05.2015 11:28
Miałam podobna sytuacje.. Miałam chłopaka, przez przypadek poznałam innego i tak się zaczęło najpierw Facebook,potem smsy i tak pisaliśmy ze sobą gdzieś około roku czasu. Miałam straszny mętlik w głowie bo nie wiedziałam co robić. Z jednej strony było mi szkoda chłopaka że pisze z innym potajemnie ale z drugiej strony czułam sie nieszczęśliwa i że się mecze w związku który dawno się wypalił. Postanowiłam zaryzykować i zostawić chłopaka z którym byłam długi czas i dać szanse temu drugiemu i powiem Ci że to była najlepsza decyzja jaką w życiu podjęłam teraz jesteśmy już rok razem o jestem najszczęśliwsza na świecie :) wiem że gdybym tak nie postąpiła to pewnie bym żałowała :) pamiętaj że najważniejsze jest żebyś była szczęśliwa kto nie ryzykuje ten nie wygrywa :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 4) 27.05.2015 16:18
Każdy związek, prędzej czy później kończy się tym samym- czyli przyzwyczajeniem. Moim zdaniem to nic złego. Znasz swojego partnera jak nikogo innego. To dobrze, że on racjonalnie myśli o waszej przyszłości, a nie od razu chce się z tobą ożenić... Ślub to dość spora inwestycja, a i bez tego można żyć ;) A facet z internetu, to być może urozmaicenie nudnego ale stabilnego życia, jednak zastanów się 50 razy zanim zostawisz swojego obecnego mężczyznę.... Pozory bardzo często mylą, a faceci to zawodowi bajkopisarze i kiedy potrzeba umieją świetnie grać, aby osiągnąć to, czego akurat chcą ;)
odpowiedz
anonim (Ocena: 5) 27.05.2015 15:38
haaa, nie byłaś materacem i nie wiesz jak się im żyło, każdy ma prawo do szczęścia!! Czasem ranimy drugą osobę ale taka jest kolej rzeczy
odpowiedz

Polecane dla Ciebie