LIST: Czy powinnam wrócić do byłego faceta? Ciągle coś do niego czuję, ale boję się, że on znów mnie oszuka…

Alicja zastanawia się, czy warto wchodzić dwa razy do tej samej rzeki.
LIST: Czy powinnam wrócić do byłego faceta? Ciągle coś do niego czuję, ale boję się, że on znów mnie oszuka…
01.03.2013

Właśnie patrzę na zdjęcie z 2011 roku. Ja i Tomek siedzimy przytuleni na plaży, uśmiechamy się i cieszymy z naszych pierwszych wspólnych wakacji. Jesteśmy na tym zdjęciu tacy szczęśliwi, aż miło popatrzeć. Żadne z nas chyba nie przypuszczało wtedy, że kiedykolwiek nasz związek się skończy.

Poznaliśmy się na domówce u jego najlepszego przyjaciela. Ja przyszłam wtedy z koleżanką. Nie znałam nikogo poza nią. Na początku czułam się trochę nieswojo, wiecie jak to jest w obcym towarzystwie. Stopniowo impreza zaczęła się jednak rozkręcać. Kiedy w pewnym momencie poszłam do kuchni po jakieś naczynia, natknęłam się właśnie na Tomka. Zaczęliśmy rozmawiać i tak właściwie to przegadaliśmy resztę wieczoru. Nie ma co ukrywać, facet bardzo mi się spodobał.

Pod koniec imprezy wymieniliśmy się numerami telefonów, ale tak naprawdę to nie liczyłam na to, że zadzwoni. Wydawało mi się, że nie mam szans u tak przystojnego i fajnego chłopaka. A jednak. Następnego dnia napisał do mnie SMS. Pytał jak się czuję i takie tam. W sumie to flirtowaliśmy przez komórkę z jakiś tydzień, zanim w końcu zaproponował spotkanie. Na randkę biegłam oczywiście jak na skrzydłach.

Poszliśmy do kina, ale nic nie pamiętam z filmu, który wtedy oglądaliśmy. Podejrzewam, że Tomek też nie, bo głównie się wtedy całowaliśmy. Po tej randce zostaliśmy parą, a ja byłam już na milion procent pewna, że to facet mojego życia. Zakochałam się.

Początkowo wszystko układało się idealnie. Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, dużo rozmawialiśmy albo godzinami milczeliśmy, słuchając muzyki. No i seks… Chyba nigdy z nikim nie było mi przyjemniej. Nawet nie chyba. Na pewno Tomek był (i pewnie będzie) najlepszym kochankiem, z którym poszłam do łóżka.

Sielanka skończyła się po 10 miesiącach. Mój chłopak zaczął mieć dla mnie mniej czasu ze względu na jakieś problemy na studiach. Jeden wykładowca się na niego uwziął i Tomek musiał bardziej przyłożyć się do nauki. Ja to rozumiałam i nie miałam pretensji, że zamiast 5-6 razy w tygodniu, ograniczyliśmy spotkania do minimum. Mus to mus.

Trochę się wtedy od siebie oddaliliśmy, a koło mojego chłopaka jak na złość zaczęła się kręcić jego koleżanka z roku. Lajkowała wszystkie jego posty i zdjęcia na Facebooku, wysyłała też SMS-y. Tomek udawał, że nic go to nie obchodzi, ale tak naprawdę to pewnie schlebiało mu, że się podoba tej zołzie. Czara goryczy przelała się, kiedy umówił się z nią na piwo. Tłumaczył mi wtedy, że poszli do pubu całą paczką, ale potem wyszło na jaw, że byli tylko we dwoje.

Zrobiłam mu wtedy straszną awanturę i zabroniłam wszelkich kontaktów z tą dziewuchą. Tomek obiecał, że już nigdy się z nią nie spotka. Mimo to ciągle byłam podejrzliwa. Sprawdzałam mu komórkę i szpiegowałam na Facebooku. Oczywiście okazało się, że flirt między nimi dalej wisi w powietrzu i co gorsze - że dalej się umawiają za moimi plecami.

Kochałam go bardzo, ale stwierdziłam, że wolę być sama, niż tkwić w toksycznym związku. Zerwałam. Tomek wtedy błagał, żebym tego nie robiła. Prosił o jeszcze jedną szansę, ale nie dałam mu jej. Tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało i jak wiele tygodni wtedy przepłakałam.

Po rozstaniu długo nie mogłam sobie nikogo znaleźć. Nadal kochałam Tomka i wszystkich facetów porównywałam do niego. Zdarzyło mi się umówić z dwoma, czy trzema chłopakami, ale to nie było nic poważnego. W każdym razie nie z mojej strony. I kiedy już pogodziłam się z tym, że pewnie minie jeszcze trochę czasu, zanim w kimś się zakocham, Tomek się do mnie odezwał na Facebooku. Zrobił to dokładnie dwa dni temu.

Najpierw klikaliśmy niewinnie o tym, co u nas słychać. Tak po kumpelsku. Żartowaliśmy i gadaliśmy tak jak dawniej. Od słowa do słowa Tomek powiedział mi jednak, że dalej mnie kocha i bardzo chciałby, żebyśmy znowu byli razem. Umówiliśmy się w niedzielę na kawę, żeby na spokojnie o tym porozmawiać.

Doradźcie mi, co ja powinnam teraz zrobić? Wrócić do niego, czy nie? Nadal bardzo mi na nim zależy. Jemu chyba też, skoro do tej pory o mnie nie zapomniał. Sama nie wiem. Boję się, że znów będzie mnie oszukiwał, a kolejnego rozstania z nim nie przeżyję… Z drugiej strony może wyciągnął jakieś wnioski z naszego zerwania i teraz będzie już wobec mnie uczciwy?

Co zrobiłybyście na moim miejscu? Wchodzić drugi raz do tej samej rzeki, czy zapomnieć o Tomku?

Alicja

Polecane wideo

Komentarze (169)
Ocena: 5 / 5
RedLight4 (Ocena: 5) 03.08.2019 15:35
List napisany był dawno ale myślę, że wiele osób wciąż się na niego napotyka i go czyta. Chciałabym więc podzielić się swoim doświadczeniem z osobami które mają wątpliwości i poszukują tu odpowiedzi na swoje pytanie. Opierając się na tym liście śmiem twierdzić w pierwszej kolejności, że rozstanie nastąpiło wiele tygodni temu, a Facet nie zareagował, nie nalegał na kontakt, nie przepraszał, tylko odpuścił to jest wielce niż prawdopodobne, że w tym czasie skupił się na swojej "przyjaciółce". Więc chęć powrotu może być podyktowana a) niewypałem znajomości z nową zdobyczą, b) mieć ciastko i jeść ciastko czyli być zarówno z byłą jak i spotykać się ze swoją nową zdobyczą. Dlaczego rozpatruje to w takich kategoriach ? Ponieważ osoba która kocha po 1 nie okłamałaby swojego partnera czy partnerki jeśli miałaby szczere intencje i nie chodziłoby o nic więcej niż koleżeństwo. Poinformowałaby o wyjściu nawet pomimo reakcji swojej partnerki... ba... nawet może zaproponowałby wypad we troje aby być fair wobec swojej wybranki. 2. I tak zaniedbywał partnerkę (poprzez brak czasu), a gdy już tylko go miał to wybrał spotkać się z kimś innym 3. Gdyby komuś naprawdę zależało starałby się od razu naprawić sytuację, a nie po kilki lub kilkunastu tygodniach lub latach. Naprawdę używanie słów bez pokrycia takich jak "kocham", "tęsknie" są tylko kartami przetargowymi do tego aby coś ugrać, aniżeli chęcią budowania poważnej relacji opartej na szacunku ( a tutaj go zabrakło - kłamstwo) i miłości. Jeśli chcecie przekonać się jakie ma intencje to dajcie się mu/jej wykazać, niech zabiega jeśli żałuje swoich czynów i jeśli widać, że ktoś szczerze chce naprawić - wtedy to ma sens. Jeśli natomiast ktoś tylko dużo mówi i nic z tym nie robi to lepiej odpuścić i poczekać na odpowiednią osobę. W mojej opinii wypad na kawę jest tutaj nierozważnym posunięciem gdyż będzie on służył temu aby powróciły dawne emocje/uczucia i aby przygotować sobie grunt pod powrót. My kobiety mamy wtedy tendencje do działania pod wpływem emocji (bo takie spotkanie będzie miało charakter wspominek jak to było dobrze), a warto wtedy się wycofać i podsumować wszystko na chłodno. Co mam konkretnie na myśli? Ano to, że osoba która zawaliła sama pofatygowałaby się do tej osoby aby porozmawiać i wyjaśnić aniżeli aranżować jakieś spotkania na mieście - bo to wtedy nic większego nie znaczy. Taka sytuacja także może być chęcią sprawdzenia na ile ktoś może sobie pozwolić przekraczać granice w danej relacji. Dlatego gorąco polecam wyznaczać je i być nieugiętym w chwili gdy ktoś je przekracza. Nawet jeśli wtedy cierpimy (usychamy z tęsknoty) to z mojego doświadczenia wiem, że to słuszne ponieważ nie narażamy się na utratę "siebie" i własnej godności, a przede wszystkim postępujemy w zgodzie ze sobą. Postępując w ten sposób eliminujemy też nieodpowiednie osoby w naszym życiu. Życzę wszystkim czytającym dobrych decyzji w życiu i samych odpowiednich ludzi na swej drodze ! Powodzenia :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 05.01.2016 10:54
U mnie rozstanie nastąpiło po 14 latach razem…. Mamy wspólne dziecko, pracujemy razem i było mi z każdym dniem jeszcze ciężej. To były najgorsze dni mojego życia. W akcie desperacji posunęlam się do zamówienia na ukochanego uroku miłosnego na urok-milosny.pl , nie oczekiwałam wiele. A jednak On wrócił i znów mnie pokochał. Teraz jest między nami niczym na początku znajomości…. coś pięknego.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.07.2015 13:43
Osobiście używam feromonów ze sklepu pherowin.pl i w pełni moge je polecić. Widzę zdecydowaną różnicę w postrzeganiu mojej osoby przez kobiety. I to zmianę oczywiście na plus.
odpowiedz
Ktoś se tak ;3 (Ocena: 5) 11.03.2014 15:38
Ja myślę że mogłabyś wrócić do niego jeśli go bardzo kochasz . Ja też się zakochałam zostałam zraniona i nadal jestem z tą osobą i się strasznie zmienił już jest inny mamy więcej dla siebie czasu .Więc jak dla mnie możesz spróbować jeżeli jesteś w nim zakochana i on w tobie tak że chce do Ciebie wrócić ;3
odpowiedz
Murr (Ocena: 5) 14.05.2013 13:23
Dopiero gdy kogoś stracimy, zauważamy, jaką miał naprawdę dla nas wartość. Wróć do niego, daj mu jezszcze jedną szansę. Tę ostatnią ;)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie