LIST: „500 zł na dziecko to fatalny pomysł! Niektórzy będą się rozmnażać, żeby zarobić...”

Znajoma Eweliny już planuje kolejną ciążę. Liczy na to, że państwo ją utrzyma.
LIST: „500 zł na dziecko to fatalny pomysł! Niektórzy będą się rozmnażać, żeby zarobić...”
fot. Thinkstock
16.12.2015

Daleko mi do polityki, bo tyle się już nasłuchałam, tyle kłamstw wypowiedziano w sejmie i na wiecach partyjnych, że szkoda na to czasu. Ale w takich momentach trzeba się chyba odezwać. Uważam, że nowy rząd przebił wszystkie poprzednie i planuje wprowadzić wyjątkowo zły pomysł w życie. Szczególnie niebezpieczny, bo dotyczący rodzin, a tu chyba o nadużycia najłatwiej, a jak się zdarzą, to konsekwencje są najbardziej dotkliwe.

Pani premier od kilku miesięcy powtarza, że będzie płaciła Polakom za posiadanie dzieci. Nie ważne kim jesteś, co robisz, jak się sprawdzasz w tej roli – ma być tak jak za komuny, czyli utrzymanie za samo istnienie. Wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Każdy pracował, a mało kto coś potrafił. Teraz ma być tak samo, bo wystarczy urodzić. Czy tylko ja widzę tu pole do nadużyć?

Rząd chce płacić za rozmnażanie się, a czasami przydałoby się zachęcać ludzi do czegoś innego – wstrzemięźliwości. Niewydolne rodziny będą jeszcze bardziej niewydolne!

 

 

500 zł na dziecko

fot. Thinkstock

Już sam pomysł, że należy się dodatek za posiadanie dzieci jest trochę dyskryminujący. Bezpłodni też by chcieli wsparcia, a w zamian zabiera im się finansowanie in vitro. Tylko ci zdrowi zasługują na pomoc państwa. No, ale pomijając to – czy te 500 zł kogokolwiek zachęci do powiększenia rodziny? Zwykłych ludzi raczej nie, bo oni zdają sobie sprawę, że to niewiele. Tych mniej wydolnych i często patologicznych już tak...

Nie mówię tego ot tak, żeby się tylko czepiać. Niczego sobie nie wymyślam. Do napisania listu skłoniły mnie słowa, które usłyszałam od pewnej znajomej. Ona uczciwie przyznała, że jak rząd wprowadzi ten dodatek, to ona natychmiast zacznie się starać o dziecko. Stwierdziła, że „to się jej opłaci”, bo pracy nie ma, a jakoś żyć trzeba.

W efekcie będzie klepała biedę z dzieckiem, zamiast sama. Chyba na niewiele się to zda.

 

500 zł na dziecko

fot. Thinkstock

To nie jest jakaś bliska przyjaciółka, żeby nikt sobie nie pomyślał, że ja się obracam wśród takich ludzi. Chodzi o córkę koleżanki mojej mamy, którą niestety znam i widuję. Niestety, bo wiem, jaka jest niesamodzielna i że często wpada na głupie pomysły. Ona już jedno dziecko ma, które wychowuje sama. Będzie drugie, to 1000 zł miesięcznie rozwiąże wszystkie jej problemy. Z liczeniem też ma niestety problemy, bo wydaje jej się, że za tyle można utrzymać 3 osoby. Nie wie tylko, że wszystkie inne zasiłki odpadną i naprawdę znajdzie się w jeszcze gorszej sytuacji!

Skąd ja mam wiedzieć, czy takich ludzi nie jest więcej? Zostali ogłupieni obietnicami bez żadnych konkretów i już planują, jak sobie dorobić na rozmnażaniu. Prawda jest taka, że będą klepać jeszcze większą biedę i już na zawsze zostaną na garnuszku państwa. Łatwo się do tego przyzwyczaić. Niektórzy już sobie liczą – 1 dziecko to 6 tysięcy zł rocznie, przy trójce już 18...

Przyjdzie następna ekipa, cofnie ten pomysł, kasy nie będzie, a potomstwo zostanie. Ktoś tu chyba źle zrozumiał powiedzenie, że dzieci to najlepsza inwestycja.

 

500 zł na dziecko

fot. Thinkstock

Ja jestem zdania, że jak w domu jest bieda, to takie pieniądze zbyt wiele nie pomogą. Wystarczy sobie wyobrazić alkoholików, którym brakuje na swój nałóg. Zrobią sobie dziecko, 500 zł się przygarnie, a bachor sam się wychowa. Naprawdę – ten system wręcz prowadzi do patologii. Nie twierdzę, że wszyscy rodzice są tacy, ale wystarczy kilka procent i tragedia gotowa. Czy jak ktoś nie ma nic, a zrobi sobie dziecko, to czy kilka stówek coś zmieni w jego życiu?

Dalej nie będzie go na nic stać, tym bardziej na utrzymanie potomka. To jest niebezpieczne mamienie ludzi. Moja mama, które przez lata pracowała w opiece społecznej, właśnie to powtarza. Ona dobrze zna charakter dysfunkcyjnych rodzin. Im wystarczy obiecać 100 zł, a nawet się nie zastanowią, tylko zrobią wszystko, żeby je dostać.

To jest jawne zachęcanie do rozmnażania się ludzi, którzy i tak nie dadzą sobie rady. Nie tak powinna wyglądać pomoc!

 
500 zł na dziecko

fot. Thinkstock

Czy nie lepszym pomysłem byłyby wysokie ulgi podatkowe dla rodziców? Wtedy, żeby z nich skorzystać, musisz płacić podatki, czyli zarabiać. Pomoc dotyczyłaby ludzi, którzy jakoś sobie radzą. Nie tych, którzy nie mają nic i myślą, że posiadanie dziecka zmieni ich sytuację. To by było uczciwe i nie prowadziłoby do takich nadużyć. Ta znajoma sobie myśli, że wystarczy urodzić i będzie dobrze. Niektórzy już chyba zaczęli w tej sprawie działać.

Prawdopodobnie bardzo się rozczarują, bo wiadomo jak to jest z obietnicami. Miało być 500, wyjdzie na to, że dostaną po 200 zł, a przy okazji stracą zasiłki za 300. Czyli nic nie dostaną, a jeszcze państwu będą musieli dopłacić. Zamiast wspierać rodziny, które może nie są majętne, ale jakoś sobie radzą, to teraz promuje się lenistwo.

Róbcie co chcecie, my wam damy kasę, będzie sielanka. Jestem tym przerażona, bo pomysł tej „koleżanki” nie musi być wcale odosobniony.

 

500 zł na dziecko

fot. Thinkstock

Przychodzi mi do głowy sporo sensownych pomysłów na pomoc. Byle nie gotówka do rąk ludzi, którzy mogą ją wydać np. na nałogi. Niech państwo wprowadza realne ulgi, opłaca przedszkole, zapewni dostęp do żłobka, finansuje obiady w szkołach, płaci za podręczniki, a jak już śpimy na pieniądzach, to może organizuje wakacje dla najbiedniejszych. Jest dużo możliwości, które pomogą, a nie będą zachęcać do nadużyć.

Czas się z tego wycofać, zanim na świat przyjdą dzieci, które mają tylko zarabiać na swoich rodziców. Problem w tym, że ja tu sobie gadam, a pewnie i tak to wprowadzą. Efekty będą opłakane i przekonamy się o tym szybciej, niż się niektórym wydaje. Niby chodzi o pieniądze, a myślę, że w wielu przypadkach doprowadzą do jeszcze większej biedy.

Ewelina

 

Polecane wideo

Komentarze (150)
Ocena: 4.84 / 5
mama2 (Ocena: 5) 11.04.2016 04:54
W moim miesie jest rodzina patalogiczna gdzie jej sytuacja jest taks ze matka wychowuje 5 dzieci gdzie ,3 ma innego ojca a pozostala 2 tez i zyja z rodzinnego i teraz z 500+,nie oszukujmy sie jest piatka dzieci i ta mama dostaje co miesiac 2,500zl. Dzieci chodza brudne matka pije codziennie,dzieci sa w wieku 14lat,13,5,4,3 lat. To sa msle dzieci ojciec 3 dzieci wpadl pod pociag a ojcuiec 2 ma zabrane prawa do nich. I czy to jest normalna rodzina?? Nie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.12.2015 01:47
kazdy emeryt pracowal cale zycie i oplacal skladki na swoja przyszla emeryture, czy ma 10 dzieci czy nie ma w ogole to emeryture sie nalicza z jego skladek. ja pracuje i panstwo mi przymusowo zabiera na zus, wiec nie musze miec dzieci zeby otrzymac spowrotem swoje pieniadze (jak dozyje, bo jak nie to moje skladki szkal trafi!)
odpowiedz
Air (Ocena: 1) 17.12.2015 21:40
A po co w ogóle mieć dzieci? Czy ktoś może mi to wytłumaczyć?
zobacz odpowiedzi (3)
Polka (Ocena: 5) 17.12.2015 21:16
Ale przecież o TO właśnie chodzi. Żebyśmy się rozmnażali, żeby znów nastąpił wyż demograficzny i miał kto, pracować na nasze emerytury.
zobacz odpowiedzi (3)
Anonim (Ocena: 5) 17.12.2015 13:11
przeczytałam komentarze i nie wierzę, że w tym narodzie jest AŻ TYLE jadu.. i to wśród kobiet o_o" Po pierwsze. to ma być DODATEK na dziecko. Nie pochodzę z patologicznej rodziny, z ultra bogatej też nie, niczego mi nigdy w życiu nie brakowało, gdy byłam dzieckiem, ale wiem, że ekstra 500pln zdecydowanie odciążyłoby budżet rodziców i pozwoliło odłożyć jakąś kasę (Z ICH PENSJI!) na mój i mojej siostry start w dorosłe życie (choćby po 100pln miesięcznie przez 18naście lat!). Po drugie, sama nie planuję dzieci, ale nie uważam aby oczerniać wszystkie matki i zrównywać je z poziomem patoli bo mają np. 3 dzieci.. I tak jak są kobiety, które chcą zrobić karierę tak też są potrzebne takie, które pójdą do pracy tylko po to by zarobić i wrócić do domu jak najszybciej z Żabki czy innej Biedronki nie sprzedają na kasie.. jeśli ktoś obraża te panie to..no cóż. Ponownie, o ile dla mnie posiadanie dzieci nie jest żadną wartością to szanuję każdą z moich koleżanek, która poświęca się ich wychowaniu. A narracja w stylu "idą na to pieniądze z moich podatków" to jak tupanie nóżką 5 latki. Nie płać zatem podatków lub wyjedź z kraju. Najlepiej na wschód, bo ta social jest mały i nikt Ci pieniedzy na "patologiczne matki" nie zabierze. Na zachodzie może być już z tym problem ;-)))
odpowiedz

Polecane dla Ciebie