Droga Redakcjo,
Grzesiek to mężczyzna mojego życia. Wiem to na 200 procent. Czasami nie jest księciem z bajki, o nie. Bywa porywczy, ale zawsze przeprasza. Jesteśmy ze sobą już 4 lata, już po zaręczynach, za rok ma być ślub. Znam jego wady, ale znam i zalety. Wiem, że jesteśmy sobie pisani. Niestety on dorastał w złym środowisku i do dziś zostały w nim odruchy typowe dla podwórka, na którym się wychował.
Jakiś czas temu był z kolegami na meczu. Wiadomo, trochę popili, normalna sprawa. Ale mojemu Grześkowi pod wpływem alkoholu trochę rozum ucieka i on staje się agresywny. I tak się też wtedy stało. Zaczął się szarpać z ochroniarzem, pobił go, trafił do aresztu i stanął przed sądem. Zapadł wyrok – 6 miesięcy. Wiem, że są przypadki, kiedy dostawali tyle, ale w zawieszeniu, ale mój Grzesiek miał pecha i musi odsiedzieć swoje.
Dla mojej rodziny to będzie szok. Przyznaję, nie pochodzę z bogatego domu, nigdy się nie przelewało, ale też nikt nie łamał prawa. Mój tata od ponad 10 lat pozostaje w trzeźwości i nie toleruje picia. Mama go w tym wspiera, bo pamięta czasy, kiedy codziennie wracał do domu pijany. Gdyby się dowiedzieli, że mój przyszły mąż najpierw się narąbał, a potem kogoś pobił, złapaliby się za głowę. Dlatego nie wiem, czy nie zataić sprawy.
Ja i Grzesiek mieszkamy 50 km od moich rodziców. Oni nas nie odwiedzają, ale my ich tak – raz na dwa tygodnie w weekend. Czy dam radę coś wymyślić? Raczej tak. Grzesiek ma rodzinę w Niemczech, mogłabym zmyślić historię o chorym wujku, który prowadzi firmę i poprosił zaufanego kuzyna o pomoc. Grzesiek akurat jakby wyszedł na przepustkę mógłby ze mną rodziców pojechać itp. Ale prawda kiedyś i tak wyjdzie na jaw (wiem to!) jak ta oliwa, co zawsze na wierzch wypływa.
Mimo wszystko wolałabym utrzymać to w tajemnicy do czasu ślubu. Jak już będzie po wszystkim i będziemy małżeństwem może jakoś to zaakceptują. A tak to na pewno będą robić problemy. Nie będą chcieli mieć zięcia recydywisty.
Co o tym sądzicie? Lepiej to zataić czy od razu szczerze przyznać, jak sprawa wygląda?
Pozdrawiam i dziękuję za wsparcie,
Sylwia
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Zobacz także:
Decyzja należy do Ciebie: Jaka muzyka na weselu – ja chcę disco polo, narzeczony klubową?
Iza nie wyobraża sobie swoich znajomych bawiących się w rytmach muzyki klubowej, za to jej przyszły mąż nie toleruje typowych weselnych szlagierów.
WASZE LISTY: Zostałam zgwałcona, już nic nie będzie takie jak kiedyś…
Agnieszka odważyła się opowiedzieć nam swoją smutną historię...