„Drogie Czytelniczki,
Mam tylko 23 lata, a zostałam matką dla piątki dzieci. Dwa lata temu wyszłam za mąż za chłopaka, z którym byłam praktycznie od początku liceum. Byłam bardzo szczęśliwa. Niedługo po ślubie okazało się, że jestem w ciąży. Pierwsze badanie USG wykazało, że spodziewam się bliźniaków. Na początku spanikowałam, ale dzięki wsparciu Mariusza, mojego męża, wiedziałam, że wszystko będzie dobrze.
Gdy Jaś i Marysia przyszli na świat, ogromną pomoc uzyskałam ze strony swoich rodziców. Moja mama urodziła czwórkę dzieci i wychowała je praktycznie samodzielnie, bo tata wiecznie zapracowany, nie miał ani czasu, ani sił, żeby jej pomagać. Ja także nie miałam wielkiej pomocy ze strony Mariusza, bo tak jak ja jest młody, bez doświadczenia, więc musi pracować ciężej. Akurat tuż po moim porodzie, dostał pracę w piekarni i nieraz na nocne zmiany chodził.
Jakoś się to wszystko poukładało – mama mi pomagała, Mariusz pracował, ja powoli się uczyłam opieki na dziećmi. Niestety nie może być za pięknie. Gdy bliźniaki miały pół roku wydarzyła się ogromna tragedia, na której wspomnienie czuję dojmujący smutek, żal, niedowierzanie… Moi rodzice, jadąc w nocy samochodem, mieli wypadek. Tata zginął na miejscu, mama zmarła następnego dnia w szpitalu. Zostałam sama z tym wszystkim. A wraz ze mną trójka rodzeństwa – 6-letnia Dominika, 13-letni Michał i 16-letnia Ilona.
Od kilku miesięcy staram się stworzyć im dom. Nasi dziadkowie już nie żyją, nie mamy zbyt dużej rodziny, więc wszystko jest na mojej głowie. Za chwilę skończą się oszczędności po rodzicach, dzięki którym do tej pory udało mi się ich jakoś utrzymać. Ja nie pójdę do pracy, bo gdzie, kiedy? Mariusz zarabia mało, na nasze bliźniaki ledwie starcza. Pojawiła się jednak inna opcja – ciotka w Hamburgu.
Wyemigrowała na początku lat 90-tych, dobrze sobie życie ułożyła, wyszła bogato za mąż. Obecnie jest wdową, zaproponowała pomoc. Ma 60 lat, dużo pieniędzy, duży dom, ale zero doświadczenia w wychowaniu dzieci. Moje rodzeństwo się buntuje, są w najgorszym okresie. Podejrzewam, że kiedy bym im powiedziała co planuję, daliby mi popalić!
Nie wiem, jaką decyzję podjąć. U mnie nie będzie im dobrze, ja nie zapłacę za ich edukację. Ciotkę byłoby stać na wiele, a sama obecność dzieci w domu na pewno by ją uszczęśliwiła. Co robić?
Monika."
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.
Zobacz także:
Czy przyznać się rodzicom, że 5 lat temu rzuciłam studia?Czy wyjść za mąż wbrew woli rodziny?