Byłam muzułmanką

Jak wyglądało życie Polki, która na krótko stała się muzułmanką?
Byłam muzułmanką
Fot. Thinkstock
11.03.2016

Temat muzułmanów nie schodzi z pierwszych stron gazet oraz stron internetowych. Co jakiś czas można przeczytać wzmiankę na ich temat – przeważnie niepochlebną. Niedawno na skrzynkę naszej redakcji wpłynął list Joanny, Polki, która na krótki okres stała się muzułmanką, a potem powróciła do chrześcijaństwa. Dziewczyna napisała, że chciała ostrzec wszystkie młode kobiety przed zagrożeniem, które wiąże się z kulturą islamu. Koniecznie przeczytajcie jego treść i dowiedzcie się prawdy…

Postanowiłam napisać ten list nie tylko po to, aby otworzyć Wam oczy, bo większość już to zrobiła. Moim celem jest, żebyście nie lekceważyły tego, co aktualnie dzieje się w Europie i dbały o swoje bezpieczeństwo. Wszystko, co mówi Miriam Shaded na temat islamu, jest prawdą. Islam NIE JEST religią pokoju! To nie oznacza jednak, że każdy muzułmanin jest zły...  To wszystko jest odrobinę skomplikowane, ale zacznę swoją historię od początku.

Polecamy także: Mój chłopak muzułmanin

muzułmanka

Fot. Thinkstock

Nie zrozumcie mnie źle. Ja nie chcę nawoływać do nienawiści przeciwko muzułmanom, bo nie wszyscy są źli. Poznałam także wielu wspaniałych ludzi, którzy nie nawoływali do nienawiści i dobrze traktowali swoje żony.

Wielu z nich rodzi się muzułmanami, ale tak naprawdę nie zna i nie czyta Koranu (na szczęście!). Niestety samej religii można wiele zarzucić, a Ci, którzy czytają Koran, często są zaślepieni. Imigranci, którzy przybyli do Europy należą raczej do tej drugiej grupy, wskazuje na to ich zachowanie. Dlatego chcę Was ostrzec. Także przed związkami z muzułmanami.

Joanna

Zobacz także: LIST: „Przyjmijmy imigrantów! Sama chętnie im pomogę, bo na to zasługują...”

muzułmanka

Fot. Thinkstock

Wychowałam się w tradycyjnej, katolickiej rodzinie. Byłam ochrzczona, przystąpiłam do sakramentu komunii świętej oraz bierzmowania. Moja rodzina co tydzień chodziła do kościoła. Jako dziecko bardzo dużo modliłam się, ale w miarę upływu czasu moja wiara ostygła.

Dorosłam i poszłam na studia. Kiedy byłam na drugim roku, wyjechałam na wakacje do Turcji i tam poznałam swojego przyszłego męża. A. był przystojny, czarujący i zachwycony moją osobą. Po dwóch tygodniach wyznał mi miłość. Ja również byłam zakochana i przekonana, że to ten jedyny. Nie czułam przy nim żadnej bariery kulturowej. A. wiedział, że jestem katoliczką, ale nie skomentował tego, co powiedziałam, więc myślałam, że akceptuje moją odmienność.

Ja natomiast byłam wtedy naiwnie przekonana, że wszystkie religie są równie dobre. Jak bardzo się myliłam…

muzułmanka

Fot. Thinkstock

Postanowiłam nie wracać już do Polski. A. załatwił mi pracę w jednym z hoteli. Kierunek studiów, który wybrałam, był nietrafiony, więc uznałam, że to kolejny znak przemawiający za tym, żebym została w Turcji. Przeszkodą byli rodzice, którzy ostro sprzeciwili się tej decyzji, ale przecież byłam już dorosła. Postawiłam na swoim.

Na początku wszystko wydawało się cudowne. Wzięliśmy z A. ślub – oczywiście zgodnie z tradycją muzułmańską. A. w tamtym czasie dużo opowiadał mi o islamie, jaki to Allah jest wspaniały, jaki to islam jest wspaniały…

Kiedy podejmowałam delikatne próby opowiadania mu o swojej religii, zawsze mnie zbywał i zmieniał temat. Jego rodziców poznałam dopiero po ślubie i od razu zauważyłam, że nie byli zachwyceni faktem, że pochodzę z Polski – kraju znanego na całym świecie z katolicyzmu. Wkrótce zrozumiałam, że dla nich byłam po prostu niewierną, czyli wrogiem… Odczuwałam od nich duży chłód, żadnej serdeczności. W domu rządziła matka A. Wiadomo, jak to młoda, naiwna i zakochana dziewczyna próbowałam zdobyć sympatię teściowej. Dlatego zdjęłam z szyi krzyżyk, który nosiłam od czasów Pierwszej Komunii...

muzułmanka

Fot. Thinkstock

Wieczorami w domu gromadziły się tłumy – przychodziły muzułmańskie kobiety, które wspólnymi siłami usiłowały wpoić mi wszystkie zasady islamu. Naprawdę bardzo się starałam, ale nigdy nie usłyszałam pochwały. Jeżeli chodzi o barierę językową, znałam podstawy tureckiego i akurat tego uczyłam się bardzo szybko. Rzecz jasna w tym przypadku również nie spotkałam się z żadnym uznaniem. Moje kontakty z A. stały się skomplikowane, podejrzewam w tym udział jego matki. Czasami był serdeczny, tak jak dawniej, innym razem chłodny. Nie widywałam go zbyt często. On pracował w hotelu, ale ja po ślubie zrezygnowałam z pracy. Co prawda nie musiałam, jednak uległam namowom rodziny.

Jak nie dać się oszukać mężczyźnie?

Na początku nie było tak źle. To nie jest tak, że Turcja jest zacofana. Kobiety mają tam swoje prawa, podobnie jak w krajach europejskich, ale wszystko tak naprawdę zależy od regionu i rodziny. Krewni mojego męża byli za tym, żeby zachowywać tradycję.

Co to oznaczało? Według nich m. in. musiałam stać się muzułmanką – innej żony by nie zaakceptowali. Zauważyłam, że pod pozorami chłodnej uprzejmości kryją nienawiść do chrześcijan. Rodzina A. naprawdę ich nienawidziła i generalnie to cieszyli się, że chrześcijanie są prześladowani. Kiedy to usłyszałam, nie mogłam uwierzyć. Gdzie podział się mój wspaniały, kochany mąż? Wszystko było tylko maską. Musiałam zacząć czytać Koran. I wtedy zrozumiałam, że islam wcale nie jest religią pokoju. 

muzułmanka

Fot. Thinkstock

`Mężczyzna pod każdym względem przewyższa kobietę:… niewiasty postępować powinny ze wszelką przystojnością, a mężowie tak samo z niemi, ale mężowie mają stopień wyżej nad kobietami`.

`Kobieta jest istotą pustą i bezmyślną…`.

`Kobieta musi być posłuszna mężczyźnie i może być do tego zmuszana biciem…`.

To można przeczytać w Koranie… Mój mąż uderzył mnie cztery razy, po tym jak odmówiłam dalszego zagłębiania się w ich świętą księgę. Zachowanie jego i jego rodziny denerwowało mnie i niepokoiło coraz bardziej, a zwłaszcza ta nienawiść do chrześcijan. Nie będę opisywać wszystkiego, bo tak naprawdę mogłabym napisać o tym książkę. Odeszłam od męża po dwóch latach. Na szczęście nie mieliśmy dzieci.

Polecane wideo

Komentarze (54)
Ocena: 4.91 / 5
gość (Ocena: 5) 02.04.2019 23:11
Ja przeczytałam Koran. Byłam przerażona. Znam też Biblię - BT i tłumaczenie luterańskie - nie boję się.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.02.2019 14:05
Nie zawiodłem się! jak zwykle domorosły ,,znaffca" musi coś napisać o Biblii. Której zapewne nie czytał? mam propozycję: przenieś się do Afganistanu czy Arabii Saudyjskiej. Zobaczymy czy po roku wciąż będziesz wypisywał swoje ,,mundrości"?
odpowiedz
gość (Ocena: 4) 29.08.2017 20:25
Ten artykul porwierdza jedno - nawet jesli kogos bards kochamy nie powinnismy porzucac swojego zycia przekonan I marzen. Szczerze mowiąc Joanno nie sadze bys mogla mowic o sobie jako o muzulmance-nie zaakceptowalas zasad Islamu niektore z rzeczy zle zrozumialas I dlatego nie bylas w stanie przyjac Islamu. Ty zostalas do tego zmuszona a to nie to samo.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.03.2016 19:24
Widać, że Wy czytałyście. W Biblii jest pełno przemocy, zgodzę się, ale nie ma w niej nic o tym, że wyznawcy innych religii to niewierni i trzeba z nimi walczyć i ich likwidować. Chodzi też oto, że Islam to nie tylko religia, ale także ustrój. I myślę, że każdy rozsądny człowiek o tym wie, że nie szanuje się w nim kobiet i ich praw. Wielu z nim to odpowiada, ale myślę, że nie kobietom demokratycznych państw.
odpowiedz
ona (Ocena: 5) 14.03.2016 14:06
dokłądnie, chrześcijanie nawet nie widzą co jest w biblii... a tam są podobne nienawistne teksty i poniżające kobiety również, nie wiem, czemu ktoś to zgłosił do usuniecia
odpowiedz

Polecane dla Ciebie