Uwaga na antykoncepcję „spod lady"!

Położna z przychodni w Siedlcach bez wiedzy lekarzy przepisywała pacjentkom kuracje hormonalne w zamian za drobne opłaty. Wśród skutków ubocznych depo-proveranu może być trwała bezpłodność.
Uwaga na antykoncepcję „spod lady"!
18.12.2008

O Urszuli Ch., położnej jednej z przychodni w Siedlcach, szybko stało się głośno. Kobieta za 40 złotych robiła zastrzyki, dzięki którym nie trzeba było bać się ciąży. Za swoją nielegalną działalność czeka ją teraz kara.

Położna przepisywała recepty na depo-proveran, a „pacjentki" po nabyciu leku w aptece mogły się do niej zgłosić po zastrzyk. Kobiety nie zdawały sobie sprawy, jakie są skutki uboczne przyjmowania tego środka antykoncepcyjnego.

Wystarczy wpisać nazwę leku w wyszukiwarkę, aby przekonać się, jak wiele szkody może on wywołać. „Tygodnik Siedlecki" opisuje historię Basi, która w ciągu czterech miesięcy przytyła 18 kilogramów. Nie pomagały żadne diety i ćwiczenia.

„Przyjaciółka prosiła mnie, bym poszła do ginekologa i przestała brać te zastrzyki. Było mi jakoś wstyd i unikałam tej wizyty. Przyjaciółka sama poszła do lekarza ginekologa i wypytała o ten lek. Wtedy dopiero zajrzałam do Internetu. Przeraziłam się, gdy czytałam na różnych forach kobiecych o doświadczeniach dziewczyn z depo-proverą.

Miesiączka i zbyt wiele kilogramów to kropla w morzu problemów, jakie miałam przez ten zastrzyk. Zaczęłam mdleć w różnych miejscach, o różnych porach dnia. Bałam się strasznie. Mieszkam sama z dzieckiem. Raz zemdlałam na balkonie, jak syn spał. Nawet nie wiem, ile tam leżałam. Jeżdżę samochodem, ciągle było mi słabo. Bałam się, że mam tętniaka w głowie albo padaczkę. Przyjaciółka namówiła mnie na wizytę u lekarza. Odważyłam się i zrobiłam kompleksowe badania".

Lekarze stwierdzili u Basi depresję lękową, którą mogło nasilić przyjmowanie depo-proveranu. Kobieta znajduję się pod opieką ginekologa, który pomaga jej wrócić do zdrowia, aby mogła mieć jeszcze dzieci.

Dziennikarka „Tygodnika Siedleckiego" na własną rękę sprawdziła to, co się dzieje w przychodni - poszła do gabinetu Urszuli Ch., która przepisała jej lek, wypisując receptę za lekarza. Użyła jego pieczątki i podrobiła podpis.

Położna została odsunięta od pacjentów, a sprawę zbada prokuratura, która prawdopodobnie postawi Urszuli Ch. zarzuty poświadczania nieprawdy w dokumentacji medycznej, narażania zdrowia pacjentek,czerpania korzyści materialnych oraz fałszowania dokumentów.

Basia i inne mieszkanki Siedlec, które korzystały z „pomocy" Urszuli Ch., mogą mieć pretensje do siebie, o zbyt dużą ufność. Ta historia jest przestrogą przed korzystaniem i przyjmowaniem wszelkich leków bez konsultacji z lekarzem, tym bardziej kupowanych na własną rękę.

Polecane wideo

Komentarze (39)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 24.01.2009 10:39
Poza tym, każdy dobry ginekolog powinien Cię zbadać. -.- Mam zaufaną ginekolog, która robi mi cytologię co miesiąc oraz usg macicy co dwa.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.01.2009 10:37
Mhm, ja biorę Novinette i jestem bardzo zadowolona, nie jest mi po nim słabo, poza tym nie miał wpływu na masę mojego ciała, ani kondycję skóry, co niektóre pigułki robią... Polecam.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.12.2008 23:44
[quote="Gosc"]ziemia jest przeludniona ,więc bardzo dobrze:))[/quote] optymista/ka. :p
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.12.2008 12:09
te kobiety naprawde są głupie. teraz żal tylko do siebie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.12.2008 21:43
ziemia jest przeludniona ,więc bardzo dobrze:))
odpowiedz

Polecane dla Ciebie