Antykoncepcja jest przejawem niedojrzałości - Czy tego będzie uczona polska młodzież w szkołach?

Tak twierdzi ekspertka Ministerstwa Edukacji Narodowej. To ona stworzy podstawę programową wychowania do życia w rodzinie.
Antykoncepcja jest przejawem niedojrzałości - Czy tego będzie uczona polska młodzież w szkołach?
Fot. iStock
04.11.2016

Partie społecznie prawicowe od zawsze są przeciwne np. aborcji. Równocześnie, jak twierdzą ich krytycy, niewiele robią, by zapobiegać niechcianym ciążom. W swoich programach rzadko poruszają temat edukacji seksualnej czy swobodnego dostępu do antykoncepcji. Wszystko wskazuje na to, że podobnie jest i tym razem. Prawo i Sprawiedliwość wciąż zapowiada wprowadzenie bardziej restrykcyjnego prawa antyaborcyjnego, a ekspertką Ministerstwa Edukacji zostaje… przeciwniczka prezerwatyw i pigułek.

Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, minister Anna Zalewska powołała zespół ekspertów, którzy mają odpowiadać za nowe podstawy programowe. Jest to konieczne, bo już w 2017 roku ma powrócić stary system edukacji - 8-letnia szkoła podstawowa i 4-letnia szkoła średnia. Spore kontrowersje wzbudziło powołanie profesor Urszuli Dudziak, która została ekspertką przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie.

Czym podpadła środowiskom bardziej liberalnym?

Zobacz również: Ile polskich 18-latek nie jest już DZIEWICAMI? Ministerstwo Edukacji Narodowej sprawdziło!

 

wychowanie do życia w rodzinie

fot. Thinkstock

Prof. Urszula Dudziak nie tylko weszła w skład zespołu zajmującego się nową podstawą programową wychowania do życia w rodzinie, ale także nim kieruje. Na co dzień pracuje na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Już to, zdaniem przeciwników, powinno dyskwalifikować jej kandydaturę. Wiadomo bowiem, jaki stosunek m.in. do antykoncepcji ma Kościół.

Obawy wydają się uzasadnione, bo już 2 lata temu media informowały o specyficznych poglądach pani profesor. Dudziak wzięła udział w konferencji naukowej „Poznaj prawdę o antykoncepcji. Antykoncepcja czy naturalne planowanie rodziny”, gdzie jawnie przeciwstawiła się wszelkim „sztucznym” metodom zapobiegania ciąży.

Stwierdziła chociażby, że „antykoncepcja jest przejawem niedojrzałości”.

Zobacz również: Czego uczy polska szkoła o seksie? BZDUR! (Największe absurdy z podręczników)

wychowanie do życia w rodzinie

fot. Thinkstock

„Płodność człowieka nie jest chorobą, by ją eliminować czy z nią walczyć, dlatego środków antykoncepcyjnych nie można nazywać lekami. Część z nich jest środkami wczesnoporonnymi, o czym wiele osób nie wie lub nie pamięta” - cytuje jej wypowiedź lubelska „Gazeta Wyborcza”.

Prof. Urszula Dudziak, znana między innymi ze swojej aktywności w Radiu Maryja i Telewizji Trwam, w swoim wystąpieniu wyliczała kolejne groźne skutki uboczne antykoncepcji. Te zdrowotne, wpływające bezpośrednio na nasze ciało, jak i psychologiczne. W obu przypadkach ryzyko jest podobno ogromne.

Czy tego samego będzie uczona polska młodzież w szkołach?

 

wychowanie do życia w rodzinie

fot. Thinkstock

Efekty uboczne antykoncepcji według prof. Urszuli Dudziak:

- zatory
- wylewy
- nowotwory
- nadciśnienie
- trwała niepłodność
- hedonizm
- instrumentalne traktowanie człowieka
- uzależnienie od seksu
- poczucie niesprawiedliwości i krzywdy
- oziębłość
- skłonność do zdrady.

- Antykoncepcja jest przejawem niedojrzałości. Dlatego trzeba wychowywać do miłości - podsumowała.

Zobacz również: Lekcja wychowania seksualnego dla twojego faceta

Polecane wideo

Komentarze (40)
Ocena: 4.63 / 5
pani z pewnym doświadczeniem (Ocena: 5) 01.12.2016 17:43
Do Pani Anonim: Kochana Pani> Wypowiedź Jej świadczy o tym, że nie wie Pani, o czym mowa. Metoda termiczna i obserwacja śluzu jeszcze nikogo nie zawiodły. Polecam zamiast globulek wczesnoporonnych.
odpowiedz
nie - katoliczka (Ocena: 5) 01.12.2016 15:59
Wypowiedzi powyższe świadczą o poziomie świadomości osób je piszących. Czemu dziwi fakt, że młodzi i nieco starsi mają takie a nie inne zdanie na temat aborcji? Wprowadzono religię w szkole mimo, że nauczanie jej należy do ojców i matek, szkoła ma wychowywać do życie w rodzinie, choć to jest obowiązkiem rodziców, o możliwości wystąpienia u dziewczynki miesiączki najlepiej niech opowie "najbliższa przyjaciółka" - bo mama nią nie jest, o nocnych zmazach u dojrzewającego chłopca najlepiej wiedzą koledzy - ojciec jest od zarabiania pieniędzy lub bywania w nocnych klubach. Najlepiej w każdym wypadku okazać zgorszenie lub udać głupiego i zaskoczenie. Nie wychowuje się teraz dzieci - je się hoduje. A najlepiej, niech telefon, laptop, internet zastąpi oboje rodziców. Jeśli matka nie będzie miała poprawnych relacji z córką a ojciec z synem - zawsze będzie tak, jak na załączonym obrazku. Wszystko pozostawiono dziełu przypadku. Jakie prawo mają rodzice zaskoczeni ciążą córki, jeśli nic nie robili w tym kierunku, by uświadamiać je o metodach antykoncepcyjnych poza pigułkami i zgadywaniem pojawienia się "dni płodnych"? Jeśli czytam wypowiedź dziewczyny, ktora twierdzi że kalendarzyk jest średniowieczny, to co ona w ogóle wie? I kto jest winien jej poziomowi świadomości a raczej nieświadomości? Obserwacja własnego organizmu! Jak długo to średniowieczne zacofanie w sprawach seksu i możliwości uniknięcia tej tzw. niechcianej ciąży będzie tkwić w narodzie? I kto ponosi winę za ten stan? Lepiej propagować wśród niedouczonych młodych i starszych środki farmakologiczne, bo to napędza kasę do kieszeń firmom zarabiającym na głupocie i niewiedzy. Szkoda tych młodych, oj szkoda. Dziś usłyszałam od chłopca dwunastoletniego: lubię panią, bo pani mnie zawsze wysłucha! zrobiło mi się nie "przyjemnie", lecz smutno, bo dziecko ma ojca i matkę. Ale ojciec, albo w pracy albo "na piwie", mama odrobinkę rozchwiana emocjonalnie i na sobie skupiona raczej. A gdzie dziecko, które zaraz wejdzie w wiek dorastania i będzie potrzebował pomocy i wsparcia? Skąd i od kogo ma dowiedzieć się, że aborcja to zabójstwo?! Kto ma go uświadomić o konieczności wstrzemięźliwości w okresach zagrażających pojawieniu się "niechcianej ciąży"? Nikt? No to później nie dziwmy się wypowiedzi jednej z kobiet tu komentujących, że "jak ma dni płodne a chce się pobzykać, to nie będzie się wstrzymywać, bo aborcja wszystko załatwi!? Takie i podobne osoby wypowiadały się potępiająco o matce Madzi z Sosnowca - niejakiej Waśniewskiej, cytuję tylko dwa komentarze wklejone z pewnej strony:Wypowiedzi powyższe świadczą o poziomie świadomości osób je piszących. Czemu dziwi fakt, że młodzi i nieco starsi mają takie a nie inne zdanie na temat aborcji? Wprowadzono religię w szkole mimo, że nauczanie jej należy do ojców i matek, szkoła ma wychowywać do życie w rodzinie, choć to jest obowiązkiem rodziców, o możliwości wystąpienia u dziewczynki miesiączki najlepiej niech opowie "najbliższa przyjaciółka" - bo mama nią nie jest, o nocnych zmazach u dojrzewającego chłopca najlepiej wiedzą koledzy - ojciec jest od zarabiania pieniędzy lub bywania w nocnych klubach. Najlepiej w każdym wypadku okazać zgorszenie lub udać głupiego i zaskoczenie. Nie wychowuje się teraz dzieci - je się hoduje. A najlepiej, niech telefon, laptop, internet zastąpi oboje rodziców. Jeśli matka nie będzie miała poprawnych relacji z córką a ojciec z synem - zawsze będzie tak, jak na załączonym obrazku. Wszystko pozostawiono dziełu przypadku. Jakie prawo mają rodzice zaskoczeni ciążą córki, jeśli nic nie robili w tym kierunku, by uświadamiać je o metodach antykoncepcyjnych poza pigułkami i zgadywaniem pojawienia się "dni płodnych"? Jeśli czytam wypowiedź dziewczyny, ktora twierdzi że kalendarzyk jest średniowieczny, to co ona w ogóle wie? I kto jest winien jej poziomowi świadomości a raczej nieświadomości? Obserwacja własnego organizmu! Jak długo to średniowieczne zacofanie w sprawach seksu i możliwości uniknięcia tej tzw. niechcianej ciąży będzie tkwić w narodzie? I kto ponosi winę za ten stan? Lepiej propagować wśród niedouczonych młodych i starszych środki farmakologiczne, bo to napędza kasę do kieszeń firmom zarabiającym na głupocie i niewiedzy. Wypowiedzi powyższe świadczą o poziomie świadomości osób je piszących. Czemu dziwi fakt, że młodzi i nieco starsi mają takie a nie inne zdanie na temat aborcji? Wprowadzono religię w szkole mimo, że nauczanie jej należy do ojców i matek, szkoła ma wychowywać do życie w rodzinie, choć to jest obowiązkiem rodziców, o możliwości wystąpienia u dziewczynki miesiączki najlepiej niech opowie "najbliższa przyjaciółka" - bo mama nią nie jest, o nocnych zmazach u dojrzewającego chłopca najlepiej wiedzą koledzy - ojciec jest od zarabiania pieniędzy lub bywania w nocnych klubach. Najlepiej w każdym wypadku okazać zgorszenie lub udać głupiego i zaskoczenie. Nie wychowuje się teraz dzieci - je się hoduje. A najlepiej, niech telefon, laptop, internet zastąpi oboje rodziców. Jeśli matka nie będzie miała poprawnych relacji z córką a ojciec z synem - zawsze będzie tak, jak na załączonym obrazku. Wszystko pozostawiono dziełu przypadku. Jakie prawo mają rodzice zaskoczeni ciążą córki, jeśli nic nie robili w tym kierunku, by uświadamiać je o metodach antykoncepcyjnych poza pigułkami i zgadywaniem pojawienia się "dni płodnych"? Jeśli czytam wypowiedź dziewczyny, ktora twierdzi że kalendarzyk jest średniowieczny, to co ona w ogóle wie? I kto jest winien jej poziomowi świadomości a raczej nieświadomości? Obserwacja własnego organizmu! Jak długo to średniowieczne zacofanie w sprawach seksu i możliwości uniknięcia tej tzw. niechcianej ciąży będzie tkwić w narodzie? I kto ponosi winę za ten stan? Lepiej propagować wśród niedouczonych młodych i starszych środki farmakologiczne, bo to napędza kasę do kieszeń firmom zarabiającym na głupocie i niewiedzy.
zobacz odpowiedzi (1)
Ewa (Ocena: 5) 30.11.2016 23:43
BUHAHAHA. Przytoczę tylko pewną PRAWDZIWĄ historię z roku 2013. On 21 lat ona 18. Zaręczyny i szybki ślub. Powód wiadomo ciąża. Najlepsze na koniec nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Wpadli bo........... on jej powiedział że jak umyje swojego pe...sa przed stosunkiem to ona nie zajdzie. Wniosek: tak będzie często i gęsto jak w szkole zaczną uczyć takich bzdur. Chyba ta baba nigdy w życiu nie miała porządnego bzykania i nie wie co to przyjemność. Zapewne wszystko po bożemu przy zgaszonym świetle i w myślach odmawianie zdrowasiek bo tak mamusia mówiła, bo seks jest pe i fe i tylko po to żeby dzieci były. Zło konieczne witamy w średniowieczu.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 05.11.2016 17:42
Az ,taka katolicza nie jestem ,żeby zrezygnować z antykoncepcji ,lub prezerwatyw ,a seks mam dla przyjemności nie dla rodzenia .
zobacz odpowiedzi (3)
gość (Ocena: 5) 05.11.2016 16:52
Stara baba po menopauzie mówi nam młodym kobietom, co robić z naszym ciałem. Chyba zazdrosna ża ktoś może uprawiać seks w innym celu niż prokreacja.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie