Po tym, jak na całym świecie zrobiło się głośno o domniemanym trzynastoletnim tacie (którego ojcostwo notabene zostało wykluczone), nagle okazało się, że największym problemem Wielkiej Brytanii jest plaga niechcianych ciąż wśród nastolatków (a właściwie wśród dzieci). Aby ratować sytuację, urzędnicy i pedagodzy intensywnie poddają się burzy mózgów, a media co kilka dni atakują nas doniesieniami o ich nowych pomysłach.
Tydzień temu pisaliśmy wam o pomyśle reklamowania w brytyjskiej telewizji klinik aborcyjnych (artykuł można przeczytać tutaj ), okazuje się jednak, że to nie wszystko! Od lipca (na razie tylko dla uczniów niektórych szkół w Oxfordshire, gdzie liczba niechcianych ciąż bije rekordy) ruszy specjalna linia z numerem, pod który młodzi ludzie będą mogli wysłać SMS z prośbą o pigułkę „po”, czyli odpowiednik popularnego w Polsce Postinoru Duo. Środek nie ma działania wczesnoporonnego, ale jedynie nie dopuszcza do zapłodnienia, poprzez między innymi zagęszczenie śluzu w drogach rodnych kobiety. Należy go zażyć w 72 godziny po stosunku odbytym bez zabezpieczenia.
Usługa nie będzie miała granic wiekowych, nawet jedenastolatki będą mogły skorzystać z dobrodziejstw współczesnej nauki i bezkarnie uprawiać seks z kolegami ze szkolnej ławy, wiedząc, że całą dobę czuwać będzie doktor skłonny zaserwować tabletkę. A mówi się, że lepiej zapobiegać niż „leczyć”…
Zobacz także:
Nastolatki wstydzą się prosić o antykoncepcję!
Dwunastoletnie matki standardem XXI wieku?
Gabriela Mostowicz-Zamenhof