Dolegliwości okolic intymnych (świąd, pieczenie, upławy) są bardzo powszechne, ale wciąż boimy się wizyt u lekarza, który zaleci szybką i skuteczną kurację. Wolimy przeszukiwać Internet i leczyć się na własną rękę – nierzadko domowymi, niebezpiecznymi metodami, które przynoszą więcej szkody niż pożytku.
Na forach internetowych aż roi się od porad dziewcząt sugerujących babcine specyfiki na intymne dolegliwości – kefir na nieprawidłowe pH, czosnek na grzybicę czy płukanki z octu na zakażenia bakteryjne. Czy mają rację?
Czosnek na grzybicę – NIE!
Czosnek stosowany dopochwowo może wywołać bardzo silne podrażnienia! Nie wolno stosować go jako leku na grzybicę, niech lepiej zostanie w kuchni albo odstrasza wampiry. Z zakażeniami okolic intymnych nie tylko sobie nie poradzi, ale wręcz je zaostrzy!
Jogurt na stany zapalne – NIE!
Wiele kobiet twierdzi, że okłady z kefiru albo kwaśnego jogurtu świetnie wpływają na stan podrażnionych okolic intymnych. Nic bardziej mylnego! Owszem, mogą przynieść chwilową ulgę, ale nie zastąpią środków z apteki. Dlaczego? Bakterie zawarte w jogurcie różnią się od pochwowych, wytwarzających kwas mlekowy.
Płukanki ziołowe na zakażenia bakteryjne – NIE!
Niestety kobiety ufają nie tylko płukankom ziołowym, ale i octowym! Tego rodzaju zabiegi i irygacje zaburzają naturalną florę bakteryjną pochwy, wysuszają jej środowisko i przyczyniają się do niebezpiecznego namnażania bakterii beztlenowych.
Jak sobie radzić w razie nagłej potrzeby? Zamiast sięgać do lodówki, warto zajrzeć do apteki. Obecnie do dyspozycji mamy szeroki wachlarz możliwości – płynów do higieny intymnej, delikatnych globulek, kremów i maści, które uśmierzą ból i zmniejszą dolegliwości przed wizytą u lekarza. A ta jest konieczna! Intymnych dolegliwości nie wolno bowiem bagatelizować, ponieważ nieleczone mogą doprowadzić nawet do bezpłodności.
W cyklu porad ginekologicznych ukazały się już: