EXCLUSIVE: Nie mam pochwy

Marta miewa wątpliwości, czy jest prawdziwą kobietą.
EXCLUSIVE: Nie mam pochwy
10.05.2014

Czym jest kobiecość? Zwolennicy biologicznego podejścia do tematu płci powiedzą wprost, że każda kobieta posiada damskie narządy rozrodcze i ma możliwość dawania życia. W większości przypadków tak to właśnie wygląda. Rzadko zdajemy sobie jednak sprawę, że tym samym krzywdzimy kobiety, które zgodnie z tą teorią... kobietami nie są. Jedna na 5 tysięcy z nas nie spełnia stawianych przed nią wymagań. Z taką właśnie częstotliwością występuje zaburzenie, o którym nigdy nie mówi się głośno. To zespół Mayera-Rokitansky`ego-Küstera-Hausera, czyli zespół wad wrodzonych uniemożliwiający prawidłowy rozwój narządów płciowych.

Dotknięte chorobą kobiety przez wiele lat nie zdają sobie z tego sprawy. Diagnoza stawiana jest zazwyczaj dopiero w wieku nastoletnim, kiedy próbuje się wyjaśnić brak miesiączki. Wkrótce okazuje się, że menstruacja wystąpić nie może. A wszystko z uwagi na brak rozwiniętej pochwy i macicy, przy równoczesnym występowaniu jajników i jajowodów. Właśnie z taką diagnozą musiała zmierzyć się Marta.

Nasza rozmówczyni o rzeczywistych konsekwencjach zaburzenia dowiedziała się całkiem niedawno. Przez lata nieświadoma, a po postawieniu diagnozy – niedostatecznie poinformowana przez lekarzy i rodziców. Dzisiaj tłumaczą, że na tym etapie rozwoju nie powinna była o tym wiedzieć. To mógłby być zbyt duży cios w jej dopiero rozwijającą się kobiecość. Oto jej historia.

długie nogi

20 LAT

- Byłam sama, znerwicowana, niepewna siebie i swojej kobiecości. Mama namawiała mnie na wykonanie rekonstrukcji pochwy, a raczej jej stworzenie od nowa. Przynajmniej to da się zrobić, bo płodności nikt mi nie przywróci. Zastanawiałam się nad tym mocno, byłam nawet na konsultacjach, ale nie zdecydowałam się na to. Byłam już na studiach i chciałam się tym zająć. Po co narażać się na operację. Zawsze może się coś nie udać, a na pewno na dłuższy czas byłabym unieruchomiona. Facetów w moim życiu nie było, bo wszystkich skutecznie od siebie odstraszałam. Nie mówiąc o tym, że wcale nie byłam przekonana o sensie tego zabiegu. Co mi ze sztucznego otworu, skoro nie mogę najważniejszego – zajść w ciążę i urodzić – dzieli się swoimi wątpliwościami Marta.

- Powoli zaczynałam odzyskiwać równowagę. Może nie jestem normalna i o wielu rzeczach mogę zapomnieć, ale da się żyć w pojedynkę. Realizowałam się w nauce, znalazłam inne pasje, przyjaciół i było całkiem znośnie. Raz mi odbiło i się bardzo zakochałam, ale musiałam znowu cierpieć sama. Najpierw zaloty, a później szybko zerwałam z nim kontakt. Wiadomo, czym się kończą takie znajomości, a ja przecież nie mogę mu niczego zaoferować. Zaczęłam patrzeć na siebie, jak na wieczną dziewicę i nawet się zastanawiałam, czy nie lepiej byłoby się zaszyć w jakimś klasztorze. Tam nie byłoby to problemem. Ale był inny problem, bo nie jestem zbyt wierząca – twierdzi.

długie nogi

25 LAT

- Dzisiaj mam 25 lat, pochwa mi sama nie wyrosła, miesiączki nie widziałam na oczy, faceta nie było i nie ma. Pracuję i to mnie jakoś utrzymuje przy życiu. Ale dopiero teraz na poważnie biorę pod uwagę operację. Jestem umówiona na kolejne konsultacje i możliwe, że za kilka tygodni będzie już po wszystkim. No, prawie, bo trzeba będzie się jakoś przełamać, a kiedy sytuacja stanie się poważna – powiedzieć prosto z mostu, co mi jest. Na razie wątpię, żeby jakiś mężczyzna chciał się wiązać z kimś takim. Czy czuję się kobietą? Proszę o kolejne pytanie. Teoretycznie tak, ale w praktyce nie wygląda to różowo – twierdzi Marta.

- Moja choroba jest bardzo zdradliwa. Teoretycznie nic mi się nie dzieje, bo mogę przeżyć tyle, co zdrowi, nic mnie nie boli, żadnych nieprzyjemnych objawów. Ale z drugiej strony – zostałam pozbawiona nie tylko normalnych narządów płciowych, ale zwłaszcza możliwości rozmnażania. Marzenia o małej córeczce mogę sobie schować gdzieś głęboko, bo nigdy nie doczekają się realizacji. Chyba, że poprzez adopcję. No właśnie, zaczęłam na to wszystko patrzeć w ten sposób. Jak nie da się tak, to spróbuję inaczej. Może jakoś to przetrwam – mówi nasza bohaterka.

długie nogi

15 LAT

- Czekałyśmy tak do końca gimnazjum, ale to już nie było normalne. Wiedziałam coraz więcej i na dodatek odkryłam coś niepokojącego. Wiadomo, że w tym wieku zaczyna się badać swoje ciało, a moja pochwa wydawała mi się jakaś strasznie mała. Ledwo się zaczyna i już kończy. Wymyśliłam sobie, że to na pewno wina błony dziewiczej, więc nie mogę tego inaczej sprawdzić. Na pewno przesadzam. Mniej więcej w tym wieku mama stwierdziła, że jednak coś tu jest nie tak i zabrała mnie do lekarza. Najpierw pediatra, później ginekolog. Byłam przerażona, ale z drugiej strony się cieszyłam. W końcu do ginekologa chodzą tylko dorosłe kobiety. To znaczy, że jestem dorosła! Pamiętam tylko tyle, że lekarz milczał w czasie badania. Później zrobił mi USG i poprosił o opuszczenie gabinetu. Została tam moja mama – mówi Marta.

- Pamiętam jej dziwną minę, ale ona jest dobrą aktorką. Najpierw powiedziała, że wszystko jest w porządku i nie ma się czym martwić. Rozumiem, bo kto by chciał opowiadać o takich sprawach w przychodni. Dopiero po powrocie do domu przyznała, że coś mi jest, ale postarają się to naprawić. Potem było jeszcze kilku lekarzy, aż wreszcie wyczytałam w karcie, że to zespół Mayera-Rokitansky`ego-Küstera-Hausera. Brzmi strasznie, a kiedy poszukałam informacji w Internecie, wtedy brzmiało jeszcze gorzej. „Zespół charakteryzujący się brakiem pochwy, miesiączki i bezpłodnością” - wyobrażacie sobie coś takiego przeczytać? Może byłam młoda, ale dokładnie zrozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi. Jedno nie dawało mi spokoju – jaki brak pochwy, skoro ją mam? Okazało się, że wcale nie – wspomina.

długie nogi

17 LAT

- Brak pochwy wreszcie stwierdziłam sama. Nie mogłam czekać na opinie lekarzy i nie wiadomo co jeszcze. Okazało się, że błonka, która ogranicza moje narządy, to wcale nie ta dziewicza. To kawałek skóry, na którym moja pochwa po prostu się kończy. Nie występuje u mnie normalne wejście. Zaczyna się i po kilku centymetrach kończy. Czyli jestem bezpłodna, a na dodatek nigdy nie będę mogła uprawiać seksu. Znowu lekarze i potwierdzenie moich obaw. Nic z tego nie będzie, jeśli nie poddam się zabiegowi wytworzenia pochwy. Chodziło wyłącznie o fragment wolnej przestrzeni, który umożliwi współżycie. O macierzyństwie mogłam raz na zawsze zapomnieć – twierdzi.

- Byłam załamana. Koleżanki miały już swoich chłopaków. Niektóre pewnie mają za sobą pierwszy raz, a ja... Ja nie miałam nawet pierwszej miesiączki, a o niczym innym nawet nie ma mowy. Trudno powiedzieć, żeby dopadła mnie depresja. To było obrzydzenie własnym ciałem i poczucie, że po co ja w ogóle żyję. Co ze mnie za kobieta, skoro nic nie mogę. Wyrosły mi piersi i tylko to mnie odróżnia od pierwszego lepszego faceta. Takie myśli powracają do dzisiaj, zwłaszcza, że nie zrobiłam nic, by zacząć normalnie żyć. Już wtedy zaczęło się odrzucanie kolejnych adoratorów. Na wszelki wypadek, bo w końcu każdy będzie kiedyś chciał iść ze mną do łóżka. A tu nie ma na to warunków – wspomina Marta.

długie nogi

7 LAT

- Nie wiem dlaczego pamiętam właśnie ten moment, ale chyba wtedy pierwszy raz poczułam się normalną dziewczynką z krwi i kości. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, bo miałam różne zainteresowania, kolegowałam się ze wszystkimi, nie przejmowałam się swoim wyglądem. Do szkoły chciałam jednak chodzić w sukienkach, prosiłam mamę o zrobienie mi kucyków lub warkoczy. Trzymałam się blisko innych koleżanek, bo właśnie wtedy zauważyłam, że chłopcy są jacyś dziwni. My staramy się być grzeczne, przejmujemy się lekcjami, a oni biegają po korytarzu i wszystkim przeszkadzają. Może to śmiesznie zabrzmi, ale takim widocznym znakiem był też podział na toalety damskie i męskie, czego w przedszkolu i zerówce nie było. Czułam się pełnoprawną dziewczynką i było mi z tym bardzo dobrze – twierdzi Marta.

- Nigdy na nic poważniejszego nie chorowałam. Oczywiście chodziłam raz na jakiś czas do lekarza, ale zawsze ograniczało się to do wysłuchania serca, pokazania gardła i tyle. A nawet gdybym się wtedy rozebrała, to przecież nikt by się nie zorientował, co mi tak naprawdę jest. Zewnętrznie nie różniłam się od żadnej mojej koleżanki i tak naprawdę nadal się nie różnię. Problem tkwi we mnie. Przecież przez kilka pierwszych lat rodzice widzieli mnie nago wielokrotnie i im też nic nie przyszło do głowy. Tak więc trzymałam się dziewczyn, czułam się częścią tej grupy i było fajnie. I tak przez kolejne lata, kiedy zaczęło być coś nie tak – wspomina.

długie nogi

13 LAT

- Pamiętam, jaka czułam się wtedy dorosła. Zaczęłam się nawet rozglądać za chłopakami, ale oni raczej nie byli zainteresowani związkiem. Wyobrażałam sobie, że chodzimy po parku za rączkę i wszyscy patrzą na naszą miłość. Tak, romantyczna byłam od zawsze. Chyba gdzieś wtedy pojawiły się pierwsze myśli na temat odległej przyszłości. Strasznie chciałam mieć małą córeczkę, którą mogłabym się opiekować i ubierać ją w śliczne ubranka. Oczywiście z mężem, z którym jesteśmy bardzo szczęśliwi. Nie myślałam wtedy o seksie, bo w ogóle nie ogarniałam tego tematu. Nie interesowało mnie, jak to się robi, ale wiedziałam, że chcę być mamą. Było dla mnie oczywiste, że kiedyś się to spełni, bo niby dlaczego nie? W końcu jestem dziewczyną, więc jestem do tego stworzona – wspomina.

- W grupie koleżanek pojawił się nowy temat, czyli miesiączka. Przynajmniej kilka miało to za sobą i czuły się takie dorosłe... Ja też bardzo chciałam i pytałam nawet mamę, jak to przyspieszyć. Wytłumaczyła, że to się stanie samo z siebie i przyjdzie na mnie czas. Bałam się tego bardzo i tak samo mocno na to czekałam. Kiedy w kolejnej klasie już chyba wszystkie dziewczyny miesiączkowały, zaczęłam się czuć naprawdę dziwnie. Wszystkim mówiłam, że ja też już jestem kobietą. Nawet nosiłam podpaskę w tornistrze, którą się chwaliłam. Nie mogłam jeszcze przypuszczać, że nigdy mi się ona nie przyda. Mama nie widziała żadnych niebezpiecznych objawów, więc czekałyśmy cierpliwie – opowiada Marta.

Polecane wideo

Komentarze (55)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 04.06.2014 19:58
Wspolczuje, nie jest ci latwo.. ale bedzie dobrze .
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.05.2014 21:49
No proszę!! wszyscy ginekolodzy chórem twierdzą, że okres to NATURALNA sprawa i bez niej nie da się żyć -a tu proszę? autorka nie ma pochwy, okresu i ŻYJE!! Drogie koleżanki, czy ktoś mi zdradzi jak zrobić, żeby nie mieć miesiączki???do końca życia??? Mam 24 lata i nieakceptuję meisiączki i klejącej się do tyłka podpaski, szczególnie w upały... A co do autorki - współczuję! mam nadzieję, że operacja się uda.
zobacz odpowiedzi (1)
Pattie (Ocena: 5) 12.05.2014 14:40
To naprawdę przykre nie mieć nigdy możliwości posiadania dziecka.Każda kobieta ma w sobie instynkt macierzyński.U mnie odzywa się odkąd jestem z moim facetem, czyli już 2 lata, ale wiem, że nie mogę sobie na ciążę i dziecko pozwolić bo jestem jeszcze za młoda, mam dopiero 18 lat. W każdym razie poznałam faceta, z którym jestem szczera, mówimy sobie o wszystkim i jestem pewna, że gdybym była chora na to co osoba w artykule to powiedziałabym mu o tym.Wiem, że byłoby mu przykro, ale jestem tez pewna, że nie zostawiłby mnie i szukalibyśmy wielu sposobów na posiadanie dziecka bo każda para prędzej czy później o tym marzy.
zobacz odpowiedzi (2)
ktoś (Ocena: 5) 11.05.2014 20:06
Dobrym krokiem będzie zdecydowanie się na operację. Odzyskasz komfort psychiczny i fizyczny, szczerze mówiąc, to owszem da się żyć w pojedynkę, ale co to za życie? moim zdaniem nic tak nie uszczęśliwia jak ukochany mężczyzna przy boku ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 11.05.2014 18:03
Wg mnie już dawno trzeba było zrobić operację poniewaz dzieki tej swiadomosci ze masz juz pochwe i mozesz dopuscic do sytuacji intymnej z jakims facetem moglabys juz chociaz zdobyc jakies doswiadczenie w zwyklych relacjach damsko meskich oswoic sie z mezczyznami poznac ich blizej doswiadczyc jakis pieszczot a przez to ze balas sie ze do czegos dojdzie odrzucalas wszystko co z mezczyznami wziazane co teraz moze przeszkadzac w stworzeniu zwiazku bo masz juz swoje lata. Co do dziecka zawsze mozna adoptowac lub jesli nie jestes przekonana znalezc mezczyzne ktory albo nie chce miec dzieci albo tez nie moze a wtedy moze razem zdecydujecie sie na adopcje :)
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie