Exclusive: Lekarz, który podpisał Deklarację Wiary

Poznajcie specjalistę, który kieruje się nie tylko wiedzą medyczną, ale i nauczaniem Kościoła.
Exclusive: Lekarz, który podpisał Deklarację Wiary
21.06.2014

Lekarz to bez wątpienia zawód zaufania społecznego. Jego podstawowym zadaniem jest ratowanie życia ludzkiego oraz leczenie według najskuteczniejszych znanych medycynie metod. Jednak nie wszystkich. Polskie prawo przewiduje możliwość skorzystania z tzw. klauzuli sumienia. W ustawie o zawodzie lekarza i dentysty istnieje zapis o powstrzymywaniu się od wykonywania tych świadczeń zdrowotnych, które są niezgodne z jego sumieniem. Chodzi tu przede wszystkim o przeprowadzanie legalnej aborcji, pomoc w samobójstwie, eutanazję, a także wypisywanie środków antykoncepcyjnych oraz aborcyjnych (tzw. pigułka „po”).

Okazuje się, że to za mało. Pod koniec maja br. ponad 3 tysiące lekarzy i studentów medycyny (liczba ta stale rośnie) podpisało Deklarację Wiary Lekarzy. To dokument opracowany w podziękowaniu za kanonizację papieża Jana Pawła II. Czytamy w niej m.in., że „powołanie do rodzicielstwa jest planem bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim” oraz, że podstawą działalności lekarza „jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła”. Pada także stwierdzenie o wyższości prawa boskiego nad ludzkim.

Co to oznacza w praktyce? Deklaracja ma największe znaczenie w przypadku ginekologów i położników. Ich pacjentki nie mogą liczyć na nic, co jest niedozwolone przez naukę Kościoła. Mowa nie tylko o aborcji ze względów zdrowotnych, ale także tabletkach antykoncepcyjnych.

clown

Jak odnosi się Pan do sprawy prof. Chazana? Czy powinien stracić stanowisko za ewidentne złamanie prawa? Czy Pan zachowałby się w podobny sposób?

Ja nie tylko bym się tak zachował. Ja się tak zachowuję od wielu lat. Ustawodawca stworzył niebezpieczne prawo. Z jednej strony możesz odmówić zamordowania dziecka, ale z drugiej – musisz wskazać innego płatnego zabójcę. Nie dziwię się temu wybitnemu specjaliście, że nie chciał tego zrobić i podziwiam za konsekwencję. Powiedzmy to wreszcie głośno i wyraźnie – nie ma czegoś takiego jak „dobra aborcja”. Niezależnie od tego, kto i jakie dziecko urodzi, tu zawsze chodzi o życie.

Czyje życie? A jeśli wiadomo, że poród zagrozi życiu matki?

Staramy się takich sytuacji unikać i to raczej niezwykle rzadki przypadek, niż norma. Na pewno nie możemy na wszelki wypadek zabić dziecka, bo być może coś się zdarzy. Jak się zacznie dziać, to robimy wszystko, by nic złego się nie stało. Nie dajemy sobie prawa do decydowania, czyje życie jest ważniejsze. Wszystko jest efektem różnych złych zdarzeń i nie mamy na to wpływu.

Czyli jednak nienarodzone dziecko ważniejsze od dorosłej kobiety?

Nie odpowiem na takie pytanie. Nie mam prawda do wartościowania życia.

clown

Dotarłyśmy do ginekologa pracującego w jednym z warszawskich szpitali. Jak twierdzi, od dłuższego czasu powołuje się na klauzulę sumienia. Podpisał także Deklarację Wiary Lekarzy. Mimo to, wciąż trafia do niego wiele pacjentek, które nie zdają sobie z tego sprawy. Choć nie ukrywa swoich poglądów, zgodził się na rozmowę pod warunkiem zachowania jego anonimowości. Nie wstydzi się swoich przekonań, ale wolałby nie uczestniczyć w publicznej dyskusji na ten temat pod swoim nazwiskiem. Nie chce sprawiać kłopotu swojemu pracodawcy, a także pacjentkom.

Nasz rozmówca podkreśla, że jest wierny nauczaniu Kościoła i dumny z tego, że nie daje się złamać społecznemu naciskowi. Przeciwnikom zarzuca brak tolerancji i zrozumienia dla tematu. 

Papilot.pl: Czy na Pańskim gabinecie widnieje tabliczka, która informuje o Pana poglądach?

Ginekolog: Naprawdę ktoś oczekuje, że lekarz wierny nauczaniu Kościoła powinien to wypisywać na drzwiach? A może wystarczyłby sam krzyż? Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu. Moje stałe pacjentki doskonale o tym wiedzą, te które przychodzą nieświadome, szybko się dowiadują. Pracodawca stwarza mi warunki, które umożliwiają pracę według moich standardów. Nie wstydzę się poglądów, ale nie widzę potrzeby takiej stygmatyzacji. Czy w takim razie lekarz homoseksualista ma wywiesić tęczową flagę? Nie o to w tym wszystkim chodzi.

clown

Z klauzulą sumienia można się zgadzać, lub nie, ale po co dodatkowa Deklaracja Wiary? Wywołaliście dyskusję, w której i tak nikt nikogo nie przekona. Nie lepiej było pracować po cichu, zgodnie ze swoimi przekonaniami, ale bez takiej manifestacji?

Jeśli ktoś manifestuje, to raczej media, które gorączkowo szukają sensacji oraz wrogowie Kościoła. Podpisaliśmy, bo uważaliśmy to za słuszne. To nie zmienia naszych poglądów, ale jedynie je wyraża. Gdzie tu sensacja? Nie biegamy teraz po redakcjach i nie chcemy na siłę nikogo nawracać. A z drugiej strony wciąż jesteśmy wyśmiewani, więc zostaliśmy zmuszeni do obrony. Gdyby nie ta histeria, temat nie byłby tak szeroko dyskutowany. Ale stało się i albo wyjaśnimy o co w tym wszystkim chodzi, albo przyklei nam się gębę oszołomów.

Można było się tego spodziewać. To społecznie ważny i kontrowersyjny temat.

Tak, ale łatwo dostrzec dysproporcję. Z jednej strony nasza skromna deklaracja, w której podkreślamy jedynie swoje przekonania, a z drugiej – cały arsenał obelg. Dlatego namawiam wszystkich, szanujmy się.

A czy Pan szanuje kobiety?

Nie rozumiem tej insynuacji. To, że nie spełniam każdej jej zachcianki i kieruję się swoją medyczną wiedzą dla jej dobra, czasami wbrew jej nikłej wiedzy, to nie brak szacunku.

clown

Problem chyba nie polega na Pańskiej wiedzy, w którą nikt nie wątpi, ale Pana dodatkowej rolę. Pan zmusza swoje pacjentki do podporządkowania się poglądom Kościoła, z którym one mogą nie mieć nic wspólnego.

Mój Boże, na pewno do niczego nikogo nie zmuszam. Zwłaszcza w moim gabinecie. To nie jest tak, że jestem ślepym wiernym i nic oprócz tego się nie liczy. Przypominam, że jestem wykwalifikowanym lekarzem z odpowiednią wiedzą i dorobkiem. Nie uczyłem się mojego zawodu z Biblii, ale wykonując mój zawód kieruję się wszystkim, co wiem. Także zasadami moralnymi, których w mojej specjalności nie można się pozbyć. Zawód ginekologa to zawsze igranie z ludzkim życiem, a ja jestem powołany do tego, by je chronić.

Przychodzi do Pana nowa pacjentka. 18-latka, która liczy na przepisanie antykoncepcji hormonalnej. Ma do tego prawo?

Ma prawo. A ja mam prawo do tego, żeby ją od tego powstrzymać. To nie jest czas i miejsce na naukowe i etyczne wywody na temat antykoncepcji, ale nie ukrywam, że czegoś takiego nie akceptuję. Nie tylko z powodów moralnych, ale także czysto medycznych. Antykoncepcja niesie za sobą wiele poważnych skutków ubocznych, których należy się wystrzegać. Zwłaszcza w tak młodym wieku. To jest pójście na skróty. Problem w tym, że nie prowadzi tam, gdzie powinno.

Co Pan jej mówi?

Tłumaczę krok po kroku dlaczego powinna zmienić swoje nastawienie.

clown

Proszę konkretnie – co ma zrobić Pana 18-letnia pacjentka, która rozpoczęła współżycie, ale lekarz odmawia jej przepisania w pełni legalnej i dostępnej w Polsce antykoncepcji?

Wbrew temu, co sądzą nasi przeciwnicy, lekarze o określonych poglądach wcale nie sugerują jedynie modlitwy. Choć i do niej zachęcam. W czasie rozmowy próbuję zrozumieć jej patrzenie na świat i seksualność. Mówię prosto z mostu, dla kogo zarezerwowany jest seks i do czego powinien prowadzić. 18-latka na pewno nie powinna jeszcze myśleć o takich sprawach. Za kilka lat, kiedy pozna miłość swojego życia, już nie będzie potrzebowała tych pigułek.

Strata czasu.

Chodzi o to, że jej nie przekonam, czy o samą wizytę?

Pacjentka przychodzi do państwowej placówki, chce skorzystać z legalnych metod, a Pan serwuje jej opowiastki na pograniczu medycyny i religii. Gdyby wiedziała, kim Pan jest i co Pan myśli, nie wchodziłaby do gabinetu. Oboje straciliście cenny czas.

Dlatego też podpisałem Deklarację Wiery Lekarzy. Bardzo łatwo sprawdzić, czy na niej widnieję. Jeśli ktoś trafi do mnie „przypadkiem”, jest nadzieja na to, że zaprezentuję mu inny punkt widzenia, który być może trafi na podatny grunt. Nie jestem maszynką do zabijania chorych dzieci, ani wypisywania recept na leki, co do których skuteczności mam zasadnicze wątpliwości.

To jest indoktrynacja, a nie leczenie.

Pani tak uważa.

clown

Czy wyobraża Pan sobie świadka Jehowy wykonującego zawód chirurga?

Proszę nie porównywać zakazu przetaczania krwi do sprzeciwu wobec niepotrzebnej ingerencji w życie matki czy dziecka. To nie są równoznaczne przypadki. Każdy wybiera zawód, który będzie potrafił wykonywać jak najlepiej.

Niektórzy mają wątpliwości, czy ginekolog uchylający się od większości przewidzianych prawem procedur wykonuje swój zawód dobrze.

Na szczęście żyjemy w kraju, gdzie dla każdego znajdzie się miejsce. Powtarzam, że kieruję się swoją wiedzą medyczną wspartą przekonaniami, a nie wyłącznie ślepą wiarą. Nie wolno tak przedstawiać tej sprawy. Specjaliści, którzy podpisali Deklarację Wiary Lekarzy to nadal lekarze, a nie tylko wierne córki i synowie Kościoła.

Polecane wideo

Komentarze (275)
Ocena: 4.85 / 5
Anonim (Ocena: 5) 28.07.2014 01:09
W przypadku źle umiejscowionego zarodka nie ma innej opcji jak terminacja. Lekarz, który podpisał deklarację ma absolutną wiedzę na ten temat i nie przekonywał by nikogo do nie dokonania aborcji, gdyż nie ma innego wyjścia. W takim przypadku dziecko nie ma szans przeżyć, a dalszy rozwój zagroził by życiu matki. Lekarz, który podpisał deklarację nie staje się nagle nie doświadczonym imbecylem. Nie pozwoliłby na dalszy rozwój zarodka, bo mogłoby to bardzo zagrozić życiu matki.
odpowiedz
Eufrozyney (Ocena: 3) 02.07.2014 16:31
"(...) a także wypisywanie środków antykoncepcyjnych oraz aborcyjnych (tzw. pigułka „po”)." Pigułki "po" nie są środkiem aborcyjnym, tylko środkiem antykoncepcyjnym o opóźnionym działaniu. W Polsce aborcja farmakologiczna, jak i inna jest zabroniona, zatem nie wprowadzajcie ludzi w błąd.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.06.2014 15:22
Nie rozumiem logiki lekarzy, którzy podpisali tą deklarację. Skoro są wierzący i nie chcę przepisywać antykoncepcji czy przeprowadzać aborcji, to po co zostają ginekologami? Są inne specjalizacje, które mogą wybrać. Po co utrudniają życie sobie i swoim pacjentką, które niekoniecznie chcą kierować się naukami Kościoła?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2014 16:34
zgadzam się, między mną a moim bratem jest 10 miesięcy różnicy. Wyobrażacie sobie przez co przeszła moja mama? Przez prawie dwa lata ciągłej ciaży i laktacji powypadały jej wszytskie zęby! włosy, na nogach i ciele popękały naczynka, straszne. Ja mam 23 lata. Widziałam jej zdjęcia sprzed i po ciążach. Ciąża zniszczyła cały jej wygląd a była taką piękną kobietą
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2014 16:27
i po co taki typ idzie na medycyne? po co specjalizuje sie w ginekologii? lepiej niech rowy kopie, tam nikomu krzywdy nie zrobi
odpowiedz

Polecane dla Ciebie