Ekologia wkracza do kolejnych dziedzin naszego życia. Dzisiaj bez problemu możesz być eko-mamą, eko-gospodynią, eko-kucharką albo po prostu – eko-kobietą. Dbanie o środowisko to nie tylko segregacja śmieci, kupowanie naturalnych produktów czy pranie w łupinach orzechów, ale także... rezygnacja z materiałów sanitarnych, takich jak podpaska czy tampon. Ich wyprodukowanie i utylizacja na pewno nie sprzyjają naturze.
W przypadku świadomej rezygnacji z takiej wygody, jak jednorazowa podpaska, nie chodzi jednak tylko o to. Wiele kobiet decyduje się na ten krok, by na nowo poznać swoje ciało. Przekonujemy się o tym czytając ich zwierzenia opublikowane na łamach serwisu Mic.com. Z ich relacji dowiadujemy się, że tampony są zwyczajnie złe. Żadna świadoma kobieta nie powinna ich używać.
Dlaczego i Ty powinnaś z nich zrezygnować? Oto kilka najważniejszych powodów.
SĄ DROGIE
Markowe podpaski i tampony kosztują zdecydowanie za dużo. Ich producenci doskonale zdają sobie sprawę, że bez względu na cenę, większość kobiet i tak je kupi. W końcu nie możemy się bez nich obyć. Ale to tylko pozory, bo zakup ekologicznych zamienników bardzo szybko się zwróci. Korzystamy z nich nawet przez kilka lat, nie ponosząc dodatkowych kosztów. Ich zwolenniczki twierdzą, że to najtańsze rozwiązanie.
NIE SĄ PRZYJAZNE DLA ŚRODOWISKA
Nie ulega wątpliwości, że wyprodukowanie podpaski lub tamponu to ogromne obciążenie dla natury. Woda, bawełna, papierowe opakowanie, syntetyczne elementy, a wszystko później ląduje w koszu lub kanalizacji. Zdecydowanie bardziej ekologicznym rozwiązaniem są podpaski wykonane z materiału lub plastikowe kubeczki menstruacyjne. Są wielokrotnego użytku i mogą nam służyć nawet przez kilka lat.
NIE SPEŁNIAJĄ SWOJEJ ROLI
Zwolenniczki ekologicznych zamienników, takich jak materiałowe podpaski lub kubeczki menstruacyjne, twierdzą że w ten sposób radzą sobie nawet z najbardziej obfitym krwawieniem. Później wystarczy je wypłukać. Z kolei tradycyjne podpaski mają ograniczoną chłonność i bardzo często przeciekają. Nie można ich także odzyskać, więc zaśmiecamy naszą planetę. Ich zdaniem to niewygodne i mało trwałe rozwiązanie.
WYMAGAJĄ CIĄGŁEJ UWAGI
Klasyczna podpaska lub tampon zakupione na stoisku kosmetycznym tylko pozornie są wydajne. W rzeczywistości chłoną niewielką ilość krwawienia. Producenci właśnie na to liczą. Nawet kilka razy dziennie (nie wspominając o nocy) musisz sprawdzać, czy przypadkiem czerwona strużka nie spływa Ci po nodze. Podpaski z materiału, a zwłaszcza kubeczki menstruacyjne, wystarczają spokojnie na cały dzień. To nie tylko ekologia, ale i wygoda.
PSUJĄ DOBRE RELACJE Z WŁASNYM CIAŁEM
Brzmi bardzo górnolotnie, ale sprawa jest naprawdę ważna. Użytkowniczki materiałowych podpasek i kubeczków menstruacyjnych o wiele bardziej przyglądają się sobie. Dobrze wiedzą, jak obfita jest ich menstruacja, mogą zobaczyć krew z bliska i łatwiej im zauważyć wszelkie odstępstwa od normy. Stosując zwykłą podpaskę w ogóle się nad tym nie zastanawiasz. Ściągasz ją i wyrzucasz do kosza.
ZARABIAJĄ NA NICH KORPORACJE
Prawda jest taka, że za niemal wszystkimi podpaskami i tamponami na rynku stoi zaledwie kilka międzynarodowych koncernów. Pieniądze z zakupu trafiają gdzieś za granicę, zamiast do Twoich sąsiadów. Jeśli zdecydujesz się na podpaskę z materiału, możesz kupić ją u lokalnego twórcy i tym samym wesprzeć narodową gospodarkę.
Przekonały Cię?