To zdecydowanie nie są dobre wieści dla wszystkich z nas, które uczęszczają na siłownię, by tylko się pokazać. Okazuje się, że opinający ciało strój, firmowe buty, delikatny makijaż i misternie ułożona fryzura działają, ale... chyba tylko na inne kobiety. Bohaterki opublikowanej niedawno galerii „Rewia mody na siłowni”, choć bardzo się starają, raczej się przeliczyły. Na sali ćwiczeń mężczyźni spragnieni są czegoś zupełnie innego.
Wszystko wskazuje na to, że czas zamienić bieżnię i matę do gimnastyki na coś solidniejszego. Najlepszym wyborem będzie ławeczka do podnoszenia ciężarów lub bardziej specjalistyczny sprzęt do ćwiczeń siłowych. Panowie są wyraźnie znudzeni takimi niepozornymi aktywnościami jak bieganie, aerobik czy zumba. Najnowsze badanie udowadnia, że dzisiaj w cenie są siłaczki.
Ankieta przeprowadzona wśród mężczyzn odwiedzających siłownie jednoznacznie wykazuje, że najseksowniejszym widokiem jest naprężone kobiece ciało zmagające się ze sztangą!
Choć niektórym z nas wydaje się, że wystarczą opinające legginsy i krótki top, by rozkochać w sobie kolegów z sali ćwiczeń, oni przestali zwracać na to uwagę. Dla nich liczą się konkrety, a nie tylko gra pozorów. Jeśli kobieta udaje się na siłownię, powinna dać z siebie wszystko. Wtedy zaimponuje każdemu. Liczby nie kłamią!
63 procent ankietowanych mężczyzn przyznało, że chętniej umówiliby się na randkę z dziewczyną, która sięga po sztangę z ciężarami, niż taką, która ogranicza swoją aktywność fizyczną do bieżni.
Co więcej, aż 73 procent z nich twierdzi, że największą przyjemność sprawia im oglądanie nie gimnastykujących się lub biegających kobiet, ale tych, które dźwigają ciężary. Właśnie w ten sposób pokazujemy im nie tylko mocne ciało, ale przede wszystkim silny charakter.
Czy tradycyjne trenerki fitness powinny zacząć się bać? Są ku temu podstawy...
Z badania przeprowadzonego wśród właścicieli siłowni i trenerów personalnych wynika, że tylko w ostatnim czasie zainteresowanie takimi ćwiczeniami wśród kobiet wzrosło o niemal 60 procent. Częściej pytamy o możliwość treningu siłowego, a w efekcie chwytamy za sztangi. Ponad połowa aktywnych fizycznie pań uważa, że nadszedł czas równouprawnienia także w tej kwestii. Kobiety i mężczyźni mają takie samo prawo „wyciskać” i „pakować”.
Skąd to się wzięło? 3/4 kobiet, które podjęły się tego wyzwania, otwarcie przyznaje, że uległy modzie. To media społecznościowe pozwoliły im zrozumieć, że podnoszenie ciężarów może być kobiecym sportem. Na Instagramie czy Facebooku wysportowane panie z dumą prezentują swoje siłowe osiągnięcia.
Weźmiecie z nich przykład?