Ludmiła zwróciła się do nas z bardzo delikatnym problemem, który utrudnia jej nawiązywanie bliższych relacji międzyludzkich. Czeka na wasze rady i opinie.
„Drogie Papilotki,
Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że bardzo liczę na Wasze zrozumienie, czekam szczególnie na wypowiedzi tych z Was, które mają podobny kłopot. Chcę czytać komentarze tych osób, które naprawdę chcą pomóc.
W moim przypadku problem zaczął się kilka lat temu (mniej więcej na początku gimnazjum) i trwa do dziś (a jestem na czwartym roku studiów). Nie wiem za bardzo jak to ująć… Po prostu wstydzę się dotyku innych ludzi, boję się go, bardzo mnie to krępuje. Kiedyś taka nie byłam. Potem nagle byle otarcie o kogoś albo nawet przytulenie przyjacielskie sprawiało, że się czerwieniłam i byłam bardzo speszona. Przez cały ten czas nie miałam także chłopaka, bo po prostu nie wyobrażam sobie być z nim blisko. Gdyby zaczął mnie dotykać pewnie czułabym się gwałcona. To naprawdę rujnuje mi życie, bo ludzie się ode mnie odsuwają, myślą że jestem jakąś dziwaczką. Ich przyjacielskie gesty dla mnie są nieznośne, złoszczą mnie. Ale też nie umiem im tego wytłumaczyć, bo co miałabym powiedzieć? Lubię cię bardzo, ale mnie nie dotykaj, bo mnie to irytuje? Wiadomo, że tak nie powiem.
Najgorzej jest w metrze albo w zatłoczonych sklepach. Jak obcy się o mnie ocierają mam ochotę zacząć krzyczeć. To nie tak, że się ich brzydzę. Ja się ich w jakiś dziwny sposób boję. Zazdroszczę koleżankom ze studiów, które mają partnerów. Nie chcę być do końca życia sama.
Proszę o radę oraz odpowiedź na pytanie, czy jestem chora? Czy to, co się ze mną dzieje, powinnam leczyć, czy może to całkiem normalne, tylko u mnie nasilone?
Pozdrawiam, czekam na wasze porady, Ludmiła.”
Droga Ludmiło,
Twój list opisuje powszechne zjawisko, z którym styka się każdy z nas, a mianowicie - dystans. Wszyscy odczuwają jego potrzebę, choć jedni są w stanie pozwolić na więcej, a inni na mniej. Ty widocznie należysz do tej drugiej grupy.
Lęk jest naturalną reakcją większości z nas na zbyt gwałtowny fizyczny kontakt z obcym człowiekiem, a nie da się ukryć, że dotyk jest skrajną formą zakłócenia dystansu. Dla wielu osób jest on zarezerwowany wyłącznie dla najbliższych, stąd też złość, irytacja czy strach, o których wspomniałaś.
Po czym poznać, że naruszamy czyjąś barierę, granicę? Gdy zbliżamy się do kogoś, a on się cofa. To znak, że dystans został zakłócony. Ważne, abyśmy nauczyli się informować otoczenie o tym, iż potrzebujemy więcej przestrzeni.
Jeśli jednak krępuje nas to, że nasze odczucia się nieadekwatne do sytuacji, można skonsultować się z terapeutą, który pomoże znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy. Zbada, co spowodowało tego rodzaju blokadę.
Piszesz, że zazdrościsz koleżankom - to znak, że sama także potrzebujesz bliskości, poczucia bezpieczeństwa, które może ona dawać. Dzięki terapii masz szansę nauczyć się czerpać przyjemność z obecności innych osób.
Zobacz także:
Wasze listy: „Podejrzewam u siebie chorobę psychiczną!”
Wasze listy: „Wstydzę się nadmiernego owłosienia!”
Na wasze listy czekamy pod adresem: redakcja(at)papilot.pl.
Gabriela Mostowicz-Zamenhof