Podczas gdy w Paryżu, Mediolanie i Nowym Jorku dobiegły końca pokazy na przyszłą zimę, u nas dopiero trwają prezentacje kolekcji wiosenno-letnich. Półroczne opóźnienie daje naszym twórcom mody czas na dokładne przyjrzenie się temu, co zrobiło największą furorę na zachodnich wybiegach i zaadaptowanie najsilniejszych trendów do własnych pomysłów.
W kolekcji Natalii Jaroszewskiej nie da się ukryć inspiracji projektami wielkich kreatorów i domów mody. Całość jest dość niespójna, nie ma indywidualnego charakteru. Artystka starała się „wpakować” kilka wyraźnych trendów do jednego worka i opatrzyć swoim nazwiskiem. Mimo to zaproponowała kilka kreacji, które przypadły nam do gustu, urzekły delikatnością i kobiecą słodyczą.
Nasz zdecydowany numer jeden to tęczowa, niczym skąpana w kilku odcieniach farby krótka kreacja na ramiączka. Tkanina jest oryginalnie barwiona, falbany fenomenalnie układają się na ciele. Projekt spodobał się również Ani Bosak, która przybyła w prawie identycznej sukience na pokaz. Niestety, zepsuła ją jaskrawożółtymi dodatkami. Jeśli chcesz zobaczyć tancerkę i inne gwiazdy, zajrzyj do naszej galerii.
Tego lata w naszych szafach nie może zabraknąć lazurowego błękitu. Natalia wie o tym doskonale i dlatego zaproponowała kilka sukienek w przyciągającym spojrzenia odcieniu niebieskiego. Gładka asymetryczna oraz falbaniasta wielowarstwowa mają szansę stać się przebojami tej kolekcji.
Ostatnia część pokazu była hołdem dla pudrowego różu oraz bieli. Oszałamiająca suknia z tiulu (jak dla primabaleriny lub panny młodej) stanowiła zwieńczenie show. Sprawdzi się i przed ołtarzem i na czerwonym dywanie podczas oscarowej gali, bo w tym roku w Hollywood to właśnie biel robi największą furorę!
Zobacz także: