Sny bywają nielogiczne, niewytłumaczalne, wręcz absurdalne. Ich treść może być przyjemna, wtedy chętnie je odtworzymy, ale często bywa i tak, że są po prostu przerażające. Dla jednych nie ma to większego znaczenia, co im się śni i czy w ogóle. Inni zaś traktują sny jako przepowiednie, proroctwa, które w niedługim czasie ziszczą się w życiu. Często sny interpretuje się też na odwrót, czyli gdy mamy wizję własnej śmierci, to znaczy, że będziemy długowieczni.
A tak naprawdę sen, a bardziej jego treść, to odpowiedź na naszą psychikę. Gdy ona cierpi, my nie wypoczywamy w nocy, gdyż prześladują nas koszmary, które są silnie powiązane z reakcją psychiki na wszelkie niepowodzenia, dramaty, silny stres, depresję czy problemy. Jednakże koszmary noce mogą mieć swoje podłoże w naszym zdrowiu. Często są spowodowane zaburzeniami oddychania lub chorobami dróg oddechowych.
Złe sny częściej nękają kobiety niż mężczyzn, tak przynajmniej wynika z badań brytyjskich naukowców z University of the West of England w Bristolu. Na przestrzeni kilku lat badano 193 ochotników, w skład których wchodzili zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Wyniki pokazują, że aż 34 proc. pań przyznało się do koszmarów sennych, zaś panów zaledwie 19 proc. Kobiety są bardziej emocjonalne, nie potrafią ani na chwilę zapomnieć o swoich problemach i analogicznie przenoszą je do fazy snu. W efekcie nie wypoczywają, bo ich umysł zaprzątnięty jest zamartwieniami. Ta teza jest jak najbardziej prawdopodobna, biorąc pod uwagę silne powiązanie snu i naszej psychiki, o czym wspomnieliśmy wcześniej.
Koszmary mają miejsce podczas fazy REM i pojawiają się najczęściej w drugiej połowie nocy. Nie ma większego problemu, gdy śnią się sporadycznie, jednak gdy ich częstotliwość się nasila, mogą stać niebezpieczne. Skutki występowania koszmarów dotyczą funkcjonowania emocjonalnego, poznawczego i społecznego. Przyczyniają się m.in. do permanentnych stanów złego samopoczucia, zmęczenia, lęku, apatii, zaburzonej koncentracji, relacji z innymi ludźmi. Obniżają i pogarszają jakość dotychczasowego życia.
Problemem nie jest jednak sam koszmar, ale niewiedza ludzi, którzy uważają swój problem za błahy i niewart diagnozy, a już na pewno leczenia. Z myślą o osobach, które straciły dawną jakość życia przez złe sny, naukowcy opracowali kilka metod zwalczania ich. Skuteczna okazuje się desensytyzacja stosowana razem z technikami relaksacyjnymi. Prowadzi do znacznego zminimalizowania częstotliwości występowania koszmarów.
Inna metoda opiera się na poddaniu pacjenta terapii samoekspozycji. Polega to na zmianie oryginalnej treści snu na bardziej pozytywną i wizualizowaniu wytworzonych w ten sposób obrazów.
Są to główne techniki leczenia koszmarów nocnych. Jednak w tych wypadkach niezbędna jest pomoc terapeuty. Niestety, lekarze rodzinni nadal mają niewielką wiedzę na ten temat. Pewnie dlatego tak mało z nas zdaje sobie sprawę, że w ogóle istnieje jakakolwiek pomoc.
Zobacz także:
Borys Rząsa