Niewierząca chrzestna. Czy to ma sens? Agnieszka

29.10.2016

Nie chcę się rozwodzić nad tym, czy ochrzciłabym swoje dziecko, bo na pewno bym tego nie zrobiła. Nie mam nic wspólnego z Kościołem, więc temat ten mnie po prostu nie dotyczy. Przynajmniej tak mi się wydawało. Moja siostra urodziła synka. Pomagam jej jak mogę i od razu pokochałam tego malucha. Teraz najlepszą rozrywką dla mnie jest chodzenie po sklepach i szukanie ubranek dla niego, albo po prostu patrzenie na niego, jego słodkie minki. Teraz wszystko to może się popsuć, bo siostra zapytała, czy zostanę jego matką chrzestną.

To bardzo miły gest, ale zupełnie nie widzę się w tej roli. Konkretnie chodzi mi o sam chrzest. Przecież w czasie tego sakramentu mam się pokazać, jak przykładna katoliczka, a taka nie jestem. Modlitwy, komunia, jakieś przyrzeczenia o wychowywaniu w duchu Kościoła... Wszyscy doskonale wiedzą, że jestem niewierząca i nie chodzę do kościoła. Będę niewiarygodna i tylko się ośmieszę. Na dodatek ksiądz może mi to uniemożliwić.

O ile wiem, to rodzice chrzestni muszą dostarczyć zaświadczenie ze swojej parafii. Na papierku ma być napisane, że jestem ochrzczona i wierząca. To pierwsze jest prawdą, ale drugie... Zdecydowanie nie. Jeśli trafię do jakiegoś nowego księdza, to pewnie dostanę to od ręki. Jeśli przyjmie mnie proboszcz, to na pewno skończy się na umoralniającej pogadance. Nie chcę się płaszczyć przed żadnym duchownym. Przy okazji nie chciałabym zranić mojej siostry...

Jak pisałam, cieszy mnie, że darzy mnie takim zaufaniem, ale ona przecież doskonale wie, że daleko mi do takich religijnych szopek. Gdyby wybrała kogoś innego, to bym się nie obraziła. No, ale wybrała mnie i teraz to ja mam ogromny problem, co z tym zrobić. Nie muszę być przecież chrzestną, żeby kochać mojego siostrzeńca i robić wszystko, by żyło mu się jak najlepiej. A może ona zrobiła to specjalnie, żebym wyszła na nieczułego dziwaka?

Wiem, że najlepiej byłoby ruszyć na kolanach do mojej parafii, a potem odegrać scenkę w czasie chrztu, ale wcale mi się to nie uśmiecha. Bo co to ma właściwie być? Przedstawienie, czy sakrament, na którym zależy rodzicom maleństwa? Siostra wybrała niewierzącą chrzestną, więc o czym to ma świadczyć? Też ma to gdzieś? Już sama nie wiem, co z tym wszystkim zrobić. Gdybym postąpiła zgodnie ze swoim sumieniem i odmówiła, to ona się na mnie obrazi i nie będę mogła już tak często widywać jej synka.

Czy któraś z Was była już w takiej sytuacji? Co zrobić, żeby nikogo nie urazić i przy okazji nie dostać rozdwojenia jaźni? Błagam o pomoc!

Agnieszka

27 % tak
73 % nie

Polecane wideo

Komentarze (12)
Ocena: 4.92 / 5
Miska (Ocena: 5) 03.11.2016 15:48
Tak tak tak się mówi że chrzestna " ma pomagać rodzicom w wychowaniu w wierze dziecka"ale to od rodziców zależy jak będą wychowywać dziecko.... Chcą nie wierząca chrzestna to ich sprawa..!!!!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 31.10.2016 10:17
Dasz 200 zł i dostaniesz każdy papier. Ja powiedziałam wprost że brat mnie prosi, ostatni raz byłam 5 lat temu u spowiedzi i wszystko cacy
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.10.2016 17:55
Bycie chrzestnym oznacza, że pomagasz rodzicom wychowania dziecka w wierze, więc nie ma sensu, jeżeli soba nie wierząca przyjmie taką rolę. Można kupować prezenty, rozpieszczać nie będąc chrzestną
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 30.10.2016 12:23
Bycie chrzestnym oznacza zaopiekowanie się dzieckiem, jeśli rodzicom coś by sie stało. Więc jak dla mnie na spokojnie możesz się podjąć tej roli, jeśli byłabyś w stanie to zrobić. Wiara to rzecz podrzędna. Ważniejsze jest, żeby uszczęśliwić dziecko, a nie wychowywać je w wierze katolickiej, to jakies bzdury, żeby w dzisiejszych czasach narzucać dziecku jakąś religię, dorośnie, to sobie samo wybierze.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 29.10.2016 12:17
Z tego co wiem, to nie trzeba być osobą wierzącą, żeby zostać chrzestną w kościele katolickim.. Tylko w takiej sytuacji formalnie nie nazywa się to chrzestną, a świadkiem chrztu, proponuję poczytać o tym w necie
odpowiedz

Polecane dla Ciebie