Mam zostać chrzestną i zasugerowano mi, co mam dać w prezencie. Ulec? Anna

17.11.2017

Spotkał mnie zaszczyt i zostałam poproszona o zostanie matką chrzestną. Nie chciałam, ale podobno się nie odmawia, więc niech będzie. Kuzynka bliska, więc myślę sobie - poświęcę się. Jakoś zaświadczenie z kościoła załatwiłam, nawet do spowiedzi mogę iść, ale oczywiście to by było za proste. Swoimi drogami dowiedziałam się, jakie oczekiwania mają rodzice dziecka.

W skrócie mogę powiedzieć, że rozmawiając ze swoją rodziną zasugerowali im, by oni porozmawiali ze mną i przekazali mi ich żądania. Taki głuchy telefon, który może mnie sporo kosztować. „Żebym nie musiała się trudzić”, oni wymyślili prezent za mnie.

Ma to być nowe łóżeczko i tysiąc złotych w gotówce.

 

Wspaniali ludzie! Naprawdę bardzo mi pomogli. A już myślałam nad tym, żeby dać 5 tysięcy i tablet… A mówiąc serio - poczułam się zażenowana. Nie swoją postawą, ale tym, że ludzie wymyślają takie intrygi, byle się obłowić. Zamiast siedzieć cicho, to wymyślają kto i co ma przynieść.

Myślałam zawsze, że prezent to kwestia własnego uznania i możliwości. Mnie np. stać na taki upominek i pewnie bym nie pożałowała gotówki, ale teraz się mocno waham. Tak naprawdę to zastanawiam się, czy nie dać tylko kilku stówek i na tym zakończyć.

Dziecko nic z tego i tak nie będzie miało, a ja im rachunków opłacać nie zamierzam.

 

Tylko człowiek jest głupi. Wiem, że tak powinnam postąpić i wypiąć się na ich żądania, ale… boję się skandalu i nieporozumień. Nie mam ochoty zrywać z nimi kontaktu. Chciałabym widywać ich dziecko i w ogóle. Dlatego czuję się jak między młodem i kowadłem. Wkurzona do granic możliwości, że oni tak załatwiają sprawy i przestraszona, że mogę popsuć atmosferę w rodzinie.

Na zdrowy rozum to bez sensu i zdaję sobie z tego sprawę. Tylko, że ja ich dobrze znam i wiem niestety do czego są zdolni… Szybko stwierdzą, że niepotrzebnie wybrali mnie na chrzestną.

Jak to rozegrać? Spełnić ich żądania?

Anna

 

72 % tak
28 % nie

Polecane wideo

Komentarze (27)
Ocena: 4.78 / 5
gość (Ocena: 5) 20.11.2017 15:36
Wymiksuj się z imprezy. Jeśli nie boisz się, że ze względu na ciebie przełożą chrzest (bo np. restauracja już opłacona), to zadzwoń w ostatniej chwili, że musisz wyjechać na delegację. Raz się dasz złamać, to juz ci ie dadzą spokoju, a widać, że żądania mają wygórowane
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 17.11.2017 16:05
Nie spełniaj, oni są pazerni na kase i wiedzą że możesz im tyle dać, możliwe że tylko dla kasy wzięli Ciebie na chrzestną....nie daj się i daj im pare stówek. Jak raz spełnisz ich żądanie to nie będziesz miała potem spokoju.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 17.11.2017 11:49
Kup dzieczku to lozeczko, a pieniadze nie dawaj rodzicom tylko otworz mu konto i tam wplacaj (nawet te tysiac zlotych jesli Cie stac), przez 18 lat moze sie troche uzbierac, a przynajmniej wiesz ze rodzice nie beda tego wydawac na siebie. Dawaj im tylko pokwitowania, przynajmniej nie beda sie burzyc, beda mieli o co pytali (tylko nie wedlug ich "wymarzonych" warunkow), a ty bedziesz pewna ze dziecko kiedys dostanie te pieniadze :)
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 17.04.2016 21:09
1000 złotych a dziecko pewnie nie zobaczy złotówki... To chore ludzie powinni zarabiać na własne dzieci.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 29.03.2016 22:51
Załóż dziecku konto w banku i wpłacaj tam pieniądze z okazji różnych świąt, w tym samego Chrztu. Rodzicom przynoś jedynie kwitki, że pieniądze zostały wpłacone, dodatkowo poinformuj ich, że dostęp do konta będzie miał tylko on/ona i dopiero po skończeniu 18 lat ;) Dzięki temu zadbasz o jego/ jej przyszłość, a nie rachunki rodziców ;)
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie