Bardzo proszę o opinię szczególnie te dziewczyny, które mają doświadczenie z piercingiem. Sama mam już kilka kolczyków. Oczywiście w uszach, ale też malutki w nosie i w brwi. Trochę bolało, ale do przeżycia. Mojemu chłopakowi się podobają, rodzina też to jakoś przełknęła, ale nabrałam ochoty na coś jeszcze. Kiedyś marzył mi się pępek, ale to strasznie oklepane. Ostatnio myślę o przekłuciu sutków, ale na razie coś mnie powstrzymuje.
Przede wszystkim chodzi o ból, bo mam strasznie wrażliwe piersi. Wystarczy, że założę bluzkę bez stanika i już mnie to drażni. Może się to przydaje w łóżku, ale na co dzień to raczej słabe. Jak sobie wyobrażę, że ktoś mi przy nich majstruje i wbija igłę, to aż mnie skręca. Ale z drugiej strony, to mi się po prostu podoba. Mam kształtny biust, więc mogę chodzić bez biustonosza. Fajnie to wtedy wygląda.
Może dzięki kolczykom sutki nie będą już tak nadwrażliwe? Na to też liczę i mam nadzieję, że ktoś bardziej doświadczony może mi to potwierdzić. Jak szaleć, to chyba teraz, bo kiedyś będzie za późno. Pewnie ponosiłabym je przez kilka lat, ale wydaje mi się, że warto spróbować. Tylko przydałoby się wiedzieć, jak to wygląda w salonie piercingu, czy bardzo boli i ile czasu się goi.
No i najważniejsze – jak się żyje z takimi kolczykami i jak reagują na nie inni. Podejrzewam, że dla niektórych to już przesada, ale w końcu to moje życie i ciało. Chłopak twierdzi, że to wygląda seksownie, ale chyba bałby się mnie dotykać. Szybko się przyzwyczai... Boję się tylko jednego. Że zaraz ktoś mnie wyzwie od najgorszych, bo to takie kontrowersyjne i kojarzy się z pustymi dziewczynami.
Bardzo proszę o pomoc w podjęciu tej decyzji. Chodzi mi o konkrety, ale jeśli ktoś ma jakieś zdanie na ten temat, to też. Nie mam na myśli „nie, bo mi się to nie podoba”, ale coś, co mi naprawdę pomoże w przemyśleniu tematu.
Polska jest trochę zaściankowa pod tym względem, ale mam nadzieję ktoś mnie spróbuje zrozumieć.
Anonim