Nie jestem donosicielką, ale to mi się już nie mieści w głowie. Nie po to haruję całymi dniami w pracy, żeby ktoś obok siedział, nic nie robił i zarabiał tyle samo, co ja. Szef popełnia błąd, że nas nie kontroluje, ale to jego pieniądze. Wydaje mi się, że powinnam mu powiedzieć, co wyrabia jedna dziewczyna z naszego biura. Kiedy szef pojawia się w pokoju, świetnie udaje zapracowaną, ale tak naprawdę godzinami bawi się przy komputerze!
Za każdym razem, kiedy obok niej przechodzę, ma otwartego Facebooka. Tłucze się po tej klawiaturze, bo z tyloma znajomymi musi akurat w tym momencie popisać. A jak nie, to jakieś gierki. Albo spadające klocki, które trzeba układać, albo ubieranie wirtualnych księżniczek. To jest żałosne! Nie obchodzi mnie to, że w tym wieku powinno się być trochę dojrzalszym, ale to, że w pracy w ogóle nie zajmuje się pracą!
W domu niech sobie ogląda słodkie kotki i rozmawia z przyjaciółeczkami. Nie moja sprawa. Ale jeśli ktoś jej płaci za czas spędzony w biurze, to niech go wykorzysta, tak jak powinna. Gdyby wszyscy się tak opieprzali, to szef by się zorientował. A tak, tylko ona wszystko olewa i jeszcze tego nie zauważył. Ciekawe co ona sobie myśli... Pewnie w środku śmieje się z wszystkich naiwniaków, którzy się przemęczają.
Zwróciłam jej kilka razy uwagę, żeby zajęła się robotą, bo zaczyna przesadzać. No to brała jakieś papiery, 15 minut je przerzucała, coś zadzwoniło na Fejsie i wróciła do głupot. Zupełny brak wstydu. Próbowałam namówić koleżanki, żebyśmy razem poszły do szefa w tej sprawie, to usłyszałam, że nie będą konfidentkami!
Ja już dłużej tego nie wytrzymam. Boję się reakcji tej dziewczyny, koleżanek z biura, a nawet samego szefa. Powinien docenić, że mu o tym mówię, ale przecież wcale nie musi... Może on też nie lubi „konfidentów”?
Wiecie dlaczego w Polsce jest tak kiepsko? Bo wszyscy się wszystkiego boją. Nie chcemy o niczym mówić, bo od razu potraktują to jako donos. A co Wy mi poradzicie?
Roksana