Nazywam się Patrycja i w tym roku kończę studia. Mam dość nietypowy problem i przyznam szczerze, że nie bardzo wiem do kogo się z nim zwrócić. Przede wszystkim jest mi wstyd za mojego narzeczonego (bo to o nim chciałabym pomówić) przed przyjaciółmi, dlatego nie chcę się do nich z tym zwracać...
Mój narzeczony, Rafał oświadczył mi się w zeszłe wakacje. Znamy się od początku studiów, zawsze świetnie się dogadywaliśmy i czuliśmy w swoim towarzystwie. Na początku tylko się przyjaźniliśmy, potem w grę weszło większe zaangażowanie i w końcu miłość. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale jest coś co ostatnio bardzo mnie niepokoi.
Wiem, wiem, że to totalnie głupie i absurdalne i trudne do uwierzenia, ale już nie wiem co mam robić. Jakich argumentów używać. Ma dziwny fetysz.
Otóż Rafał, zainspirowany serialem „Jak poznałem waszą matkę” postanowił wcielić w życie pomysł jednego z tamtejszych bohaterów, Barneya i od kilku tygodni próbuje mnie namówić na seks w przebraniu... szturmowca (takiego z „Gwiezdnych Wojen”). I to na poważnie. Na początku myślałam, że się wygłupia. Ale nie. Z czasem zaczął się robić coraz bardziej napastliwy w tej sprawie, a dla mnie to totalna głupota!
Nie chce go urazić, ani wyśmiewać (choć to była moja pierwsza reakcja na ten pomysł) ale co mam robić? Jak go przekonać, że to strasznie głupie i wcale mnie nie kręci?! Czuje się zażenowana, gdy wraca do tego tematu i staram się unikać rozmowy wtedy, ale każda z Was wie, że to trudne.
Szczególnie, gdy w grę wchodzą emocje. Kocham go i nie chcę go stracić przez tę sprawę, ale dla mnie to lekka przesada. Owszem, zdarzały się nam przebieranki w przeszłości bo wiem, że to bardzo Rafała rajcuje. Mnie zresztą też.
Taka pielęgniarka, albo policjantka czy też sexy pokojówka w mini, ale SZTURMOWIEC?! Nie wyobrażam sobie tego. Co robić?! Pomocy!
Patrycja