Czy zgodzić się na takie warunki pracy? Podejrzanie to wygląda... Ada, 24 l.

07.05.2015

Chciałam prosić o radę. Za miesiąc się bronię i wypadałoby znaleźć jakąś pracę. Jeszcze nie miałam takiej okazji, bo naprawdę dużo nauki było. Na początek to może być byle co. Wiadomo, że nie ma się co nastawiać na wielką karierę na samym początku. Wysyłałam już CV i jedna firma do mnie zadzwoniła. Byłam na spotkaniu. Są nawet skłonni mnie zatrudnić, ale warunki są dziwne... Miałabym siedzieć w sklepie i pomagać klientom, gdyby czegoś szukali. Nic wielkiego, ale pieniądze też są śmiesznie niskie.

Chcą mnie wziąć oficjalnie na 1/3 etatu, ale i tak musiałabym tam siedzieć 8 godzin dziennie. Nie rozumiem tego, ale oni mówią, że tak się teraz robi. Dostanę za to jakieś 600 zł na rękę + dodatkowa kasa za moje zaangażowanie i zadowolenie klientów. Jeśli wszystko będzie w porządku, to przynajmniej drugie tyle mi dorzucą, ale już pod stołem.

 

1200 zł to też mało, ale dobre i to. Przynajmniej bym posmakowała pracy, bo jeszcze nigdy nie musiałam nigdzie siedzieć tylu godzin. Gdyby to była oficjalna stawka, to pewnie bym się zgodziła i szukałabym w międzyczasie czegoś lepszego. Ale tak? Wiem, że to chory układ, ale może rzeczywiście tak się teraz robi i trzeba być elastycznym? Ubezpieczenie będę miała, więc może dobre i to...

Zgodziłybyście się na takie warunki? Na razie to jest jedyna firma, która się do mnie odezwała, a wysyłam CV już od 1,5 miesiąca. Nie mam żadnego doświadczenia, więc trudno wybrzydzać.

Co myślicie?

Ada

95 % tak
5 % nie

Polecane wideo

Komentarze (9)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 09.05.2015 18:24
Nie idź tam! To naciągacze którzy szukają desperatów. Nawet na kasie w markecie więcej płacą. Nie ważne, że nie masz doświadczenia, za 1200 spokojnie powinnaś znaleźć pracę nawet bez doświadczenia -najłatwiej tam gdzie ludzie często rezygnują (call center albo na kasę). Moja pracownica za stanie przy garach dostaje kilkukrotnie więcej niż Tobie zaproponowali. Z kolei za 600 pln to powinnaś przebierać w ofertach, każdy pracodawca marzy o tak tanim pracowniku, ale mało kto proponuje tak niskie stawki bo mają trochę szacunku do czyjegoś czasu i się nie chcą ośmieszać idiotycznymi propozycjami. Sama czułabym się jak złodziej proponując komuś coś takiego. Nigdy nie idź do pracy która nie pozwoliłaby Ci się samodzielnie utrzymać -chyba, że faktycznie na ćwierć etatu bo wtedy masz czas na inną pracę. Drugie 600 pod stołem? Hahaha -dobre. Być może są uczciwi i dadzą ale czego nie ma na papierze tego może nie być w ogóle. Można komuś zaufać gdy umawiacie się na dniówki -wtedy najwyżej zmarnujesz jeden dzień jak się okaże że nie płacą, albo ewentualnie tygodniówki. W tym wypadku zmarnujesz cały miesiąc.
odpowiedz
Aneta (Ocena: 5) 08.05.2015 21:29
Tu Ci niby obiecują drugie tyle pod stołem ale nie oszukujmy się... w życiu byś tych pieniędzy nie zobaczyła. wystarczyłoby żeby jakaś koleżanka szefostwa jedna czy druga wpadła i zrobiła Ci awanturę o byle co i już po premii. niestety takie są realia. Więc na więcej niż te 600 zł z umowy nie licz. Ale skoro nie masz póki co lepszej opcji to idź, spróbuj ale ciągle szukaj czegoś lepszego. W sumie nawet na kasie w markecie więcej chyba się dostaje
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.05.2015 20:48
Niestety ale jeśli nie masz doświadczenia to tak wyglądają pierwsze prace. Musisz jakoś przez to przebrnąc.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.05.2015 14:23
Znam to. W wakacje pracowałam jako pomocnik ( czyt, popychadło ) w jednym z biur w rodzinnym mieście. Miałam 680 zł na rękę, pracowałam codziennie po 8-9h. Miasto nieduże, ale musiałam nieraz poroznosić ulotki informacyjne, zanieść gdzieś jakieś papiery, pójść na pocztę ( za sekretarkę,bo ona musi kawę wypić) itp. I ciągle tylko: ,,co tak długo? nie możesz szybciej?" No sorry, ale formuły 1 w nogach nie mam - tak raz odpowiedziałam. Nikt się nic nie odezwał. Z tego biura na pocztę byo jakieś 40 minut drogi pieszo, empekiem się nie opłacało jechać, bo i tak by mi nikt tam nie zwrocil za bilety. W koncu zaczelam jezdzic rowerem, ale nawet jak 10 minut mnie nie było to już byl wielki problem i wydzwanianie ,,gdzie pani jest?". Ani razu nawet nie usłyszałam tam słowa "dziękuję", wchodzę rano mówię "dzień dobry" - mało kto odpowiadał. Jak mości panie robiły sobie kawę czy herbatę to nawet nie zapytały czy ja też chcę, choć ja je zawsze pytałam. Tak jest wszędzie dziewczyno, nikt nigdzie pracownika nie szanuje. Ale zawsze możesz dorobić i zdobyć jakieś tam doświadczenie. Sam fakt trudzenia się pracą też liczy się dla przyszłych pracodawców.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.05.2015 10:33
Moja pierwsza praca... Praca w sklepie spożywczym, pierwsze 4 miesiące praca na czarno, potem umowa zlecenie, płatne 6 zł za godzinę, praca we wszystkie święta, weekendy, praca dziennie 9h lub więcej, brak jakiejkolwiek organizacji, sodoma i gomora, ale i tak się cieszyłam, że jakąkolwiek znalazłam. Potem zmieniłam, pracuję teraz w poważniejszej firmie, szczególnie jeżeli chodzi o warunki pracy, wspaniałe szefostwo i nawet dobre pieniądze, licząc że znów pracuję w sklepie. W pierwszej pracy nawet ode mnie książeczki sanepidowskiej nie wymagał szef, młody i jeszcze głupi. Na Twoim miejscu wzięłabym tą pracę, złapiesz już jakieś doświadczenie, zawsze lepsze te 1200 zł niż nic, a w międzyczasie możesz spokojnie szukać czegoś lepszego.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie