Czy założyć do sukni ślubnej białą ramoneskę? Magda, 26 l.

12.04.2014

Pod koniec maja biorę ślub, który zaplanowaliśmy już 3 lata temu. Myślałam, że to wystarczająco dużo czasu, ale tyle się działo... Kościół i sala weselna zarezerwowane od bardzo dawna, goście już zaproszeni i trochę zapomniałam o sobie. Wybór sukni ślubnej to jakiś koszmar. Kilka tysięcy za kawałek białej płachty z koronkami to przegięcie, ale co zrobić. Po wielu próbach udało się wybrać tę jedyną. Lejący się materiał, żadnych rusztowań, prosty dekolt. Mnie się bardzo podoba. Mąż i koleżanki też byli miło zaskoczeni.

Do tego dobrałam buty na obcasie, ale nie takie klasyczne pantofelki. Są dość mocne, zabudowane i wyraziste. Taki mam styl i nie zamierzam w najważniejszym dniu w życiu udawać kogoś innego. Do tego wszystkiego powinno być też jakieś bolerko, bo w kościele wypada zasłonić ramiona. No i nie wiadomo jak z pogodą. Ale tego dobrać to już nie potrafię... Strasznie mnie spłaszczają i są po prostu brzydkie. Wypatrzyłam śnieżnobiałą ramoneskę, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia...

 

Jest po prostu idealna – biała, klasyczna, ale z rockowym pazurem. Krótka, więc nie zasłania połowy sukni. Z butami komponuje się ślicznie. Mąż był trochę zaskoczony, ale stwierdził, że to ja mam się dobrze czuć. Jemu się podoba, bo przynajmniej jakoś się odróżnię od wszystkich innych panien młodych. Nawet wymyślił, że możemy sobie zrobić sesję na białym Harleyu, a to już w ogóle będzie kosmos. Na co dzień nie jeździmy, ale można od święta zaszaleć. Nudzą mnie te typowe stylizacje a`la księżniczka.

Ja księżniczką nigdy nie byłam i do niej nie aspiruję. Mam być tą samą Magdą, co zwykle, ale w nieco lepszym wydaniu. Trochę żałuję, że dopuściłam do przygotowań mamę, teściową, przyjaciółki, siostrę. Ten tłum próbuje mnie przekonywać do rzeczy, które mi się nie podobają. Wystarczy, że zgodziłam się na pałacyk i wielką limuzynę. O ramonesce nie chcą słyszeć, bo ich zdaniem „to nie przystoi”

Przepraszam bardzo, ale co jest w tym złego? Będę odpowiednio okryta w kościele, a przynajmniej poczuję się swobodnie. Na dodatek czymś się wyróżnię, bo wszystkie mężatki w okolicy wyglądały tego dnia dokładnie tak samo nudno. Mam silny charakter i potrafię się uprzeć, ale teraz to już zupełnie zgłupiałam. Jeśli naprawdę mam wyglądać niegodnie, to chyba założę to cholerne bolerko i niech dadzą mi spokój.

Tylko czy powinnam rezygnować z jedynego osobistego dodatku? Całą resztę zaplanowali za mnie inni, a ja nie mam prawie nic do powiedzenia.

Jak Wam się podoba ten pomysł?

Magda

18 % tak
82 % nie

Polecane wideo

Komentarze (54)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 09.08.2017 13:56
Ten ślub był już dawno...bja teraz trafiłam na artykuł, właśnie komponować kreacje na swój i szukam ramonesek.. Według mnie jeśli o kościół chodzi to nie wypada iść tak co by a dużo odsłaniać... Do urzędu idąc ludzie potrafią zachować powagę miejsca a do kościoła. Już nie... Ramoneska to jakaś forma okrycia więc jak najbardziej pasuje.. A jeśli dobrana do sukni i idealnie pasuje to jak najbardziej... Dla każdej z nas to wyjątkowy dzień i każda z nas ma prawo wyglądać wyjątkowo... Przede wszystkim według siebie i pana młodego... A reszta to sobie może pod nosem... Nie wypada ubrać się strojnie wedle trendów choć widać że suknia nie pasuje ewidentnie a potem mieć "ale" do krawcowych i całego świata.... Ja już suknie mam wybraną... Już dawno... A potem ktoś mi zaczął gadać że za skromna.... Jak głupia zaczęłam szukać innej... A teraz wróciłam do swojego pierwotnego planu i koniec kropka... I wszystkim pannom młodym polecam wsłuchać się w "swoje ja"... A potem decydować...:)
odpowiedz
ssssss (Ocena: 5) 08.06.2014 21:28
bardzo modnie i odważnie,świetny pomysł! :)))
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 14.04.2014 18:53
Żona mojego kuzyna była w kościele w całkowicie gołych ramionach (miała co prawda długi welon, ale i tak) i nikt złego słowa nie powiedział. Pogoda była piękna i nikt się nie sprzeciwiał. To TWÓJ, jeszcze raz to powiem TWÓJ i Twojego ukochanego dzień, więc ważne, żebyś to ty się dobrze czuła. Oczywiście nie mówię, żeby przyjść w dresach i tłustych włosach, ale z tego co napisałaś będziesz wyglądała pięknie i co najważniejsze po swojemu. Pozdrawiam Ciebie i Twojego małżonka, życzę pięknego ślubu, wesela i wspaniałego małżeństwa do końca życia :).
odpowiedz
tutu (Ocena: 5) 14.04.2014 12:53
ja biorę cywilny, w białej sukience prostej, żaden szał i też mam ramoneskę do tego. bo jakieś bolerka to nie moja bajka.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.04.2014 22:20
Z białych kozaczków wszystkie szydzą, ale białą pseudoskórzaną/ skórzaną ramoneską zachwycone. Pomyślałby kto.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie