Czy zakładając krótką suknię ślubną okażę brak szacunku gościom? Joanna

03.05.2016

Mamy ustalony termin ślubu na sierpień i wszyscy się dziwią, że jeszcze nie wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Sala, wyżywienie, noclegi i inne podobne rzeczy są oczywiście zarezerwowane od dawna, ale dalej nie możemy się porozumieć, co powinnam na siebie założyć... Wiadomo, że białą suknię, ale jaką?

Dostaję już szału od tego chodzenia po salonach i krawcowych. Nie potrafię się na nic zdecydować, bo wybór jest ogromny. A mnie się marzy coś prostego i przewiewnego. Takiego, żebym wyglądała elegancko, ale czuła się w tym swobodnie. Nie mam zamiaru przygotowywać drugiej kreacji na wesele, jak niektóre panny młode. Żadnych rusztowań, długich trenów i innych udziwnień.

Wpadłam na genialny pomysł – biała, prosta sukienka z pięknego materiału i koronką na dekolcie, a do tego krótka. Nawet przed kolano. Nie widziałam czegoś takiego w sklepie, więc jeszcze zdążę uszyć, ale pojawiły się problemy.

Nie wiem czy to tylko kwestia gustu mojego przyszłego męża, czy bardziej zdanie bardzo konserwatywnej teściowej. Ona najchętniej widziałaby mnie w powłóczystej, ciężkiej i sztywnej sukni, która zasłoni nogi, ręce, dekolt. No i koniecznie szczelny welon, żebym przypadkiem nie pokazała twarzy. Przecież tak się już dzisiaj nie robi!

Na pewno chcę mieć odsłonięte ramiona, wyraźny dekolt (oczywiście zakrywający piersi, bo to jednak kościół), lekkie wcięcie z tyłu. Nogi też bym chętnie odsłoniła, bo to jednak lato i chciałabym się czuć dobrze. Czy to jakaś obraza dla kogoś? Wszystkie zaproszone kobiety na pewno będą miały kreacje podobnej długości. Nie wydaje mi się, żeby pannę młodą obowiązywały jakieś inne zasady...

 

Wiem, jak to się skończy, jeśli zmuszę się na długą suknię. Będę sztywna, upocona i wkurzona na cały świat. Nie chcę tego. To ma być mój dzień. Wiem, że narzeczonego bym do tego przekonała, ale jego mamusia na pewno będzie oburzona... Nie wiem, czy nie uszyć tej sukienki w tajemnicy i nie postawić ich przed faktem dokonanym.

Co myślicie o moim pomyśle? Ja co prawda nie byłam na wielu ślubach, ale raczej nie widziałam jeszcze takiej długości (a raczej krótkości). Przynajmniej czymś bym się wyróżniła. Dajcie znać, co powinnam zrobić.

Joanna

80 % tak
20 % nie

Polecane wideo

Komentarze (14)
Ocena: 4.71 / 5
Anonim (Ocena: 1) 04.05.2016 18:44
ja bym wolala bardziej tradycyjnie i jednak w dlugiej, zadna princeska czy inne udziwnienia, ale jednak zeby bylo wiadome ze to suknia slubna. ty z ta swoja wymarzona z wiecej odkrywajaca niz zakrywajaca bedziesz wyglada jak reszta dziewczyn, niczym nie bedziesz sie odrozniac. a jeszcze nie daj boze ktoras ubierze dluga i jasniejsza to bedzie wygladac bardziej jak panna mloda niz ty. moim zdaniem w dzien swojego slubu powinno sie wygladac wyjatkowo i pierwszy i ostatni raz w pieknej bialej sukni. w krotka koronkowa mozna sie ubrac w kazdy inny dzien. ale to moje zdanie i tez w tym roku mam juz wymarzony model sukni i powoli zaczynam szukac
zobacz odpowiedzi (2)
Anonim (Ocena: 5) 04.05.2016 13:04
Nie rozumiem, o co zamieszanie. Wiele panien młodych idzie do ślubu w krótkich kieckach i nikt dymu nie robi. Idź w krótkiej, gościom nawet nie wpadnie do głowy że krótka suknia to rzekomy brak szacunku. Bo to absurd jakiś.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.05.2016 12:02
Z opisu Twojej wymarzone sukienki, wyłania się obraz sukienki która bardziej odkrywa niz zakrywa
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.05.2016 12:01
JA byłam na weselu gdzie Panna Młoda jest delikatnej urody, niska i jakby to ująć "ze znikomym biustem" i miała prosta sukienkę na szelkach do kolana z koronkową wstążką. Wyglądała jak dziecko do Komunii
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.05.2016 10:21
To Ty masz się w tym dobrze czuć, jeżeli pasuje Ci krótka, zakładasz krótką i tyle
odpowiedz

Polecane dla Ciebie