Wiadomo, że serce nie sługa, ale dlaczego musiałam znaleźć się w takiej głupiej sytuacji... Chciałabym się odkochać, ale nie potrafię. Równocześnie wiem, że wybrałam najgorzej, jak tylko można. Rodzina, a zwłaszcza siostra mi tego nie wybaczą! A ja zamiast się z tego wycofać, brnę coraz dalej. Po prostu się zakochałam i na nic mi to, że wiem, że to się nie powinno w ogóle zdarzyć.
Zakochałam się w byłym mężu mojej siostry. Wiem, jak to brzmi, ale to nie było długie i szczęśliwe małżeństwo. Pospieszyli się i zupełnie nie mogli się dogadać. Kłócili się od samego początku i po roku już był rozwód. Dziwiłam jej się trochę, bo ja widzę w nim kogoś zupełnie innego. Przystojny, inteligentny, czuły... Chyba się nie dobrali. Czy z tego powodu ja też mam z niego zrezygnować?
Zawsze byliśmy w przyjaznych stosunkach. Lubiłam ich odwiedzać, bo mogłam z nim normalnie pogadać, czasami się pośmiać. Miałam też oczy, więc widziałam, że bardzo mi odpowiada, jeśli chodzi o wygląd... Ale wtedy oczywiście nie myślałam, że mogłabym z nim być. Chciałam, żeby ułożyło mu się z moją siostrą i byli szczęśliwi. Nic z tego nie wyszło i bardzo mi z tego powodu przykro.
Z drugiej strony, wtedy moje serce oszalało. Wcale nie zerwałam z nim kontaktu, tylko zaczęliśmy się jeszcze częściej widywać. Rodzina nie ma o tym pojęcia. On niedawno stwierdził, że zawsze mu się podobałam, ale nawet nie śmiał o tym myśleć. Chciał stworzyć normalną rodzinę z moją siostrą. To mu się nie udało i teraz ma odwagę mi powiedzieć, że jestem mu bardzo bliska i tak dalej... Co ja mam zrobić?
Małżeństwo się rozpadło, więc to wolny facet, ale to kiepska sytuacja. Zaraz usłyszałabym, że jestem niegodziwa, bo związałam się z wrogiem. Wrogiem całej mojej rodziny, bo siostra nie chce o nim słyszeć i do tego samego przekonała rodziców. Musiałabym wybierać między nim, a całą resztą.
Serce mówi, żeby się zaangażować, bo widzę w nim wspaniałego mężczyznę, ale rozum od razu przywołuje mnie do porządku. Czy jest jakieś dobre wyjście?
Ela