Parę lat temu jestem pewna jak bym zareagowała na tę sytuację, jaka teraz mnie spotkała, ale teraz jak mam już te 29 lat, a już niedługo trzydziestka, to wiele się zmieniło. Mój facet mi się oświadczył, niby fajnie, kochamy się, ale czy ja chcę być żoną człowieka, którego rodzice uważają mnie za zero? Jestem po szkole zawodowej, jestem fryzjerką, bo to uwielbiam i jestem w tym dobra. Mam wiele stałych klientek, nawet rozważałam otwarcie własnego salonu, ale zawsze kasy brakuje, jak to w życiu.
Michał jest po rachunkowości, pan magister, główny księgowy w firmie ojca. Jego mama jest prawnikiem i wszyscy pracują w rodzinnej firmie. Mogę się założyć, że jego rodzice spokojnie są milionerami, ale mi na tym w ogóle nie zależy. Chciałabym by mnie akceptowali, a nie uważali za zero, bo nawet nie mam wykształcenia średniego...
Nie ukrywam, że mam już swoje lata, ani ślubu, ani dzieci, ani nic. Jeśli teraz powiem mojemu Michałowi, że nie umiem żyć z tymi ludźmi, że zawsze będę czuła się gorsza i niegodna ich syna. Może wydawać się to żałosne dla połowy z Was, ale tylko osoba w podobnej sytuacji to zrozumie. Boję się, że jak będę miała dzieci z Michałem, to dziadkowie zawsze będą dziecku mówić, że ma się uczyć, by nie skończyć jak mama. Czuję to, ci ludzie są bezlitośni.
Jestem na skraju załamania, bo im więcej słyszę porównywania mnie z niczym, tym bardziej czuję się nikim. Bo kim ja jestem? 29-letnia fryzjerka, która nawet nie ma własnego samochodu, a co dopiero mieszkania, nie stać ja na kupienie mieszkania. Nie mam męża, dzieci. Nawet mnie nie stać by się rozwijać. Kim ja jestem?
Wiem, że kilka lat temu z bólem serca, ale zakończyłabym ten związek, bo dla mnie bardzo ważne jest moje samopoczucie. Przez lata patrzyłam jak matka była nieszczęśliwa przez mojego ojca i jego matkę, wtedy obiecałam sobie, ze nie popełnię jej błędów. A teraz chyba przychodzi mi je popełnić. Bo co dalej?
Odrzucę Michała, jego miłość, nasza miłość, a kto mnie będzie chciał? Taka zwykła fryzjerkę. A chodzi też o dzieci. Trzydziestka prawie na karku, a im kobieta starsza tym większe ryzyko, a ja bardzo bym chciała mieć dzieci. Marzę o tym od momentu jak tylko skończyłam osiemnaście lat.
Nie wiem co zrobić, z trudem patrzę w przyszłość z nim, tak samo jak i bez niego.
Marta