Dostałam zaproszenie na wesele w sierpniu i się z tego nie wykręcę. Muszę iść, bo rodzice też idą. Mam przyjść z osobą towarzyszącą, tylko trzeba podać wcześniej imię, to wydrukują odpowiednie wizytówki na stół. Im nawet nie przyszło do głowy, że dziewczyna w moim wieku może nikogo nie mieć. Cały czas była taka rozmowa, że rezerwują dla mnie 2 miejsca i nie ma innej opcji. Nie chciało mi się protestować, bo wtedy musiałabym się tłumaczyć.
Dla mnie to jest trudny temat, więc wolę siedzieć cicho. Jeszcze bym się popłakała i narobiła sobie wstydu. Nie czuję się dobrze sama, ale tak po prostu jest. Na siłę nic z tym nie zrobię i do sierpnia nie znajdę żadnego chłopaka. Mogłabym pójść sama, ale nie za fajnie się z tym czuję.
Ciągle się zastanawiam, czy będę jedynym samotnym kołkiem i jak mnie potraktują inni ludzie...
Ja wiem, że czasami chodzi się na takie uroczystości bez partnera, ale co mnie inni obchodzą? Wiem, co ja czuję i jakbym się głupio z tym czuła. Nie będzie z kim zatańczyć, ani się do kogo odezwać. Zwłaszcza, że starsze osoby, w tym moi rodzice, będą siedzieli przy innym stole. Ja mam miejsce przy stoliku dla młodszych. Tam będą same pary i ja...
Już teraz wiem, że będzie bardzo niezręcznie i zastanawiam się, czy jest sens się tam pchać. Nie wiem jeszcze jak odmówić, ale coś bym wymyśliła. Może jakaś choroba w ostatniej chwili? Nie mówiłabym nawet rodzicom, bo się wściekną.
Co byście zrobiły na moim miejscu?
Wioletta