Widziałam u Was listę najpopularniejszych imion i trochę mnie to wyprowadziło z równowagi. Za 2 miesiące mam termin porodu i chociaż zostało sporo czasu, to myślałam, że wiem, na czym stoję. Najważniejsze jest to, żeby syn urodził się zdrowy, ale nad imieniem też się głowiłam. Miało być proste, znane i pasujące do nazwiska. Miałam trzy typy – Jan, Antoni i Kacper. Dwa tradycyjne, jedno trochę bardziej nowoczesne. Wreszcie zdecydowałam się na Jana. I co teraz?
Widzę, że to jest bardzo często nadawane imię. Niby w Warszawie, a ja jestem z południa, ale chyba nie będzie dużych różnic. No i naprawdę nie wiem, co z tym zrobić. Dwie pozostałe propozycje też są bardzo wysoko na liście. Co bym nie wybrała, to trudno to nazwać oryginalnym wyborem. Wcześniej nie patrzyłam na żadne rankingi i okazało się, że mam bardzo podobny gust do innych rodziców...
Mam bardzo mieszane uczucia w związku z tym. Dlaczego zostać przy swoim?
- to moja własna decyzja
- to imię mi się podoba
- tak miał na imię mój dziadek
- nie ma się sensu przejmować, że będzie tylu Janków
Dlaczego zmienić?
- Janów naprawdę będzie w przyszłości bardzo dużo
- nawet w klasie może być ich kilku, a to niezbyt fajne
- wyjdzie na to, że to oklepany wybór
- mamy popularne nazwisko, więc do tego popularne imię i Janów X będą dziesiątki tylko w naszym mieście
No i niewiele z tego wynika...
Wiem, że może być tak, że zmienię i potem się okaże, że inni zrobili to samo i nagle będzie milion np. Marcinów... Jest sens się tym w ogóle przejmować? Kiedyś śmiałam się z matek, które mają podobne problemy, a dzisiaj sama jestem jedną z nich. Zastanawiam się nad czymś, co powinno być sprawą drugorzędną. Dla mnie to się stało istotne, bo myślę o jego przyszłości. O jego wyjątkowości będzie świadczyła osobowość, ale imię też. Nie chcę żeby był jednym z wielu.
Dlatego mam pytanie do innych mam – czy sprawdzałyście takie statystyki przed porodem? Do jakich wniosków Was to doprowadziło? Jak widzicie, ja mam w głowie pomieszanie z poplątaniem i nie potrafię się zdecydować.
Ela