Wstyd się przyznać, ale chyba nigdy nie miałam prawdziwych perfum. Zawsze używałam tylko dezodorantów w kulce albo sprayu. Zapach trzyma prawie przez cały dzień, chroni przed potem, więc w sumie nie mogłam narzekać. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy jednak sobie czegoś nie kupić, ale ceny mnie przerażają. Byłam w prawdziwej perfumerii, a tam 200, 300, 400 zł za małą buteleczkę. Na pierwszy rzut oka się nie opłaca, ale jak wspominałam, ja się na tym w ogóle nie znam.
Marzyło mi się Chanel, ale jest jeszcze droższe, więc mogę zapomnieć. Wąchałam kilka innych i coś mi się spodobało. Tylko kilka stówek w plecy raczej mi się nie widzi. Dlatego zaczęłam szukać w internecie i trafiłam na różne aukcje z zapachami. Niektóre z nich są podpisane „pachnie jak...” i tu nazwa oryginału. Ceny o wiele niższe, bo za 50 zł można kupić duży flakon. Ja wiem, że to podróbki, ale zastanawiam się, czy warto.
Wiem jak działa handel i dobra luksusowe muszą kosztować dużo. Wtedy wydają nam się lepsze, niż w rzeczywistości są. Tak naprawdę wyprodukowanie flakoniku za 400 zł kosztuje pewnie ze 20... To może nie patrzeć na markę, tylko kupić coś nieznanego, ale pachnącego tak samo? Jeszcze nie zamówiłam i dlatego chcę Was prosić o radę.
Czy takie kopie pachną naprawdę podobnie? Czy zapach długo się utrzymuje? I czy to w ogóle jest bezpieczne? Nie chciałabym, żeby w środku była jakaś straszna chemia, która wypali mi skórę.
Jeśli któraś z Was kupuje takie podróbki, to dajcie znać!
K.