Pewnie wyjdę na jakąś zazdrośnicę, ale zupełnie nie o to mi chodzi. Mam gdzieś, jak wyglądają inni ludzie i co na sobie mają. Niech każdy będzie taki, jaki chce. Chciałabym być tylko szczera z moją koleżanką, która myśli, że metkami i drogimi rzeczami zapewni sobie popularność. Wygląda coraz bardziej żałośnie i to się odbija na jej zachowaniu. Kiedyś była normalna, a ostatnio jest z nią coraz gorzej. Nie wiem skąd jej rodzice nagle mają tyle pieniędzy, ale ona po prostu się tym chwali. Chamsko wali po oczach wszystkim, co niby najlepsze.
Zaczęło się od tego, że kupiła najnowszego iPhone`a. Ok, fajnie mieć telefon za 3 tysiące, ale ona z nim ciągle paraduje! Wszyscy noszą komórki w kieszeniach albo torebce, a ona ma go ciągle w ręce. Tak żeby każdy zauważył logo. Zdziwi się, jak ktoś jej wreszcie go wytrąci albo ukradnie.
Do tego oczywiście AirMaxy, czyli moim zdaniem najbrzydsze buty, jakie może założyć na siebie młoda dziewczyna. Co by na sobie nie miała, to do nich ukochane buciki. Mogą jej się podobać, jej sprawa, ale nosić je dzień w dzień? Chyba nie chce ryzykować, żeby ktoś zobaczył ją w tańszych, bo byłby obciach. Mnie to na pewno nie imponuje i reszcie szkoły raczej też. Wszyscy je już mają, więc czym tu się chwalić.
Jest kilka takich drogich rzeczy, które ma ciągle na sobie albo przy sobie. Jej się wydaje, że w ten sposób będzie bardziej lubiana, ale z klasą to nie ma za dużo wspólnego. Jeśli ktoś może sobie pozwolić na takie rzeczy, to dobrze, ale chwalić się tym non stop, to już przegięcie. Ludzie zaczynają się z niej śmiać i ona chyba w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy.
Chociaż mnie denerwuje, to dalej ją lubię. Nie chciałabym, aby inni mieli ją za tandetną lansiarę, a tak niestety teraz wygląda. Ona się zachłysnęła tym nagłym bogactwem. To znaczy, tak jej się tylko wydaje, bo to żadne bogactwo, skoro co druga osoba w szkole ma takie buty i telefon. Tylko, że oni się tak z tym nie obnoszą. Ona jest po prostu śmieszna.
Myślicie, że powinnam z nią o tym porozmawiać? Boję się, że się obrazi, ale może coś wreszcie zrozumie. Koleżanek sobie w ten sposób nie kupi.
Dorota