Nie chcę zostać źle zrozumiana. Nie jestem gimbusiarą, która toczy całe swoje życie na Facebooku, ale to jednak istotna sprawa. To, co publikujemy w Internecie dużo o nas mówi. Bliżsi i dalsi znajomi w każdej chwili mogą kliknąć w mój profil i sprawdzić całą moją historię. Gdzie byłam miesiąc i rok temu, zajrzeć do archiwum zdjęć i na podstawie tego wszystkiego wyrobić sobie zdanie. Wiem, bo sama czasami z nudów przeglądam, to co dodali inni. Czasami aż łapię się za głowę.
Ja krępujących rzeczy nie dodaję, ale sytuacja wygląda tak, że rozstałam się z moim chłopakiem. Definitywnie, na amen, finito. Nic z tego związku już na pewno nie będzie. Czy to oznacza, że powinnam zupełnie o nim zapomnieć i wymazać go ze swojego życia? Raczej nie, ale na FB wygląda to specyficznie... Ostatnio nie zamieszczałam tam żadnych nowych zdjęć. Wszystkie starsze są związane z nim. Albo on mi je zrobił, albo jesteśmy na nich oboje. Mam je teraz wykasować?
Mam z tym problem, bo widzę argumenty za i przeciw...
- to jest prawda o mnie i mojej przeszłości
- rozstaliśmy się, ale nie chcę o nim zapomnieć
- to kawał mojego życia, którego nie mogę tak po prostu usunąć
- nadal go szanuję
- nie mam problemu, żeby na nie patrzeć
- nie chcę go w ten sposób obrazić
Serce podpowiada, żeby się tym nie przejmować i zostawić, jak jest, ale rozum mówi co innego. W końcu się z kimś zwiążę i on zobaczy te zdjęcia...
Nie brakuje takich, na których się obejmujemy i całujemy. Żaden facet tego nie zniesie. Mogłabym przez to stracić szansę, że poznam kogoś fajnego, bo on zobaczy fotki i szybko się wycofa... Ale chyba minęło za mało czasu, żebym nagle wszystko pokasowała...
Koleżanki mówią, że jestem dla niego bardziej łaskawa, niż on dla mnie. Ale u niego zdjęcia ze mną pozostały. Może nie jesteśmy już w związku, ale po co psuć nasze relacje jeszcze bardziej. Jeszcze potrafimy ze sobą rozmawiać i nie życzę mu źle.
Niby to tylko głupi Internet, a o czymś świadczy. Co radzicie?
Ola