Czy to możliwe, że nie mam przyjaciół z powodu wyglądu? Jestem śliczna... N.

23.09.2017

To zabrzmi dziwnie, możecie się pośmiać, ale spróbujcie mnie zrozumieć. Jestem normalną dziewczyną. Najnormalniejszą w świecie. Lubię rozmawiać z ludźmi, poznawać nowe osoby, jestem szczera, potrafię dotrzymywać tajemnic, nie obrażam się z byle powodu. Myślę, że można się ze mną dogadać i fajnie bawić. Coś mi jednak przeszkadza, bo tak naprawdę nie mam ani jednej prawdziwej przyjaciółki.

Długo się zastanawiałam, co jest ze mną nie tak. Może jestem na to za głupia? Chyba nie, bo umiem się wypowiedzieć i mam sporo zainteresowań. Odstraszam wyglądem? Też nie za bardzo, bo podobno jestem bardzo ładna. Wręcz śliczna. Pochodzę z patologicznej rodziny? Na pewno nie. Nie szanuję się, zdradziłam kogoś, nie potrafię się zachować? Nie sądzę.

Wyszło mi na to, że przeszkodą jest mój wygląd. Prawdopodobnie jestem za ładna i ludzie się mnie boją.

Wiadomo, co się myśli o takich ślicznych osobach (sama się za taką nie uważam, ale ciągle ktoś mnie komplementuje, więc może coś w tym jest) – na pewno jestem pusta, zapatrzona w siebie, fałszywa. Ale prawda jest taka, że to w ogóle na mnie nie wpływa. Nie stoję cały dzień przed lustrem, mam lepsze zajęcia, niż chodzenie po sklepach. Dziewczyny nie lubią mieć konkurencji.

Pewnie myślą, że jak pojawię się w ich towarzystwie, to nagle wszystkie przestaną się liczyć i chłopcy będą patrzeć tylko na mnie. Nie widzę innego powodu, żeby mnie tak ignorować. Niczym innym im nie podpadłam. W szkole daję odpisywać, pomagam na sprawdzianach, pożyczam zeszyty. To do niczego nie prowadzi, bo dalej nie chcą mnie znać.

Mam za to kilku kolegów i oni twierdzą, że świetnie się ze mną czują. To o czymś świadczy...

Myślicie, że to może tak działać? Czy dziewczyny naprawdę odrzucają innych tylko z tego powodu, że ktoś jest ładniejszy od nich? To brzmi strasznie dziecinnie, ale tak to chyba wygląda w moim przypadku. Nie jestem zarozumiała, nikogo nie obrażam, jestem sympatyczna. Tylko co z tego, skoro jakoś nie udaje mi się złapać kontaktu z żadną. Nie mam przyjaciółek, ani nawet zwykłych koleżanek.

Jestem ciekawa, co powiecie na ten temat. Tylko zamiast krytykować mnie, spróbujcie spojrzeć obiektywniena problem. To nie może być tylko mój wymysł.

N.

41 % tak
59 % nie

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 24.09.2017 20:57
i skromna...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 23.09.2017 23:45
Ja mam naprawdę śliczną przyjaciółkę (była finalistką wyborów Miss Polonia) i jest naprawdę przeurocza, ma masę znajomych, jest mądrą kobietą, pracuje, ma męża i dziecko, ludzie ją kochają.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 23.09.2017 21:20
ja cię bardzo dobrze rozumiem, sama należę do kategorii "slicznych" dziewnym ale zawsze zostałam byłam uczona że moja wiedza i obyczaje są ważniejsze niż ładna buzia więc nigdy specjalnie się nie przejmowałam moim wyglądem. to co mówisz jest okropne i aż nie chce się wierzyć że kobiety mogą mieć takie problemy ale zapewniam cię że tak jest i tak samo jak ty częściej przyjaźnię się z facetami. Ale nie trać nadziei, nie wszystkie laski są takie zawistne, sama również znalazłam najbliższe przyjaciółki dopiero na studiach :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 23.09.2017 17:27
A może po prostu za bardzo się starasz wszystkim podpasować i koniec końców nie pasujesz nikomu? Faceci nie są szczególnie wymagający i raczej nie szukają przyjaciółek, więc wiadomo, że będą dobrze się czuć w towarzystwie ślicznotki, która zrobi wszystko żeby ją akceptowano, da odpisać zadanie, pójdzie na imprezę, wysłucha itp.
odpowiedz
Anonim22 (Ocena: 5) 23.09.2017 11:08
rozumiem :) to obracaj się w towarzystwie chłopaków :) a z czasem poznasz koleżanki lub przyjaciółki:) myślę ze masz trochę w tym racji:) ze niektórzy patrzą tylko na wygląd:) bardzo to krzywdzące ale nic się na to nie poradzi:)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie