Mam 17 lat i niedawno zaczęłam współżyć z chłopakiem. Zrobiliśmy to dopiero kilka razy i on jest moim pierwszym partnerem. Bałam się tego, bo słyszałam o tym, że na początku boli, pojawia się krew i w ogóle horror. No, ale spróbowaliśmy i nic się nie stało. On nawet chyba podejrzewa, że nie byłam już dziewicą. A byłam na pewno, bo kiedy miałam to robić? W podstawówce? Na szczęście nic nie powiedział, więc problem z głowy. Tak jakby, bo ciekawi mnie co innego.
Zastanawiam się, czy my to jakoś źle robimy, czy o co chodzi... Dlaczego za pierwszym razem nic mnie nie bolało, ani nie krwawiłam? Czy ja nie mam błony dziewiczej? A może nie udało mu się przez tych kilka razy jej przebić? Ja naprawdę tego nie rozumiem i się tak zastanawiam – może ja dalej jestem czysta? Nie wiem jak to możliwe, ale nic więcej mi nie przychodzi do głowy.
Może nawet to jest możliwe, że za pierwszym razem był za delikatny i nie naruszył błony. Ale kilka kolejnych razy to samo? Nie pojawiła się nawet kropelka krwi i nie czułam dosłownie żadnego oporu. Nie wydaje mi się, żebym mogła się urodzić bez błony. Kiedyś na pewno tam była.
Pewnie to głupie pytanie w tym momencie, ale czy jest możliwe, żebym ja cały czas była dziewicą? Nie żeby mi na tym jakoś zależało, ale jestem po prostu ciekawa.
Czy takie rzeczy się zdarzają? Przysięgam, że z nikim wcześniej nie byłam!
Anastazja