Czy przenieść się na studia do Warszawy? Chciałabym być kimś... Anna, 18 l.

24.08.2016

Wawa mi się dobrze kojarzy. W stolicy dzieje się najwięcej, są najlepsze sklepy, restauracje, najmodniejsi ludzie i miejsca. Nigdy nie byłam w Londynie albo Paryżu, więc nie mogę porównywać, ale gdyby wziąć pod uwagę inne polskie miasta, to Warszawa naprawdę nie ma sobie równych. To taki wielki świat dla większości z nas.

Za rok zdaję maturę i muszę wybrać jakieś studia. W grę wchodził zawsze Poznań, bo nawet blisko i uczelnie znośne, ale coraz mocniej myślę o Warszawie. Strasznie się boję, bo to spora odległość, zupełnie obce i ogromne miasto. Na dodatek ludzie o całkiem innej mentalności. No, ale może warto zaryzykować? Gdybym mogła powiedzieć, że mieszkam w stolicy, to byłabym kimś. Wszyscy by mi zazdrościli i pytali jak tam jest.

Może to dziwne, ale opieram się tylko na tym co widzę w TV i co czytam w necie. Nigdy tam nie byłam, więc nie wiem tak naprawdę, czego się spodziewać. Pociąga mnie myśl, że żyłabym w wielkim mieście, gdzie nikt mnie nie zna. Mogłabym odkrywać ludzi i miejsca. Na jednej ulicy restauracja Magdy Gessler, obok butik znanego projektanta, najmodniejsze kawiarnie, wokół świetnie wystylizowani ludzie. Brzmi dobrze!

Nie mam kompleksów, ale chciałabym się poczuć jak taka warszawianka. Nos do góry, wnikam w tłum i mogę wszystko. Nie wiem czy udźwignę to finansowo, co na to rodzice i znajomi, ale już sobie wyobrażam, jakzmieniam na Facebooku miejsce zamieszkania na Warszawę. Do tej pory było to dla mnie nierealne, ale dlaczego nie spróbować? Trochę boję się, że będę tylko „słoikiem”, ale naprawdę chciałabym się poczuć jak bohaterki „Seksu w wielkim mieście”. Moja mieścina się do tego nie nadaje.

Czy któraś z Was przeprowadziła się do Warszawy z mniejszej miejscowości? Jakie macie wrażenia? Czy to naprawdę takie fajne? Jak tylko o tym pomyślę, to mam dreszcze. Ale takie pozytywne. Nie wiem czy dorównam prawdziwym warszawiankom, ale strasznie bym chciała. Potem przyjeżdżałabym do domu raz na jakiś czas, z Warszawy... Byłabym kimś. To byłoby bardzo miłe uczucie.

Poradźcie, czy warto w ogóle o tym myśleć. Nie chcę też sytuacji, że sobie tam nie poradzę, wrócę do siebie i wszyscy będą się ze mnie śmiali.

Anna

40 % tak
60 % nie

Polecane wideo

Komentarze (13)
Ocena: 4.69 / 5
gość (Ocena: 5) 24.08.2016 12:47
Jeśli chcesz żyć jak to opisujesz musiałabyś mieć trochę pieniędzy. Ja tam uwielbiam Warszawę, przeprowadziłam z mniejszego miasteczka, nikogo nie znałam ale mi się jakoś życie ułożyło. Miałam rodziców, stypendium, pracę. Jeśli potrafisz wykorzystać szansę jakie daje ci Warszawa to możesz sobie nieźle żyć :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.08.2016 12:12
Na studia możesz przyjechać ale rozczarujesz się. Warszawa to nie NY, nie Paryż ani nie Londyn. Z takich jak ty właśnie wychodzą takie Warszawiaki którym słoma z butów wystaje ale mają się za panów i zadzierają nosa jakby co najmniej posiadali apartament na upper east site. Przykro mi ale życie tutaj nie wygląda jak w miłości na bogato. Uwierz mi zakupy w Vitkacu czy kolacje w Belvedere nie będą cię dotyczyć ze studenckim budżetem a nawet długo po skończeniu studiów. Co do wystylizowanych ludzi wejdź na taką stronę faszynfromraszyn. 80 tych kreatywnych "stylizacji" to właśnie Warszawa
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.08.2016 11:48
Uważam, że list jest zmyślony, ale napiszę swoje zdanie. Jeśli chcesz się przeprowadzić tylko dlatego, żeby być "kimś" to się nie przeprowadzaj. Właśnie przez takie myślenie jak Twoje jest taki a nie inny stereotyp słoika. Przyjeżdżającego do Warszawy, aby poczuć się lepszym. A Warszawa to miasto jak każde inne, mieszkam tu od trzech lat, przyjechałam na studia, więc jestem "słoikiem". Naprawdę myślisz, że będziesz chodzić do restauracji Magdy Gessler? No chyba że stać Cię na obiad za 70zł, to śmiało. Lubię Warszawę i polecam ją, bo jest świetnym miastem, jak się ją pozna, ale myślenie takie jak Twoje jest tragiczne. BĘDĘ FAJNIEJSZA, BO BĘDĘ Z WARSZAWY, co za nonsens. Dodatkowo, Warszawa bywa męcząca. Mieszkam w centrum, więc wiem coś o tym, że tłumy ludzi WSZĘDZIE w centrum, to masakra.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 24.08.2016 11:43
Hahahaha!!!! Uśmiałam się po pachy! To jest własnie stereotypowe wyobrażenie o Warszawie zakorzenione w głowach wielu osób, które myślą, że tu przyjadą i będą nie wiadomo kim. Myślicie, że przeciętnego mieszkańca stolicy stać na zakupy w drogich butikach i na stołowanie się w restauracjach Magdy Gessler?? Inna mentalność ludzi? Chyba tych przyjezdnych, którzy zadzierają nosa i zgrywają wielkie państwo, a słoma z butów wyłazi. Moja rodzina od wieków mieszkała w granicach Warszawy lub jej bezpośrednim sąsiedztwie i całe moje życie jest związane z tym miastem. Nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej, ale nie dlatego, że uważam inne miejscowości za gorsze, tylko z pobudek "lokalnopatriotycznych". Dlatego jak widzę ludzi usiłujących maskować swoje faktyczne pochodzenie, robi mi się ich szkoda...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.08.2016 11:04
Warszawa to miasto jak każde inne, z tym że jest stolicą. Nie ma w niej niczego szczególnego, poza strasznie drogimi cenami mieszkań. Sklepy, restauracje, kluby masz wszędzie, nie tylko w Wawie. Anonimowość? Jest w każdym większym mieście. Mentalność ludzi jest wszędzie taka sama. Weź pod uwagę, że większość "Warszawiaków" to przyjezdni z całej Polski. Rodowitych Warszawiaków jest bardzo mało. A co do studiów to nieważne jaką uczelnię skończysz, ważne co masz w głowie i czy lubisz to co robisz.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie