Cześć, jestem Sylwia i chciałam Was prosić o radę. Mnie się wydaje, że jestem całkiem normalną dziewczyną, ale niektórzy widzą to inaczej. Nie mogę się dziwić, bo wyglądam odrobinę nietypowo. Ponad 10 lat temu straciłam w wypadku samochodowym część ręki. Pozostała mi część mniej więcej do wysokości łokcia. Niewiele pamiętam z okresu, kiedy to się stało, ale może to lepiej. Całe moje bardziej świadome życie jestem bez ręki i daję radę. To na szczęście lewa i wcale nie jest taka krótka, więc mogę prawie wszystko robić sama.
Nie mówię tak, żeby się nad sobą nie użalać i udawać silną. Naprawdę czuję się dobrze i nie rozpaczam. Stało się, całe szczęście, że nikt inny nie ucierpiał, bo jechałam wtedy z rodzicami i ciocią. W szkole już nikt na mnie nie zwraca uwagi, bo wiedzą, że niczym się od nich nie różnię. Mam wielu znajomych, jestem pozytywnie nastawiona i jest fajnie. Ale ostatnio usłyszałam, że powinnam zakryć swój „kikut”, bo niektórym może się zrobić niedobrze.
Powiedziała mi to bliska koleżanka, więc się nie obraziłam. Sama często używam takich słów dla żartów. Ale zdziwiło mnie, że mówi o zakrywaniu ręki, skoro nigdy tego nie robiłam i jakoś żyję. Stwierdziła, że dawno temu miała mi o tym powiedzieć, ale się krępowała. Teraz jest pewna, że możemy sobie ufać i się odważyła. Podobno kilka razy słyszała przykre komentarze na temat mojej ręki i chce mojego dobra.
Jej zdaniem niektórzy ludzie mogą dziwnie reagować na taki widok. Wiadomo, że tam, gdzie kończy się moja ręka, nie mam gładkiej skóry. To zaokrąglony koniec, trochę nierówny, z kilkoma bliznami. Ładne to nie jest, ale żeby znowu obrzydliwe? Widziałam gorsze rzeczy. Ja już się tak do tego przyzwyczaiłam, że nie zwracam uwagi. Ale jeśli to ma być niekomfortowe dla innych, to może naprawdę warto? W specjalistycznych sklepach są takie rękawy, a bardziej nakładki. Można sobie wybrać kolor i jakoś najgorzej to nie wygląda. Sama bym o tym nigdy nie pomyślała, ale pomysł padł i teraz muszę się zastanowić. Zapytałam innych znajomych i już nie byli tacy odważni.
Kolega powiedział, żebym dała sobie spokój, bo to nic wielkiego. Dla niego to normalna sprawa i nie ma się co ukrywać. Inna koleżanka stwierdziła, że „jak chcę”, ale może rzeczywiście dzięki temu „nie będę od siebie odrzucać”. Czyli do tej pory odrzucałam? Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy... Jak Wy uważacie? Czułybyście się bardziej komfortowo, gdyby osoba taka jak ja zakrywała miejsce, które wiąże się z jej chorobą, wypadkiem czy czymś takim? O protezie nie myślę, to może taki rękaw...
Tylko szczerze, bo zrozumiem każdą odpowiedź :)
Sylwia