Czy powinnam czuć się jak dziwak, bo nie piję jeszcze alkoholu? Iza, 17 l.

29.07.2014

Jak znam niektórych ludzi w moim wieku, to pewnie wyjdę na kosmitkę. Mam 17 lat i przyrzekam, że nigdy w życiu nie piłam alkoholu. Może jeden jedyny raz w czasie ostatniego Sylwestra, kiedy dostałam do ręki kieliszek szampana. To było nawet dobre, ale uważam, że procenty nie są mi do niczego potrzebne. Nie wyobrażam sobie, żeby wypić całe piwo, albo sięgnąć po wódkę. Dla mnie takie rzeczy mogą nie istnieć.

Widzę, jak inni się po tym krzywią, a potem chleją dalej. Wystarczyło mi, jak widziałam kilka razy pijanego tatę, który nie wiedział co się z nim dzieje. W czasie jednego wesela zrobił nam taki obciach, że do dzisiaj się tego wstydzę. Widziałam też znajomych, którzy usypiali na siedząco, wymiotowali pod siebie. I po co to wszystko? Dla lansu?

Nie widzę potrzeby, żeby się tak zachowywać. Wiem, że nie powinnam się przejmować, ale czasami mam z tego powodu przykrości.

 

Na urodzinach koleżanki jakiś chłopak zaczął mnie wyśmiewać. Pytał, skąd oni mnie wzięli, bo jeszcze nie spotkał takiej dziwnej dziewczyny. Jest impreza, alkohol do woli, a ja siedzę i udaję świętą. Właśnie o to chodzi, że nikogo nie udaję. Nie chodzi o żaden grzech, ale tak po prostu zostałam wychowana. Alkohol jest dla pełnoletnich, ja jeszcze nie mam 18 lat i nie chcę próbować.

Będę fajniejsza, jak się upiję? Widzę, co się dzieje z moimi koleżankami i nie powiedziałabym, że na bani są ciekawsze. Nawet odwrotnie, bo wtedy w ogóle nie da się z nimi rozmawiać, tylko gadają bez sensu, śmieją się jak wariatki i szukają następnego kieliszka.

Nie wiem, może jakiś likier albo wino by mi zasmakowały, ale mam na to czas, a na dodatek nie chcę mieć problemów. Nie znam swoich możliwości, a wolałabym nie stracić przytomności na imprezie, gdzie jest mnóstwo obcych ludzi.

Już nawet zaczęłam unikać wyjść z koleżankami. One czują się strasznie dorosłe... Tylko wyjdą z domu i już myślą, gdzie by się tu napić. Może się nie upijają na spacerach, ale już im nie wystarczy zjedzenie porcji lodów, bo wolą zimne piwko w ogródku albo coś mocniejszego. Są w moim wieku, ale nawet nikt nie prosi ich o dowody osobiste. One sobie popijają, ja siedzę z sokiem i tak wygląda nasza „przyjaźń”.

Nie wiem, czy kiedyś zacznę pić. Może na osiemnastce czegoś spróbuję, ale nie sądzę, żebym kiedyś potrafiła imprezować tak jak one. To smutne, że z takiego powodu mam się czuć odrzucona i nierozumiana!

Czy u Was też tak to wygląda?

Iza

63 % tak
37 % nie

Polecane wideo

Komentarze (24)
Ocena: 5 / 5
zeropjca (Ocena: 5) 31.05.2019 20:50
Ludzie niepijący są normalni i naturalni, nie na odwrót, jednak w naszej społeczności picie to tradycja, otumanianie się substancją chemiczną. Porąbane. Nie pijących jest wielu, tworzymy ich społeczność, możesz dołączyć zeropijcy.pl
odpowiedz
sknera (Ocena: 5) 04.08.2014 19:45
jaa..... chcesz sie dowartosciowac tym ze nie pijesz... bo ludzie zaczna cie na chwalic w komentarzach. zalosne
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.07.2014 20:45
Też mam 17 lat, nie pije, ale nikt mnie z tego powodu nie wyśmiał :) Niektórzy zachęcali mnie, żebym spróbowałam, ale nie było w tym nic złośliwego. Mam kolegę, który chodzi na mnóstwo imprez, jest mega wyluzowanym chłopakiem, a mimo to NIE PIJE.Mogę sobie z kimś siedzieć i rozmawiać, ktoś pije alkohol a ja soczek i nie widzę w tym żadnego problemu. Wszystko zależy od znajomych :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.07.2014 16:05
2 razy w życiu opiłam sie jak fretka, w 18-ste urodziny kolegi i na szkolnej wycieczne 3 dniowej :D teraz mam 25 lat i wspominam te historie z rozbawieniem, wprawdzie rzygałam jak kot, teraz jako dorosła osoba wiem, na ile moge sobie pozwolić w piciu, żeby nie narobic sobie wstydu, do tej pory z rozrzewnieniem wspominamy z kolezankami, jak zamiast na rekolekcje szkolne poszlismy pic tanie wino do parku :D jaki człowiek czuł się wtedy "dorosły" ;P
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.07.2014 15:50
Dla mnie to jest troszeczkę dziwne i nie piszę tego, żeby komuś sprawić przykrość. Osobiście nie przepadam za alkoholem. Mam 26 lat i nie przepadam za alkoholem. Wódki nie piję wcale, wino sporadycznie i tylko jak ktoś mnie częstuje w gościach to kieliszek, czasem piję drinka na bazie malibu, ale to raczej słabe drinki pite dla smaku, piwa po prostu nie lubię. Nie miałam alkoholowych przygód, nigdy się nie upijałam do nieprzytomności, nigdy nie zrobiłam po alkoholu niczego głupiego, ale w Twoim wieku byłam po prostu ciekawa. Chciałam spróbować smaku piwka, papierosków i tak dalej. Taki zwyczajny, nastoletni bunt. Nie posmakowało mi, do dzisiaj nie palę, alkohol jak pisałam, okazjonalnie i w małych ilościach. Nie mówię, że Twoje podejście jest złe, nie jest, chodzi tylko o to, żeby nie wpaść w pułapkę opisaną w jednym z poprzednich artykułów. Dzisiaj nie pijesz, może czujesz się odrobinę lepsza od tych nastolatek, które coś tam po cichu próbują w tajemnicy przed rodzicami, ale za jakiś czas możesz stwierdzić, że coś Cię w życiu ominęło, straciłaś czas i zaczniesz zachowywać się jak dziki pies spuszczony z łańcucha. Byle od imprezy do imprezy. Mam nadzieję, że to Cię nie spotka i nie jesteś przykładem dziewczyny, która przeskakuje ze skrajności w skrajność, ale myślę, że Twój wiek rządzi się swoimi prawami. Żaden łyk piwa nie smakuje tak dobrze, jak ten wypity na wycieczce klasowej w liceum, w wielkiej tajemnicy. Nie mówię o przesadzie, ale jakieś małe zaspokajanie ciekawości jest dla mnie oznaką zdrowego procesu dojrzewania. Nie zrozumcie mnie źle, nie polecam nastolatkom się upijać i wymiotować po krzakach, raczej po prostu żyć tak, żeby niczego nie żałować i żeby to się w starszym wieku nie odbiło czkawką.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie