Piszę do Was prosząc o obiektywną odpowiedź na moją historię. Bo mówiąc o moim problemie wśród moich rówieśników, nie traktują tego poważnie tak jak ja. Jestem z chłopakiem już dość długo, bo od ponad 5 lat, jednak coraz częściej mam takie myśli, aby zakończyć ten związek. Od zawsze był burzliwy. Ale nie o tym chciałam pisać. Rok temu dowiedziałam się przypadkiem, bo oczywiście okłamywał mnie, że zażywa narkotyki.
Zaczęło się od marihuany, a skończyło się, jak on sam to określił na twardych narkotykach. Przyznał mi się niby do wszystkiego, ale potem wychodziło znowu coś nowego. Zerwaliśmy na ok. 2 tygodnie. Jednak wróciliśmy do siebie, on przestał brać. Zaczął nową pracę. Kilka dni temu będąc u mnie poszedł zapalić papierosa i zostawił paczkę. Czułam, że warto jest do niej zajrzeć.
Nie myliłam się... Znalazłam tam lufkę i oczywiście marihuanę. Rozpętała się kłótnia. Przyznał się, że odkąd zaczął pracę zaczął znowu palić. I znów okazało się, że byłam okłamywana ponad pół roku. Podejrzewałam go, ale nie sądziłam że potrafi znów być tak perfidny.
Nie wiem co robić, nie mieszkamy razem. Gdy on się nie odzywa to ja sobie różne rzeczy wyobrażam. Czuję, że zioło jest ważniejsze ode mnie...
Aga