Czy pójść na wesele z o wiele starszym kolegą? Jest w wieku moich rodziców! P., 18 l.

21.07.2015

W sierpniu idę na wesele kuzynki i oczywiście mam problem. Mało co mi się udaje, więc jakiś musi się pojawić. Mam 18 lat, nie mam chłopaka, a sama nie chcę tam iść. Nie chodzi o to, że wyjdę na jakąś nierozgarniętą dziewicę. Nie zależy mi na zdaniu innych w tym temacie. Chciałabym po prostu mieć z kim porozmawiać i potańczyć, bo sama do kogoś obcego się nie odezwę. Nawet gdybym się upiła. Za chwilę muszę potwierdzić czy przyjdę z kimś, czy sama. 

Oni są przekonani, że nikogo nie mam, a ja nie chciałabym znowu wyjść na nieśmiałą dziewczynę. Nie chcę prosić o towarzystwo nikogo z liceum, bo pewnie i tak by odmówili. Mam inny pomysł. Chciałabym zaprosić mojego dobrego kolegę z chóru, w którym śpiewam. Jest trochę starszy ode mnie, ale bardzo dobrze się z nim czuję. Wygląda młodo jak na swój wiek, ale i tak bardziej dorośle, niż ja. Ma około 40 lat.

Powiedziałam mamie, że mogłabym z nim pójść, ale tak mnie przemaglowała, że powiedziałam jej, ile ma lat. Jest przerażona. Wie, że nic poważnego mnie z nim nie łączy, ale boi się czego innego. Kompromitacji. Jej zdaniem młodej dziewczynie nie wypada pokazywać się z kimś takim. Ludzie mogliby mówić, że znalazłam sobie starego sponsora albo jeszcze coś gorszego. W końcu on jest niewiele młodszy od moich rodziców.

Nie wiem dlaczego, ale tym bardziej chcę z nim pójść. Nie musielibyśmy opowiadać o tym co nas łączy lub nie łączy. Najważniejsze, że nie byłabym sama, a goście szeptaliby na nasz temat. Grzeczna dziewczynka z dorosłym mężczyzną – chyba by się udławili z wrażenia. On wygląda całkiem nieźle, więc tym bardziej. Naprawdę przestaje mnie obchodzić, co myślą rodzice!

Może to trochę na pokaz, ale dlaczego mam tego nie zrobić? Oni ciągle mi mówią, że coś nie wypada. Muszę się wreszcie postawić, żeby żyć tak jak chcę. Zresztą, 40 lat to przecież normalny wiek. Nie ma siwych włosów, ma kondycję i nie będę się go wstydzić. Rodzice też nie powinni, ale oni zawsze się przejmowali tym, co powiedzą ludzie.

Boję się, że bardzo źle to przyjmą i nie będą się do mnie przyznawali na weselu, ale wciąż nie widzę powodów. Chcę iść w towarzystwie faceta, dobrze się bawić i pokazać, że nie jestem już nieporadnym dzieckiem.

P.

56 % tak
44 % nie

Polecane wideo

Komentarze (11)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 21.07.2015 13:59
jak pojdziesz z młodym tez będą gadac ,wiec co za roznica z kim pojdzisza ,a zresztą pogadają i przestana
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 21.07.2015 09:59
Rodzicom nigdy nie dogodzisz, a skoro wygląda młodziej niż 40 lat to tym bardziej go zabierz na wesele. A ludzie zawsze będą gadać - ty się tym nie przejmuj, zawsze możesz powiedzieć " to mój wieloletnni przyjaciel" i tyle :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.07.2015 09:56
Mam ten sam problem, tzn. podobny. Zaprzyjaźniłam się z facetem który ma 45 lat (ja 23) znam jego żonę, córkę ale MY SIĘ TYLKO PRZYJAŹNIMY niestety mieszkamy w średnim mieście i po 2óch wyjściach na kawę zostlaiśmy okrzyknięci parą kochanków a ja pewnie lecę na jego hajs , chociaż mam narzeczonego itd. Ludzie wszystko wiedzą najlepiej. Gdy raz pojechaliśmy na rowery i jechaliśmy przez las to spotkała nas laska z mojej pracy i już były ploty że się z nim puszczałam w lesie !!! Dlaczego ludziom tak ciężko zrozumieć że może istnieć przyjaźń pomiędzy studentką a bogatym facetem ale bez podtekstów ? Ja uwielbiam jego opowieści o podróżach, ojego podejście do życia, on lubi ze mną rozmawiać bo zawsze poprawiam mu humor, razem biegamy, jeździmy na rowerze, martwimy sie o swoje rodziny ale ludzie wiedzą lepiej. olej to i idź z nim
zobacz odpowiedzi (4)
Małgośka (Ocena: 5) 21.07.2015 02:27
Uważam, że dorosły człowiek nie powinien się przejmować tym co powiedzą inni ludzie. Pogadają chwilę i przestaną, tylko nie zwracać na to uwagi i zapomną...
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 21.07.2015 00:47
Jak się mieszka na wsi czy małym miasteczku to często, z różnych (czasem błahych) powodów jest się tak ograniczanym przez "co ludzie powiedzą" - poznałam to na własnej skórze. Sama nic bym sobie nie robiła z tych dziwnych konwenansów, ale wiem, że dla moich rodziców to ważne i nie chcę żeby było im przykro przez ludzkie gadanie. Wydaje mi się, że warto rozważyć poświęcenie się dla dobra rodziców właśnie. Porównać jak bardzo im będzie głupio i wstyd, jak będą cierpieć przez ewentualne plotki, jak bardzo Ci na ich samopoczuciu zależy z tym jak bardzo chcesz iść na wesele ze swoim czterdziestoletnim kolegą. Jak mówisz, że to Twoim zdaniem nic złego to spoko.Tak tylko zwracam uwagę, że rodzice (na których pewnie też Ci zależy) mogą przez to cierpieć, nawet jeśli według Ciebie to nieracjonalne.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie