Dziewczyny, chciałabym prosić o radę. Mam nadzieję, że nie skończy się na pouczaniu mnie... Przecież każdy robi to, co lubi i najwyżej sam będzie z tego powodu cierpiał. Ja nie ukrywam, że lubię palić papierosy. Robię to od ponad 2 lat i jestem mocno uzależniona. Nie wyobrażam sobie, żeby nie wypalić przynajmniej kilku codziennie. W drodze do szkoły, na przerwie, po szkole, wieczorem, kiedy wychodzę ze znajomymi. Na razie nie potrafię nic z tym zrobić.
Nie przeszkadza mi to, że wpadłam w nałóg, bo jak mówiłam, sprawia mi to przyjemność i pozwala się odstresować. Gorzej jest z tym, że moi rodzice pewnie tego nie zrozumieją. A powinni, bo sami palili przez jakieś 30 lat i dopiero niedawno rzucili. Dlatego muszę się ukrywać. Często chodzę naokoło, żeby przypadkiem mnie nie zobaczyli z papierosem, zdarza się, że palę w jakichś krzakach i ciągle mam nerwicę, że mnie przyłapią.
Nie chcę już tak dłużej, bo naprawdę mam wystarczająco dużo innych problemów. Nie mówię o tym, że chciałabym sobie wieczorem usiąść z nimi przez TV i zajarać... To nierealne i nawet bym nie chciała, bo zapach papierosów w pomieszczeniu mnie też denerwuje. Ale chciałabym, żeby wiedzieli. Żebym mogła sobie wyjść na taras i zapalić, kiedy muszę, albo przed dom. Nie musieć się ukrywać na ulicy, milion razy sprawdzać, czy dobrze schowałam fajki itd.
Oni są teraz strasznymi wrogami papierosów, bo w końcu oni wiedzą najlepiej jakie to straszne i głupie. Wydajesz pieniądze, śmierdzisz, jesteś niewolnikiem... Słyszałam takie gadki, kiedy któryś z ich znajomych wychodził na taras zapalić. Nie chce mówić, że przecież jestem prawie dorosła i wszystko mi wolno. Zależy mi tylko na tym, żeby się już tak dłużej nie ukrywać. To nałóg, może kiepski, ale przecież to nie zbrodnia.
Myślicie, że mogłabym im o tym powiedzieć? Naprawdę by mi ulżyło. Wiem, co będą wygadywali, ale przynajmniej się wreszcie wyluzuję. Nie będę palić w domu, ani przy nich, nie marnuję ich pieniędzy, bo sama sobie jakoś dorabiam. Biorę za siebie odpowiedzialność.
Ciekawa jestem, jak się to skończy, jeśli zdecyduję się powiedzieć... Czy któraś z Was była w takiej sytuacji?
Agnieszka