Liczę na pomoc, ponieważ jestem bardzo zagubiona. Serce mówi jedno, a rozum drugie... W wakacje dużo czasu spędziłam w domu mojej cioci, która tak naprawdę ciocią nie jest. To bliska przyjaciółka mojej mamy, ale zawsze ją tak nazywamy. Jej mąż to wujek, a dzieci są kuzynami. Taka przyszywana rodzina. W tym czasie zbliżyłam się do jednego z nich i wcale nie chodzi o stosunki rodzinne albo przyjaźń. Zaczął mi się podobać, a on też wysyła sygnały, że chciałby czegoś więcej.
Niby znam ich wszystkich od urodzenia i traktuje jak bardzo bliskich ludzi, ale teraz coś się zmieniło. Nie widzę w nim już syna cioci. Dorósł, super wygląda, dobrze mi się z nim rozmawia. To jest dla mnie materiał na chłopaka, zwłaszcza że on też coś czuje. Ale to mi się wydaje jakieś niewłaściwe. Moi i jego rodzice na pewno nie byliby zachwyceni. Pewnie uznają, że to prawie kazirodztwo. A wiadomo, że biologicznie jesteśmy obcymi dla siebie ludźmi.
Tylko mniejsza z biologią, bo emocjonalnie to zawsze była nasza rodzina. I co teraz? Kontaktu z nim nie zerwę, bo zawsze jest jakaś okazja, żeby się zobaczyć. A tak ciągle będę miała nadzieję. Nie potrafię już na niego spokojnie patrzeć i udawać, że to „kuzyn”. Jestem normalnie zakochana i to jest bardzo problematyczne. Nie wiem w jaką stronę ma to wszystko pójść.
Zapytać rodziców o zdanie? Udawać, że nic się nie dzieje? Zaangażować się i czekać, aż to się wszystko wyda? Nie widzę powodów, żeby miało nam się nie udać, ale atmosfera wokół naszego związku mogłaby być dziwna.
Nie chciałam tego i dalej nie chcę nikogo wprowadzać w zakłopotanie, ale stało się. Co teraz?
Ewa