Nie mam dużego doświadczenia, bo trudno mieć w tym wieku. Na coś więcej pozwalam sobie dopiero od roku. Jestem raczej wstydliwa, więc tylko po ciemku, w tej samej pozycji. Nie zmieniam chłopaków, ten jest dopiero drugi. Jest mi w sumie dobrze, ale nie powiedziałabym, że nie mogę żyć bez seksu. Tak naprawdę to uważam, że jest przereklamowany.
Może trafiam na beznadziejnych partnerów? Chyba nie. Starają się, a ja nie odczuwam jakiejś wielkiej przyjemności. Robię to bardziej dla nich. Teraz chciałam pomyśleć o sobie i wiem jak to dla niektórych zabrzmi. Jestem obleśna, zboczona i milion innych epitetów. Tylko, że mnie się wydaje, że chciałabym czegoś innego. Mam na myśli miłość grecką, czyli seks analny. To dziwne, że dziewczyna o tym myśli? I to w tym wieku?
Raczej to faceci o to proszą, a u mnie będzie inaczej. Nie chcę wyjść na rąbniętą.
Nie będę się wdawała w szczegóły, ale wydaje mi się, że to by było dla mnie ciekawsze, niż takie zwykłe zbliżenie. Chłopakowi to chyba wszystko jedno gdzie, jeśli wiecie co mam na myśli, a ja bym spróbowała czegoś nowego. Tylko nie za bardzo wiem, jak się za to zabrać. Powiedzieć wcześniej o moich marzeniach? Próbować w trakcie?
Boję się reakcji, bo to jest krępująca sprawa. Nie wiem, czy coś takiego mi w ogóle przejdzie przez usta. Tylko bardzo Was proszę, nie oceniajcie moich preferencji. Chodzi mi o radę, jak do tego wreszcie doprowadzić.
Tego chcę, ale problemem jest, jak jego do tego przekonać...
Wera