Czy jestem alkoholiczką? Nie lubię się upijać, ale... Ola, 26 l.

18.06.2014

Kilka miesięcy temu przeprowadziłam się do nowego miasta. Musiałam, bo praca mnie do tego zmusiła. Zostawiłam wszystkich i jakimś cudem się odważyłam. Wydawało mi się, że jakoś daję radę, ale złapałam się na czymś niepokojącym. Coraz częściej poprawiam sobie humor przy pomocy alkoholu. Nie mówię o wyjściach ze znajomymi, bo ich tutaj zbyt wielu nie mam, ale o zwykłe siedzenie w domu.

Tak naprawdę, to już nie wyobrażam sobie wieczoru, żeby czegoś nie chlapnąć. To nie jest tak, że chleję do upadłego czystą wódkę, bo jej nie lubię. Ale kieliszek czy dwa czegoś delikatniejszego, jak najbardziej. Lubię martini, wino, koniak. Coraz częściej zastanawiam się, czy nie przesadzam. Nie upijam się, ale sam fakt, że zaraz po wejściu szukam czegoś na wieczór...

Jak się okazuje, że nie ma już nic w butelce, to się wkurzam, bo muszę wyjść i coś kupić.

 

Nie wiem, czy to alkohol mnie uspokaja, czy sam fakt, że siedzę sobie z kieliszkiem. Co by to nie było, totrudno mi już inaczej. W weekend potrafię w siebie wlać trochę więcej, bo w końcu nie muszę rano wstać. Kobieta ze spożywczego w bloku śmieje się, że muszę mieć wielu gości, bo tak często coś u niej biorę.

To mnie uderzyło i zaczęłam nad sobą myśleć. Jeśli uzależnieniem jest to, że dla relaksu muszę się czegoś napić, choćby mały kieliszek słabego wina, to chyba wpadłam. Tylko co to za uzależnienie, skoro mi nie chodzi o to, żeby się upić?

Mam problem, czy sobie go wymyśliłam?

Ola

23 % tak
77 % nie

Polecane wideo

Komentarze (13)
Ocena: 5 / 5
On-34 (Ocena: 5) 20.10.2014 13:43
Daj maila chyba mamy wspólny problem :/
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2014 20:41
codzienne sięganie po alkohol i samo myślenie o nim i planowanie co by się napiło jest już wystarczającym powodem nad zastanowieniem się nad podjęciem terapii . Polecam wybranie się na miting grupy AA katolicki- bo tam ludzie się bardzo fajnie wspierają ( nie jestem alkoholikiem jestem terapeutką )
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.06.2014 23:17
popieram pmysł z jointem! trawa to nie jest jakiś straszny narkotyk, który zamienia ludzi w zombie, serio! palę naprawdę od dawna, mam znajomych którzy dużo palą i są naprawdę świetni, BARDZO inteligentni, świetnie się uczą, wiedzą dużo własnych rzeczy, niektórzy są wirtuozami gitary, inni wszystko-grajkami a jeszcze inni znakomitymi ilustratorami... a na serio rozluźnia, pomaga spać... ale wiesz co? ja myślę, że twój problem jest inny. powinnaś więcej wychodzić, zapisz się może na jakiś kurs? taniec rzucha, yoga, fotografi... czegokolwiek! wyjdź do ludzi, poznaj kogoś :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 18.06.2014 13:41
Moim zdaniem masz problem. Jestes za mloda na takie popijanie a tak sie zaczyna. Osobiscie polecam sport! Poszukaj cos o jodze albo medytacji. Staraj sie wyciszyc przy relaksującj muzyce. Albo wysiskaj z siebie nerwy na jakims bieganiu. Poczytaj ksiazke
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 18.06.2014 12:16
Tak właśnie zaczyna się alkoholizm!!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie