To pytanie może niektórych rozśmieszyć, ale na pewno nie chodzi mi o to. Mnie nie jest do śmiechu, bo ostatnio zostałam publicznie skrytykowana. Chciałam się zapaść pod ziemię. Nie wiem, może trafiłam na beznadziejnego człowieka, a może sama jestem sobie winna. Chodzi o moje ręce, a dokładnie to włosy na nich.
Nie jest ich dużo, nie są bardzo widoczne. Takie zwyczajne kobiece włosy, jakie widuje się wszędzie. Nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby się ich pozbywać. Wystarczająco dużo zachodu jest z miejscem intymnym, pachami i nogami. Jakoś nie wydawało mi się, że to źle wygląda.
Jedna koleżanka powiedziała ostatnio przy wszystkich, że chyba mam problemy hormonalne, bo takiej sierści na rękach nie ma nawet jej chłopak...
Przesadziła i dobrze o tym wiem. Porównywała się chyba sama ze sobą, bo ona na pewno goli ręce. Nie ma tam ani jednego włoska, a to wręcz niemożliwe. Zrobiło mi się wstyd. Patrzyłam potem na ręce innych dziewczyn i nie uważam, żebym miała tych włosów więcej od nich. Mało która depiluje się w tym miejscu.
A może ja o czymś nie wiem i teraz trzeba to robić? Mam 18 lat i zastanawiam się, co z tym zrobić. Pierwszy raz spotkałam się z taką opinią. Najgorsze, że powiedziała to przy innych, więc teraz wszyscy, którzy tam byli, gapią się na mnie.
Czy jak się ogolę, to przyznam się do winy?
Katarzyna