Czy zerwać kontakt z rodzicami, którzy ignorują mojego partnera? On dla nich nie istnieje! Katarzyna

23.05.2015

Czemu ja zawsze muszę mieć pod górę... Tyle lat czekałam na to, aż ktoś mnie pokocha, a teraz wszyscy próbują mi obrzydzić moje życie. Byłam w kilku nieudanych związkach. Albo źle wybierałam, albo faceci zmieniali się nie do poznania. Była bieda, alkohol, przemoc. Trudno było mi to wymazać z pamięci, ale próbowałam żyć dalej. Wtedy poznałam Michała, który jest kimś zupełnie innym. Dojrzały, odpowiedzialny, twardo stąpa po ziemi i bardzo o mnie dba.

Myślę, że nie mogłam lepiej trafić. Kocham go strasznie i zrobię wszystko, by z nim być do końca. Ale pojawił się inny problem. Rodzice chyba nie mogą patrzeć na moje szczęście. Trudno im uwierzyć, że taki życiowy nieudacznik, jak ja, trafił wreszcie na kogoś tak wspaniałego. Jeszcze go nie poznali, a już im się nie podobał. Opowiadałam o nim same dobre rzeczy, a oni nie chcieli tego słuchać. Dzisiaj nawet nie chcą słyszeć o tym, bym przyszła do nich razem z nim.

Byliśmy razem u moich rodziców tylko kilka razy. Ostatnio chyba rok temu. Nigdy się nie pokłócili, ale i tak go nie znoszą. Naprawdę nie wiem dlaczego. Próbowałam się nad tym zastanawiać, ale jedyne co wymyśliłam, to... ich strach przed kimś lepszym od nich. On jest oczytany, wykształcony, ma własną firmę, zdanie na wiele ważnych tematów. Może oni czują kompleksy? Przykro mi tak mówić, ale to może być to.

Kocham rodziców, ale wiem, że to zupełnie inni ludzie, niż on. Tradycyjni, nie wychylają się za bardzo, zajmują się domem, gospodarstwem, chodzą do kościoła i tyle. Tak wygląda ich życie. Michał ciągle coś robi, działa, zabiera mnie na wakacje, kupił mi samochód. Może ich zawstydził, że oni nie mogli tyle dla mnie zrobić? Ostatnio mama zapytała, czy Michał będzie w domu w weekend. Powiedziałam, że wyjeżdża na ważną konferencję i wróci w poniedziałek. „No to zapraszam cię na obiad” - usłyszałam.

Upewniła się, czy przypadkiem go nie będzie i dopiero wtedy zaprosiła. Gdyby był w domu, to by mnie nie zaprosiła, bo pewnie chciałabym przyjść z nim. A to takie dziwne, że chcę by był blisko mnie? Od kilku miesięcy odwiedzam ich raz na kilka tygodni. Michał zostaje w domu, ja idę do nich i dopiero potem mu opowiadam, jak było. On naprawdę się interesuje ich losem. Oni jego – na pewno nie. W ogóle nie poruszają tematu i udają, że go nie ma.

To dla mnie strasznie trudna sytuacja. Jak ja mam myśleć o ślubie i dzieciach? Jeśli oni odcięli się od nas już teraz, to potem może być jeszcze gorzej. Nie mogę być nawet pewna, czy przyjdą na ślub, skoro on też tam będzie... Próbowałam pytać o co chodzi, ale słyszę tylko, żebym dała im spokój. W takim razie chyba muszę pomiędzy nimi wybierać...

Katarzyna

32 % tak
68 % nie

Polecane wideo

Komentarze (18)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 25.05.2015 11:39
Zapytaj wprost, dlaczego nie lubią twojego chłopaka. Jak powiedzą coś na odczepnego lub nic, to powiedz, że skoro nie ma problemu, to nie widzisz powodu dla którego miałabyś sama przyjeżdżać.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.05.2015 07:25
Może po prostu oburza ich myśl, że jest Twoim sponsorem?
zobacz odpowiedzi (2)
Podpis... (Ocena: 5) 24.05.2015 21:37
"Nie mogą mi dać tego co on". Ja nie mogę, następna nieudacznica ktora nie potrafi niczego osiągnąć bez czyichś pieniędzy.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.05.2015 21:45
Moi rodzice natomiast traktują mnie niczym dziecko i żadnego związku nie biorą na poważnie. Mój chłopak w zeszłoroczne święta zaprosił mnie do siebie na drugi dzień świąt, dostałam prezent od niego i od jego rodziców (dla mnie i dla moich rodziców). Oni zawsze miło mnie traktują, pogadają, zapytają co na studiach. Natomiast ja dałam mu jeden prezent i musiałam powiedzieć, że ode mnie i od rodziców, gdy tak naprawdę sama musiałam to wszystko kupić, bo moi rodzice oburzeni spytali dlaczego mają coś kupować mojemu chłopakowi. Zawsze traktują go z góry, gdy wpada do nas unikają go. Radzę Ci po prostu przymusić rodziców do spotkań z nim - albo przychodzę z chłopakiem, albo nie przychodzę wcale.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.05.2015 20:20
Mam takich samych rodziców. Wyprowadziłam się na studia i do domu na stałe już nie wrócę. Owszem dzwonie do domu codziennie i utrzymuje kontakt z rodzicami. Jak oczerniają mojego faceta otwieram drzwi albo rozłączam się i oczywiście mówie im, że to nie ich sprawa i jeśli nie ogarną się to zerwe z nimi kategorycznie kontakt. Kiedy zobaczyli, że jestem stanowcza wobec nich trochę odpuścili. Zdaża im się coś powiedzieć ale kiedy stosuje swoją metodę to przepraszają. Z ludzmi trzeba krótko. Bo to nie jest już kwestia twojego faceta. W każdym coś do doczepienia by znaleźli. Jedyną osobą za którą powinnaś stać jesteś TY. Zerwiesz kontakty z rodzicami a jak on cie zostawi? Utwierdzisz ich w przekonaniu, że mieli racje i za każdym razem będą Ci wchodzić w życie. Stań po środku tego wszystkiego
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie