Przymierzyła bikini z sieciówki w największym możliwym rozmiarze. Nie takiego efektu się spodziewała...

„Tak wygląda rzeczywistość zakupów kobiety plus size. Przymierzalnie potrafią być przerażającymi miejscami. Mam na sobie bikini w największym rozmiarze oferowanym przez popularną sieć odzieżową. Okazuje się, że takie firmy nie zajmują się kobietami mojej budowy ciała. Tak samo jak większość sklepów online. Nikt tego nie rozumie, dlatego mam dla projektantów kilka rad.

Duże piersi potrzebują fiszbinów, które utrzymywałyby zwisający biust. Potrzebują miseczek w rozmiarach, które pasują do rozmiaru całego stanika. Potrzebują miseczek, które zasłaniają coś więcej, niż tylko sutki. Potrzebują miseczek, które trzymałyby piersi razem, bez ogromnej przerwy pomiędzy nimi. Potrzebują ramiączek, które nie są tak cienkie, że wrzynają się w ramiona i szyję.

Kobiety plus size marzą o majtkach, które nie wchodzą między pośladki, kiedy się poruszają. Potrzebują konkretnych majtek, które nie eksponują warg sromowych” - apeluje modelka.

Zobacz również: Najbrzydszy strój kąpielowy w historii. Od samego patrzenia niektórym robi się niedobrze...

„Potrzebujemy strojów kąpielowych, które zmieszczą wszystkie nasze krągłości i nie uciskają szyi w taki sposób, że chodzimy zgięte i wszystko nas boli. Potrzebujemy większego wyboru, bo na razie oferujecie nam tylko czarny strój jednoczęściowy. Uwierzcie lub nie, ale niektóre kobiety plus size chcą na siebie założyć skąpe bikini.

Musicie przestać reklamować bieliznę na ciałach modelek ze sztucznymi piersiami, które nigdy nie opadają. To nie fair, że nie możemy założyć fajnego bikini tylko dlatego, że jesteśmy inaczej zbudowane.

Zasługujemy na to, żeby wejść do sklepu i kupić ładny strój za rozsądną cenę i poczuć się pewnie. Zacznijcie robić ubrania dla wszystkich rozmiarów i typów figury” - zachęca.

Zobacz również: WOW! Padniecie jak zobaczycie Edytę Zając w bikini (FOTO)

Sonny Turner