Zakupy odzieży w Internecie z roku na rok zyskują na popularności. Nie ma w tym nic dziwnego – wystarczy jedno kliknięcie, by sprawić sobie kreację, której próżno szukać w okolicznych sklepach. Zazwyczaj w bardzo przystępnej cenie i z dostawą bezpośrednio do domu. Nic, tylko korzystać. To, czy wirtualny shopping przypadnie nam do gustu, zależy głównie od tego, jakie mamy doświadczenia. Jeśli kilka razy udało nam się trafić z rozmiarem i ubranie nie różniło się od tego na zdjęciu – długo nie wstąpimy do tradycyjnego sklepu.
Jeśli jednak okaże się, że przesyłka znacząco różni się od fotografii w Sieci, a na dodatek zupełnie na nas nie pasuje – możemy się zrazić do tej formy zakupów na długie lata. Tak jak pewna Amerykanka, która postanowiła uzupełnić swoją garderobę w odległym Singapurze. Blogerka Lindsay Ferrier opisała swoje doświadczenia na łamach „The Huffington Post”.
Kobieta była zachwycona ofertą azjatyckiego sklepu internetowego. Bluzki za równowartość 40 zł, swetry za 60, a kurtki nawet poniżej 100 zł! Kupiła kilka rzeczy i nie pozostało jej nic innego, jak czekać na przesyłkę. Zakupy okazałyby się jedną wielką porażką, gdyby nie... jej córka.
Do gustu przypadł jej m.in. ten szary płaszczyk. Na modelce wygląda wręcz idealnie!
Na Lindsay leżał jednak znacznie gorzej. Przede wszystkim dlatego, że ona, w przeciwieństwie do modelki, posiada biust. Kobieta zaproponowała przymiarkę swojej córce...
Okazało się, że to strzał w dziesiątkę! Kreacja dla dorosłej kobiety okazała się idealna dla 9-letniej dziewczynki.
Czarny sweterek z charakterystycznym dekoltem powinien za to pasować...
Niestety, pomimo dużego rozmiaru i tak okazał się zbyt ciasny. Na dodatek zwisający na zdjęciu kołnierz przypomina bardziej rozciągnięty golf. Może 9-latka będę wyglądała w nim lepiej...
I znowu to samo - kreacja dla dorosłej kobiety okazała się idealnie dopasowana do ciała małej dziewczynki.
Podobnie było w przypadku kilku innych rzeczy. Ostatnia nadzieja w przewiewnej kurteczce. Na zdjęciu wygląda bardzo obszernie, więc tym razem Lindsay na pewno trafiła.
I znowu porażka! Kurtka zasłaniająca pośladki okazała się krótką kamizelką. Nie wygląda aż tak źle, ale nie o to jej chodziło.
W ten sposób 9-latka znacząco powiększyła swoją garderobę. Dla mamy nie zostało nic. Dziewczynka w liście do Mikołaja miała tylko jedno życzenie - więcej ubrań z Singapuru! Chociaż to...