Chyba żadna z nas nie chciałaby być „tą drugą”. Marzymy o związku na wyłączność, bo romans z zajętym mężczyzną nigdy nie kończy się niczym dobrym. A jednak, to zjawisko bardzo powszechne. Czasami pożądanie okazuje się silniejsze od zdrowego rozsądku. Znając wszystkie przeciwskazania i możliwe konsekwencje - wchodzimy w relację, która najprawdopodobniej nie przetrwa. Albo doprowadzi do rozpadu rodziny.
Doskonale wiedzą o tym autorki tych wyznań. Kochanki żonatych facetów zwierzyły się na łamach aplikacji Whisper, która umożliwia anonimowe dzielenie się sekretami. Czy czują się winne? Wyrzuty sumienia to raczej rzadkość. Zdecydowanie częściej czują się niezrozumiane i niesprawiedliwie traktowane. Domagają się szacunku…
Zasługują na niego? Przeczytaj ich wynurzenia i sama wyciągnij wnioski…
Zobacz również: Co prostytutki myślą o swoich klientach? Była płatna kochanka mówi to wprost!
fot. Thinkstock
„Przez długi czas byłam tą drugą i czułam się z tym całkiem dobrze. Do czasu, kiedy przemyślałam kilka spraw i zobaczyłam w sobie nie partnerkę, ale zwykłą prostytutkę”.
„Jestem kochanką i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jeden szczegół. Nie mogę znieść myśli, że on po spotkaniu ze mną wraca do żony i kocha się z nią. To mnie obrzydza”.
„Nigdy nie podejrzewałam siebie o coś takiego, ale kiedy go poznałam, zrozumiałam, że romans to coś ekscytującego. W naszej relacji jest tak dużo przyjemności i pasji… Trochę się wstydzę, że tak bardzo to lubię”.
„Jestem tą drugą i jestem z siebie dumna, że mogę dać mu przyjemność, której nie zaznaje w ramionach kiepskiej żony”.
fot. Thinkstock
„Dopiero niedawno dowiedziałam się, że jestem jego kochanką, a nie partnerką. Ukrywał przede mną małżeństwo. Poczułam obrzydzenie. Oczywiście do niego, ale do siebie też”.
„Jego szalona żona cały czas wmawia mu, że ma romans i to ja jestem jego kochanką. Akurat w tej kwestii ma rację, ale przecież się do tego nie przyznamy”.
„Chciałabym, żeby ludzie zrozumieli prostą rzecz - to, że jestem kochanką, wcale nie oznacza, że jestem szmatą. Czasami to wynika z czegoś innego. Ja po prostu się zakochałam”.
„Oficjalnie twierdzę, że nie mam z tym problemu i dobrze się czuję w tej roli. A tak naprawdę jest mi z tym źle. Jestem zdesperowana na punkcie stworzenia trwałego związku, a nie romansu”.
Zobacz również: Romans z nauczycielem
fot. Thinkstock
„Jestem jego kochanką i jest mi z nim dobrze, ale nie żal mi jego żony. Nawet ja jestem w stanie uczciwie przyznać, że ona zasługuje na kogoś znacznie lepszego”.
„Po najróżniejszych doświadczeniach wreszcie zmądrzałam i umawiam się wyłącznie z facetami, którzy są w stanie przedstawić mnie swoim najbliższym. Dosyć ukrywania się. Nienawidzę dowiadywać się nieoczekiwanie, że nie jestem tą jedyną”.
„Przez dobre 4 miesiące byłam tą drugą i nie miałam o tym zielonego pojęcia. Dowiedziałam się o wszystkim dopiero w momencie, kiedy jego dziewczyna, z którą mieszkał, napisała do mnie wiadomość. Czułam się strasznie”.
„Jestem kochanką i strasznie mnie to podnieca. Nie jestem wcale zmartwiona tym, że nie ma przed nami żadnej przyszłości.
fot. Thinkstock
„Nie powiem, żebym była z tego jakoś specjalnie dumna, ale jestem jego kochanką. Nie uważam, żebym niszczyła jego związek z żoną. Ona robi to sama, bo jest po prostu beznadziejna”.
„Cudownie jest być tą drugą. Nigdy nie czułam się tak dopieszczona. On traktuje mnie zdecydowanie lepiej, niż własną żonę, a dodatkowo w grę nie wchodzą żadne wielkie uczucia. Każdy w tym układzie wygrywa”.
„Zorientowałam się przypadkiem, że ma kogoś innego od dawna i nawet z nią mieszka. Na początku trochę mnie to zasmuciło, ale dzisiaj ta perspektywa strasznie mnie kręci”.
„Muszę uczciwie przyznać, że rola kochanki to było najbardziej stresujące, skomplikowane i przepełnione samotnością doświadczenie w moim życiu. Czy uniknęłabym tego, gdybym wiedziała? Chyba nie. Teraz przynajmniej wiem na co zasługuję”.
fot. Thinkstock
„Karierę kochanki zaczęłam wyjątkowo wcześnie, bo miałam zaledwie 17 lat. Byłam tą drugą dla ojca dzieci, którymi się opiekowałam. Kochałam się z nim, kiedy żony nie było w domu”.
„Na długo przed tym, jak wyszłam za mąż, byłam kochanką żonatego faceta. 10 lat później to on został tym drugim. On był sam, a ja zdradzałam z nim swojego ukochanego”.
„Przez jakiś czas romansowałam z zajętym kolegą z pracy, ale nic z tego nie wyszło. Co ciekawe, potem zaprzyjaźniłam się z jego żoną i do dzisiaj jesteśmy nierozłączne. On strasznie się poci, kiedy widzi nas razem”.
„Uznałam, że lepiej być z żonatym facetem, który mnie chce, niż cierpieć z powodu samotności”.
Zobacz również: Zasady umawiania się z facetem, z którym pracujesz